Karaluchy w szpitalu

Karaluchy pod poduchy czy do szpitala? Tuż przed wejściem do poradni laryngologicznej dla dzieci pacjentka zobaczyła karalucha. Nagranie z intruzem przesłała do naszej redakcji. Co na to dyrekcja?

Pająki czy muchy, wszechobecne w budynkach użyteczności publicznej, nie robią aż tak negatywnego wrażenia jak karaluchy. To one kojarzą się najbardziej z brudem i chorobami. Więc kiedy natrafimy na nie w szpitalu, włos może zjeżyć się na głowie.

– Bo w takim miejscu powinno się szczególnie zwracać uwagę na takie robactwo – mówi nasza Czytelniczka, która przesłała do redakcji filmik z karaluchem w roli głównej, którego przydybała pod drzwiami poradni laryngologicznej dla dzieci. – Czy to normalne, że takie robaki biegają w budynku należącym do służby zdrowia? – pyta zszokowana.

– Oczywiście niezwłocznie zajmiemy się tym problemem i dziękujemy za informację – mówi Mariusz Kowalczuk, zastępca dyrektora ds. administracyjnych w szpitalu w Chełmie.

Dyrektor mówi, że szpital stara się utrzymywać najwyższe standardy czystości, pracownicy dbają o dezynfekcję powierzchni i nie ma zagrożenia, że karaluchy mogłyby się pojawić np. na oddziałach szpitalnych. Poradnia, pod którą natrafiono na karalucha mieści się w piwnicy głównego budynku, w którym są głównie szatnie i magazynki. Tylko kilka pomieszczeń wykorzystywanych jest dla poradni. (bf)

 

News will be here