Kawaler z ogłoszenia. Nie tylko rolnik szuka żony…

„Szukam żony, mam 28 lat” – baner o takiej nietypowej treści i z podanym numerem telefonu wisi od kilkunastu dni przy wjeździe do Galerii Chełm. Ogłoszenie przyciąga uwagę, ale prawdziwą popularność zapewniły mu media społecznościowe. Baner – wbrew przypuszczeniom niektórych – nie jest żartem. Stoi za nim młody mężczyzna, który chciałby znaleźć partnerkę na całe życie. Całkiem sporo udało się nam dowiedzieć o nim i jego oczekiwaniach.

–  Pracuję w męskim środowisku. Portale randkowe rozczarowały mnie, bo są tam głównie osoby, które szukają przelotnych znajomości, a ja chciałbym kogoś na stałe. Usługi biur matrymonialnych są drogie – już na wstępie trzeba wydać kilka tysięcy i nie ma gwarancji, że to coś da. Baner jest tańszy. Koszt wynajmu na miesiąc to ok. tysiąc złotych. Niewiele tracę, a wiele mogę zyskać – tłumaczy swoją motywację autor ogłoszenia, który zgodził się na rozmowę i odwiedził nas w redakcji, ale nie chce upubliczniać swoich danych i wizerunku.

Jego anons spotkał się z dużym zainteresowaniem. Ogromną popularność zapewniły mu media społecznościowe. Kiedy zdjęcia baneru zaczęły krążyć w sieci, otrzymywał po kilkaset telefonów i kilkadziesiąt sms-ów dziennie, także nocą. Część od osób, które osobiście chciały się przekonać czy przypadkiem ogłoszenie nie jest żartem albo jakąś formą prowokacji.

– Nie wiem skąd u niektórych takie zdziwienie moim ogłoszeniem. Posiadanie żony i rodziny jest naturalną potrzebą wpisaną w serce mężczyzny. To dar od Boga, którym ludzie niestety dziś gardzą. Nie chcą wchodzić w związki małżeńskie, nie chcą zakładać rodzin, mieć dzieci, nie chcą brać na siebie odpowiedzialności i obowiązków, bo po co, jeżeli można mieć z życia tylko przyjemności… Ja nie chce iść tą drogą – mówi 28 latek.

Szczególnych wymagań, co do wyglądu przyszłej wybranki serca nasz rozmówca nie ma. Bardziej zależy mu na tym, aby wyznawała podobny system wartości.

– Wygląd nie jest najważniejszy. Uroda przemija, a cnota pozostaje. Chciałbym na pewno, aby była to dziewczyna, która będzie wierząca, z tradycyjnym podejściem do życia i tak jak ja poważnie podchodząca do kwestii czystości przedmałżeńskiej: taka, która chce założyć rodzinę, mieć dzieci. Chciałbym także, aby nie bała się życia na wsi, bo poza tym, że pracuję zawodowo, hobbystycznie prowadzę niewielkie gospodarstwo w okolicach Chełma. Mieszkam sam, więc obowiązków jest sporo. Jeśli byłaby taka potrzeba, byłbym gotów się dla niej przeprowadzić, ale nie do miasta. Interesuje mnie tylko życie na wsi – podkreśla nasz rozmówca.

28-latek dodaje, ze w dzisiejszych czasach niełatwo znaleźć wartościową dziewczynę, a młodzi ludzie wolą skupiać się na przyjemnościach, także tych cielesnych, ale nie chcą ich konsekwencji, obowiązków i odpowiedzialności.

– Od 10 lat modlę się o żonę. Już jako 18-latek chciałem założyć rodzinę. Jeśli uda się spotkać odpowiednią kandydatkę, jestem gotów do zawarcia małżeństwa. Okres zapoznawania się nie powinien być długi, bo z tego co obserwuję, to im dłuższy, tym krótsze małżeństwo. Żona to nie samochód i nie trzeba jej przed ślubem testować. Żonie trzeba zaufać – uważa 28-latek.

Jak udało nam się dowiedzieć ogłoszenie odpowiedziały zainteresowane dziewczęta, nie tylko z regionu, ale i dalszych zakątków województwa i kraju. Z kilkoma z nich nasz rozmówca jest w kontakcie, ale nie przesądza, czy coś z tych znajomości wyjdzie. Jak podkreśla, nie chce poznawać wszystkich dziewcząt jednocześnie. (w)