Kawki i gawrony górą

– Kiedy budzę się po piątej rano, to zamiast śpiewu ptaszków słyszę jazgot kawek i gawronów. Potrafią wyprowadzić z równowagi nawet mojego kota – żali się naszej redakcji mieszkaniec bloku przy ul. Chełmskiej we Włodawie. Faktycznie, ptaki po krótkiej przerwie wróciły do parku miejskiego i od wielu miesięcy są utrapieniem okolicznych mieszkańców.

Kawki i gawrony we Włodawie były od zawsze i mocno dają się we znaki mieszkańcom. Na sąsiedztwo tych ptaków od wielu lat skarżą się przede wszystkim mieszkańcy bloków położonych w pobliżu parku miejskiego. To właśnie to miejsce szczególnie upodobały sobie ptaki. Również samo przejście przez park staje się coraz bardziej ryzykowne i grozi zabrudzeniem odzieży ptasimi odchodami.

Miasto już kilka razy podejmowało próby przepędzenia ptaków z parku, jednak wszystkie okazywały się nieskuteczne. Nie pomogło strącanie gniazd i montaż urządzeń imitujących odgłosy drapieżników. Na chwilę tylko pomogło zatrudnienie przed kilkoma laty sokolnika. Ale sokół miał tak dość włodawskich gawronów, że uciekł do Poleskiego Parku Narodowego, gdzie go odnaleziono dopiero po wielu dniach.

Teraz sytuacja wydaje się beznadziejna. Już nie dziesiątki czy setki ptaków, ale chyba tysiące opanowały drzewa w parku. Czy miasto znajdzie na nie sposób? (pk)

News will be here