Każdy chciałby jedynkę

Wybory w powiecie chełmskim rozegrają się pomiędzy czterema ugrupowaniami. PSL nie zdecydowało się na wspólną listę z Polską 2050 i G9. Rywalizacja rozgrywa się nie tylko pomiędzy ugrupowaniami, ale i wewnątrz, bo każdemu kandydatowi zależy na „jedynce” na liście. Szczególnie widać to w gminie Chełm. Wszyscy mają też ogromny problem z parytetami. Kobiety nie chcą kandydować?

W poniedziałek, 12 lutego, minął termin rejestrowania list wyborczych. Teraz partie i ugrupowania, które planują start 7 kwietnia, mają około dwóch tygodni na zgłaszanie kandydatów w wyborach do rad gmin, miast, powiatów i sejmiku. Wiadomo, że w powiecie chełmskim wybory rozegrają się między czterema obozami. Kandytów na radnych wystawi obecna opozycja z G9, PSL, PiS i stowarzyszenie, które tworzy starosta Piotr Deniszczuk, zawieszony niedawno w prawach członka PSL.

Chociaż wszystkie cztery ugrupowania mają już zarejestrowane listy, to z uzupełnieniem ich składu każda ma jeszcze kłopot. Czasami brakuje chętnych, czasami brakuje kandydatów, a czasami ciężko sprostać parytetom, które narzucają przepisy – trzeba znaleźć odpowiednią liczbę kobiet, które zgodzą się na start.

Problemu nie ma tylko z chętnymi na pierwsze miejsca na liście, które uznaje się za „biorące” mandaty. Zanim dojdzie do wyborów i rywalizacji między samymi ugrupowaniami, kandydaci toczą boje wewnątrz obozów o wspomniane „jedynki”. Ostre tarcia widać szczególnie w okręgu nr 2, który obejmuje gminę Chełm. W tej chwili reprezentuje go trójka radnych powiatowych: Jarosław Wójcicki, Damian Wierak i Andrzej Derlak. Po ostatnich zmianach na ten okręg przypadają cztery mandaty. Każdy z radnych planuje ponowny start i każdy – co naturalne – chciałby do wyborów iść z wiodącego miejsca na liście. Ale to nie takie proste.

Wójcicki był radym PSL i prezesem partii w gminie Chełm. Rzucił legitymację partyjną po konflikcie ze starostą, wyciągnięciu licznych nieprawidłowości w powiecie, i braku reakcji ze strony władz własnej partii na ataki Deniszczuka na jego osobę. Związał się z Polską 2050, która jest teraz w koalicji z PSL (tworząc Trzecią Drogę) i grupą G9, która jest w opozycji w powiecie. Ale PSL nie chce wspólnej listy do powiatu. Dlaczego? Podobno właśnie z powodu „jedynki” na liście. Bo to miejsce powinien dostać obecny radny, ale działacze PSL mówią, że powinno przypaść Marcinowi Łopackiemu, który jest prezesem PSL w gminie Chełm i wiceprezesem partii w powiecie. To on, wspólnie z radnym Andrzejem Dzirbą, „pozbyli” się Deniszczuka z PSL. I to on dostał pełnomocnictwa do rejestracji list w ostatnich wyborach parlamentarnych, a teraz odpowiada za listy w wyborach samorządowych. Dlatego PSL zdecydował, że pójdzie z własnego komitetu. Nie wiadomo jeszcze czy z ogólnopolskiego, czy zarejestrowanego na województwo lubelskie KWW Porozumienie Społeczno Ludowe (w skrócie również PSL). Tak czy inaczej „jedynką” ludowców w tym okręgu będzie Łopacki.

Ochotę na pierwsze miejsce z listy G9 miał także Lucjan Piotrowski, wicewójt gminy Chełm, o co mocno zabiegał Wiesław Kociuba. To wywołało nawet spięcie między wójtami z grupy. Niektórzy wypominali, że W. Kociuba w poprzednich wyborach już „wsadził” do rady powiatu Andrzeja Derlaka, który wyrzekł się G9, i związał z Deniszczukiem. Teraz Derlak ma być właśnie jedynką na liście komitetu Porozumienie dla powiatu chełmskiego, które do wyborów szykuje Deniszczuk. Sprawa jedynki na liście G9 „wałkowała” się na kilku spotkaniach. Ostatecznie Piotrowski odpuścił powiat, ale nie start w wyborach (więcej o tym w odrębnym tekście). Tym samym Wójcicki będzie jedynką. Mówi się też, że listę w gminie Chełm mogłaby wzmocnić Ewa Jaszczuk, prezes Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która jeszcze niedawno działała w Polsce 2050. Ale to na razie chyba tylko dywagacje.

Za to ostry zgrzyt o „jedynkę” jest podobno w PiS. Na miejsce liczył obecny radny powiatowy Damian Wierak, ale uzurpuje je sobie Artur Juszczak. Juszczak jest mieszkańcem gminy Chełm, ale do tej pory jego polityczna i samorządowa działalność skupiała się w mieście. Tu był radnym, wiceprezydentem, a obecnie jest prezesem chełmskiego Aquaparku. Był przez lata członkiem PSL, a potem związał się z prezydentem Banaszkiem i OdNową, którzy wspierali w wyborach do sejmu Ryszarda Madziara, dzisiejszego pełnomocnika PiS w powiecie chełmskim. Czy to mu da przewagę nad Wierakiem, który jest człowiekiem Zdzisława Szweda? (Szwed i Madziar to przeciwne drużyny w PiS).

Co może niektórych zaskakiwać PiS, które pręży muskuły przed wyborami samorządowymi, nie jest w stanie wystawić kandydata na wójta w gminie Chełm. Przez ostatnią kadencję partia zaniedbała teren i brakuje jej ludzi. Dlatego do wyborów oprócz W. Kociuby, stanie prawdopodobnie jedynie Katarzyna Lewandowska, której kandydaturę będzie popierać PSL. Chociaż plotkuje się też o pewnej dyrektor banku z Chełma, która także miałaby ochotę na start. (bf)