Lepiej późno niż wcale, ale…

Przyjęcia uchwały antysmogowej od dawna domagali się lubelscy ekolodzy

Lubelskie jest jednym z ostatnich województw, które wreszcie doczekało się swojej uchwały antysmogowej. Nowe przepisy dotyczące walki o czyste powietrze zakładają między innymi stopniową wymianę przestarzałych, trujących instalacji w szczególności tzw. „kopciuchów”. Zawiera też listę zakazanych do stosowania paliw oraz zakazuje użytkowania pieców na paliwo stałe w nowo budowanych budynkach mających dostęp do sieci ciepłowniczej lub gazowej. Ale część radnych i ekolodzy uważają, że uchwalony dokument nie będzie skuteczny w walce ze smogiem.

Przyjęta 19 lutego uchwała zaczęła obowiązywać sześć dni później, po publikacji w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego. Prace nad nią trwały od 2017 roku, gdy województwem rządziła jeszcze koalicja PSL-PO. Na uchwałę musieliśmy czekać jednak aż cztery lata, bo po zmianie warty w regionie i wygranych jesienią 2018 roku wyborach przez Prawo i Sprawiedliwość dokument, nad którym pracowało wielu ekspertów trafił do kosza. – Zmarnowano wtedy wysiłek wielu osób.

Zamiast pochylić się nad uchwałą, którą przygotowaliśmy, zaczęto prace na nowo – mówi Bożena Lisowska (KO), radna Sejmiku Województwa Lubelskiego, była przewodnicząca zespołu antysmogowego powołanego przez poprzedniego marszałka Sławomira Sosnowskiego i nie szczędzi słów krytyki dokumentowi, który w końcu został przyjęty.

– Brakuje w nim przede wszystkim regionalnych norm węgla, które były zawarte w naszym projekcie. Tę sprawę podnosiły też organizacje pozarządowe, uważając za jeden z głównych filarów uchwały. Przecież skoro ościenne województwa mają zapisy uwzględniające normy kaloryczności, ziarnistości i zawartości siarki w węglu, to przecież wiadomo, że tej złej jakości węgiel będzie musiał być gdzieś upchnięty. Chyba już wiemy gdzie – dodaje radna.

Ekolodzy postulowali również, by do uchwały wprowadzić normy jakości dla pieców kaflowych, które wciąż ogrzewają wiele wiejskich domów, dodać obowiązek podłączenia do sieci CO budynków, które dziś są ogrzewane węglem choć mają dostęp do sieci, a także wprowadzić zakaz rekreacyjnego używania kominków w dniach z wysokimi przekroczonymi normami zanieczyszczenia powietrza. Żaden z tych zapisów w uchwale jednak się nie znalazł.

Bożena Lisowska nie pozostawia też suchej nitki na władzach województwa, które zakazują używania kopciuchów, ale na dziś nie są przygotowane na przeprowadzenie akcji na tak szeroką skalę.

– Mówi się, że mają zniknąć. To bardzo złe określenie. Należy pomóc mieszkańcom w wymianie prawie 250 tys. kotłów nie spełniających norm. Same nie znikną – mówi radna. – Pytałam marszałka o źródła finansowania, bo nie każdy mieszkaniec może sięgnąć po środki z rządowego programu Czyste Powietrze, który jest dość mocno ograniczony. Do tego pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego w tym roku na ten cel też raczej nie będą dostępne – podkreśla.

Mieszkańcy regionu na wymianę kotłów bezklasowych i instalacje klas 1 i 2 wg normy PN-EN 303-5:2002 będą mieli czas do 1 stycznia 2024. Urzędnicy trzy lata więcej dali na wymianę instalacji klas 3 i 4 wg normy PN-EN 303-5:2012. Z kolei instalacje klasy 5 będą musiały zniknąć do 1 stycznia 2030 r. LK

Lubelska uchwała antysmogowa zakazuje ogrzewania za pomocą:

* miałów i mułów węglowych, flotokoncentratów oraz mieszanek produkowanych
z ich wykorzystaniem; – węgla brunatnego oraz paliw stałych produkowanych z jego wykorzystaniem;- węgla kamiennego, który nie spełnia któregokolwiek z wymagań określonych prawem, oraz paliw stałych produkowanych z jego wykorzystaniem;

– biomasy, której wilgotność przekracza 20%.
Dodatkowo wprowadzono zakaz instalacji pieców na paliwa stałe w nowych budynkach

News will be here