Los MPEC już przesądzony?

Żeby po 2022 roku chełmianie mieli ciepło w mieszkaniach w normalnej cenie, MPEC musi zrealizować inwestycje warte 90 mln zł! Ani spółki, ani miasta na to nie stać. Jedynym ratunkiem w takiej sytuacji wydaje się sprzedaż udziałów spółki, albo zdecydowanej większości, albo nawet wszystkich. Ratunek może przynieść PGE Energia Ciepła, spółka skarbu państwa, gwarantująca pracownikom MPEC zatrudnienie, a mieszkańcom niewysokie opłaty za ciepło.

Kto by przypuszczał, że znoszące „złote jaja” Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w bardzo krótkim czasie popadnie w olbrzymie tarapaty finansowe? Brak decyzji związanej z zakupem uprawnień do emisji dwutlenku węgla, kiedy ich ceny wynosiły około 7 euro za jedno uprawnienie i brak inwestycji niezbędnych do zabezpieczenia dostaw ciepła do mieszkań po 2022 r. sprawiły, że spółce widmo upadku zajrzało w oczy.

Ubiegły rok MPEC zakończył z prawie 7 mln stratą, pierwszą w historii. Wszystko przez to, że za uprawnienia musiał płacić ponad 20 euro za jedno. Spółka potrzebuje jednak natychmiastowych nakładów inwestycyjnych. Do końca 2022 roku MPEC musi wykonać niezbędne inwestycje, bo bez nich nie będzie dostaw ciepła do chełmskich mieszkań.

Chodzi o przejście na nowe źródła energii, ponieważ za 3,5 roku kończy się tzw. użyteczność czterech kotłów. Koszt planowanych przedsięwzięć to 90 mln zł. Jest to kwota dwa razy wyższa od kapitału spółki. MPEC takich pieniędzy nie ma, kredytu – ze względu na problemy finansowe – nie dostanie, a będące w fatalnej kondycji finansowej miasto, mimo że jest właścicielem spółki, nie jest w stanie jej pomóc.

Jedynym wyjściem z tej bardzo trudnej sytuacji wydaje się sprzedaż miejskiej spółki zewnętrznemu inwestorowi. Od kwietnia br. MPEC współpracuje z PGE Energia Ciepła, spółką, w której 100 proc. udziałów ma PGE, a w niej z kolei większościowym udziałowcem jest skarb państwa. – Mamy dwa wyjścia – albo sprzedać spółkę, albo dalej ją zadłużać – mówił na spotkaniu z mieszkańcami Chełma prezydent Jakub Banaszek.

W spotkaniu, które odbyło się w czwartkowy wieczór (27 czerwca), wzięli udział również przedstawiciele PGE Energia Ciepła z prezesem Wojciechem Dąbrowskim na czele. Zarządzana przez niego spółka jest liderem sektora ciepłowniczego w Polsce. Należy do niej 25 proc. całego rynku.

Jeśli zapadnie decyzja o sprzedaży MPEC, bądź zbyciu większości udziałów, a taką może podjąć tylko rada miasta, PGE Energia Ciepła zamierza wybudować w Chełmie elektrociepłownię. – Wykonaliśmy dokładną analizę MPEC, sytuacja jest skomplikowana, spółka wymaga szybkich inwestycji, by po 2022 roku mogła produkować ciepło.

Czasu jest bardzo mało, mamy zaledwie 3,5 roku, by wykonać to, co planujemy. Takie inwestycje realizowane są co najmniej przez cztery lata. Nie ma gwarancji zatem, że zdążymy. Jesteśmy natomiast gotowi do działania, ale musimy najpierw wygrać procedurę przetargową – mówił prezes Wojciech Dąbrowski.

Zapewniał, że państwowa spółka nie jest nastawiona na szybki zysk, a wszystkim pracownikom MPEC gwarantuje zatrudnienie oraz dodatkowe świadczenia, których spółka dziś nie ma. Z pracownikami i związkami zawodowymi PGE Energia Ciepła zamierza podpisać stosowne porozumienie.

PGE Energia Ciepła zapewniła, że nie wprowadzi drastycznych stawek za dostawę ciepła, a określi stabilną cenę. Spółka chce wytwarzać nie tylko ciepło, ale i energię elektryczną. – Tam gdzie jesteśmy, zwiększamy bezpieczeństwo energetyczne, poprawiamy jakość powietrza, nasze instalacje i sieci są nowoczesne – podkreślali przedstawiciele PGE Energia Ciepła.

Co istotne PGE Energia Ciepła zamierza odchodzić od węgla kamiennego. Zdaniem prezesa Dąbrowskiego to paliwo z każdym rokiem będzie coraz droższe, zarówno jeśli chodzi o jego zakup, jak i emisję dwutlenku węgla. Dlatego PGE Energia Ciepła do produkcji ciepła po 2022 roku planuje wykorzystać paliwo gazowe, mające stabilną cenę, i biomasę.

Nie wyklucza również RDF – paliwa alternatywnego wytwarzanego z odpadów, bo jak twierdzi prezes Dąbrowski, od utylizacji śmieci nie uciekniemy. Żeby takiego paliwa używać, muszą być określone normy zanieczyszczeń i możliwości prawne, a tych jeszcze nie ma. Właśnie do RDF mieszkańcy Chełma mieli najwięcej uwag. Ich zdaniem, to paliwo może zanieczyścić powietrze i być szkodliwe dla zdrowia i życia ludzi.

Decyzja odnośnie ewentualnej sprzedaży MPEC jeszcze nie zapadła, ale czasu na jej podjęcie jest bardzo mało. Prezydent Banaszek, jak mówi sam o sobie, jest propaństwowcem, dlatego to państwowy gigant miałby wykupić miejską spółkę, a nie firmy z sektora prywatnego.

Obecna na spotkaniu Ewa Jaszczuk, radna sejmiku wojewódzkiego i prezes Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która jest największym klientem MPEC, przekonywała, że bez realizacji inwestycji opłaty z tytułu emisji dwutlenku węgla mogą dobić mieszkańców spółdzielni. Według niej nie ma innych możliwości.

– Wszyscy wiedzieliśmy, z jaką dyrektywą unijną mamy do czynienia, teraz wychodzą lata zaniedbań, wszyscy wiemy, kto za to odpowiadał – stwierdziła Jaszczuk i zapewne miała na myśli byłego wiceprezydenta Chełma, Józefa Górnego, który sprawował nadzór nad spółkami komunalnymi. Prezydent Banaszek wtrącił jedynie, że miasto w takim momencie potrzebuje pracy ponad podziałami politycznymi. – Przed nami konkretne decyzje – dodał.

Dyskusji przysłuchiwał się przewodniczący rady miasta Longin Bożeński. Zapewnił, że radni z wielką troską pochylą się nad tematem i podejmą rozsądną decyzję. – W podobnej sytuacji znaleźliśmy się 25 lat temu, kiedy okazało się, że musimy natychmiast modernizować oczyszczalnię ścieków, bo traciła ona pozwolenie wodno-prawne – przypomniał.

– Przez ostatnie lata byliśmy karmieni narracją, że MPGK i MPEC są na tyle mocne, że same sobie poradzą, a tymczasem sytuacja w obu spółkach jest dramatyczna i spędza ona sen z powiek radnym. MPGK omal nie wyłożyło się finansowo. Pewne dziedziny funkcjonowania miasta są zagrożone – stwierdził Bożeński.

Decyzje co do przyszłości MPEC najprawdopodobniej zapadną w okresie wakacyjnym. (ps)

News will be here