Kolejne paliwo wyborcze?

Na Lubelszczyźnie odkryliśmy 500 mln metrów sześciennych nowych zasobów gazu ziemnego – pochwalił się prezes Orlenu a informację przekazują w internecie działacze PiS z naszego regionu. – Nam też obiecywano gaz z łupków i kopalnie węgla. I co z tego wyszło? – przypominają chełmscy samorządowcy.

Surowce i paliwa są strategicznym dobrem dla każdej gospodarki. Dobitnie przekonaliśmy się o tym, gdy wybuchła wojna na Ukrainie i wystrzeliły ceny paliw, węgla i gazu. Już wtedy lokalni samorządowcy mówili, że mieliśmy szansę uniezależnić się od rosyjskiego węgla, gdyby do skutku doszła budowa kopalni Jan Karski w Kuliku pod Siedliszczem. Akurat w 2022 roku miało w niej ruszyć wydobycie węgla, które zrównoważyłoby ilość surowca importowanego z Rosji.

Z kopalni nic nie wyszło, mimo obietnic rządzących polityków. Politycy PiS z obecnym wicepremierem Jackiem Sasinem na czele obiecywali również budowę kolejnej kopalni w gminie Rejowiec Fabryczny, gdzie są duże rozpoznane złoża. Oczywiście okazało się, że to była kiełbasa wyborcza, a kopalni nikt nie zamierzał budować. Przy okazji ostatniej internetowej „kłótni” tę niespełnioną obietnicę wypomniał europosłance Beacie Mazurek prezydent Chełma Jakub Banaszek. A że obietnic, które się nie zmaterializowały, było znacznie więcej, trudno się dziwić, że ludzie sceptycznie patrzą na kolejne rewelacje. A za taką na pewno trzeba uznać news prezesa Orlenu, Daniela Obajtka.

– Niedaleko Biłgoraja na Lubelszczyźnie odkryliśmy 500 milionów metrów sześciennych nowych zasobów gazu ziemnego. Połączenie z PGNiG i kolejne odkrycia z rodzimych złóż pozwolą nam utrzymać w najbliższych latach własną produkcję gazu na poziomie zbliżonym do 20 proc. rocznego zapotrzebowania Polski – napisał D. Obajtek. A informacją dzielą się w internecie lokalni działacze PiS.

Taka wiadomość powinna rzeczywiście cieszyć, bo każdy krok w kierunku uniezależniania się od importowanych surowców jest dzisiaj na wagę złota. Ale zarówno wśród mieszkańców jak i samorządowców brakuje entuzjazmu. Niektórzy wręcz powątpiewają przypominając, że spółki gazowe nie chcą wydawać warunków na przyłącza i ludzie budujący nowe domu musieli szukać innych źródeł ogrzewania. W minionym roku, o czym pisaliśmy na naszych łamach, rzeczywiście polska spółka gazowa, która obsługuje teren Chełma, odmawiała wydania warunków o przyłączeniu do gazu nawet jeśli sieć biegła przy działce. W tym roku uruchomiono portal, za pośrednictwem którego można złożyć wniosek o wydanie warunków. Ale gwarancji, że je dostaniemy, także nie ma. – Będziemy rozpatrywać każdy wniosek indywidualnie, sprawdzać warunki techniczne i jeżeli będziemy w stanie, to wtedy będziemy wykonywać przyłącze – dowiedzieliśmy się na infolinii. Rozpatrzenie wniosku trwa do 30 dni.

– Zaskoczony jestem, że chodzi akurat o Biłgoraj, który niegdyś odebrał oddział ZUS większemu miastu, jakim jest Chełm – mówi Hieronim Zonik, burmistrz gminy Siedliszcze, w której miała powstać kopalnia. – To, że w naszym kraju są zasoby różnych złóż, to nie żadna tajemnica. Wszyscy o tym wiedzą, tylko jakoś nikt nie chce doprowadzić do tego, żeby były wydobywane. Już mieliśmy mieć kopalnie węgla – nie tylko w Kuliku, ale i pod Rejowcem, a z tego, co pamiętam, to Orlen znalazł też gaz łupkowy w naszym powiecie.

Budowę kopalni pod Rejowcem obiecywał w poprzedniej kampanii wyborczej Jacek Sasin. Gdy zabiegał o głosy mieszkańców regionu gwarantował, że budowa kopalni ruszy w dwa lata. I chociaż został jednym z najważniejszych polityków w kraju, wiceministrem odpowiedzialnym za resort aktywów państwowych, któremu podlegają spółki górnicze, z kopalni nic nie wyszło. Jastrzębska Spółka Węglowa, która miała rzekomo podjąć się odwiertów, szybko odcięła się od tematu. Potem już resort J. Sasina oficjalnie potwierdził nam, że plany JSW względem kopalni w naszej okolicy „zostały zaniechane”.

Podobnie było a gazem z łupków, który wspomniany Orlen wykrył w Syczynie w gminie Wierzbica. Pierwsze odwierty prowadzone były już 2011 roku. Dwa lata później spółka podała, że co prawda gaz jest, ale jego wydobycie nie jest opłacalne.

– Dziwnym trafem temat węgla, gazu i innych wielkich inwestycji wraca zawsze przed wyborami – mówią samorządowcy. – Zawsze przychylnie patrzymy na te projekty, bo doskonale wiemy, jakie mogą mieć znaczenie dla rozwoju naszych gmin, regionu, wpływów podatków, powstawania nowych miejsc pracy. Ale do tej pory były to tylko mrzonki. Czy tak będzie z gazem pod Biłgorajem? Teraz już wiemy, że na wszelki wypadek lepiej podchodzić do tych informacji sceptycznie. (bf)

News will be here