– Bezdomny leżał na klatce, a z rany w nodze sączyła mu się krew i wychodziły robaki. Nie chcemy takich gości – mówi mieszkanka I Pułku Szwoleżerów 11, która zwraca uwagę na nieprawidłowości w bloku.
– Jeden z lokatorów naszego bloku pomieszkuje tak zwaną pralnię w piwnicy i to do niego przychodzą pijani, bezdomni koledzy – opowiada jedna z naszych Czytelniczek. – Ostatnio jeden z takich gości leżał na klatce schodowej. Z rany w nodze sączyła mu się ropa, krew i wychodziły robaki. Ludzie zlitowali się i zadzwonili po karetkę. Ale ten cały bałagan po nim i smród został. Mieszkańcy przykryli resztki krwi papierem. Sama w końcu miałam już brać się za porządki, ale ostatecznie zjawiła się ekipa sprzątająca. Nie chcemy, aby takie incydenty się powtarzały.
Gdyby domofon był sprawny pewnie problem byłby mniejszy. Tak czy inaczej nikt z lokatorów też nie powinien pomieszkiwać w piwnicach i sprowadzać tam obcych. Do tego na korytarzach piwnic poniewierają się stare graty, meble, puszki po piwie, ubrania. Nie ma tam światła. Rury ciepłownicze są uszkodzone i wyglądają tak, jakby szczury się do nich dobrały. Najgorsze, że w mieszkaniach pojawiły się jakieś robaki.
O wyjaśnienia zwróciliśmy się do Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Odpowiedź jest krótka.
– Administracja osiedla nie odnotowała żadnej interwencji ze strony mieszkańców tego budynku – informują w ChSM. – Służby administracji dokonały wizji lokalnej i podjęły stosowne czynności. Ponownie zostało umieszczone ogłoszenie na klatce schodowej o przestrzeganiu regulaminu używania lokali i porządku domowego.
Nasza Czytelniczka nie czuje się usatysfakcjonowana.
– Może administracja uważa, że u nas jeszcze nie jest tak najgorzej. W „piętnastce”, czyli w bloku po sąsiedzku, prawie codziennie wylewa szambo w piwnicy. Odór jest na pół osiedla, ale może dla niektórych takie sytuacje to taka spółdzielcza norma – mówi nasza rozmówczyni. (mo)
