Lublinianin zaskarżył referendum

– Referendum w sprawie górek czechowskich przeprowadzono z naruszeniem prawa. Trzeba je powtórzyć – uważa Janusz Polanowski, mieszkaniec Wrotkowa. Polanowski złożył w tej sprawie protest do Sądu Okręgowego w Lublinie.


Ma trzy zastrzeżenia do przeprowadzonego kilka tygodni temu referendum. Uważa, że wytyczne dla obwodowych komisji były sprzeczne z ustawą o referendum lokalnym. W wytycznych znalazł się taki zapis: „Przed rozpoczęciem głosowania komisja: […] ostemplowuje pieczęcią komisji karty do głosowania, umieszczając odcisk pieczęci w oznaczonym na karcie miejscu.

W celu uniknięcia wydania karty nieważnej zaleca się ostemplowanie wszystkich kart przed otwarciem lokalu, tj. przed godz. 7; w razie niemożności wykonania tej czynności przed rozpoczęciem głosowania, należy ostemplować karty bezpośrednio po godzinie 7, możliwie przed rozpoczęciem wydawania kart osobom uprawnionym do udziału w referendum; czynność tę wykonuje się w lokalu komisji, niedopuszczalne jest wynoszenie kart do innego pomieszczenia”.

Zdaniem Polanowskiego zapis jest sprzeczny z jednym z artykułów ustawy o referendum, który brzmi: „Wydając kartę do głosowania, obwodowa komisja opatruje ją własną pieczęcią”.

„Zwroty «opatrywać pieczęcią» oraz «ostemplowywać» można uznać za synonimy. W pozostałym zakresie zacytowany fragment wytycznych jest oczywistym przejawem jawnego, niemalże demonstracyjnego, pogwałcenia ustawy” – czytamy w proteście, który trafił do lubelskiego Sądu Okręgowego.

„Jest mi trudno ocenić, ile osób z tej przyczyny zrezygnowało z udziału w referendum lokalnym. Z pewnością jednak w Lublinie są wyborcy o wysokim poziomie kultury, w tym świadomości prawnej, którzy mogą bojkotować referendum przeprowadzane z jawnym pogwałceniem obowiązującego w Polsce prawa” – dodaje Polanowski.

Autor protestu ma więcej zastrzeżeń. Jego zdaniem „referendum zostało przeprowadzone w oparciu o tak bardzo błędnie sformułowane pytanie, że miało ono wpływ zarówno na merytoryczny wynik referendum, jak i na frekwencję w referendum, co skutkowało nieważnością referendum”. Chodzi m.in. o zwrot „tak zwany”, który pojawił się w treści pytania przed frazą „górki czechowskie”. – Nie mówimy przecież „tak zwany prezydent” czy „tak zwany Lublin”, więc czemu mówimy o „tak zwanych górkach czechowskich”.

Zabrakło tutaj jednoznacznego i zarazem precyzyjnego wskazania obszaru, którego dotyczy pytanie referendalne – uważa J. Polanowski, który zarzuca także „umiejscowienie części lokali obwodowych komisji do spraw referendum w budynkach, znajdujących się na nieruchomościach bez prawnego dostępu do drogi publicznej, co mogło mieć wpływ na frekwencję”. „Referendum należy powtórzyć, ale w sposób właściwy, szczególnie wolny od naruszeń prawa” – przekonuje Janusz Polanowski. „Chodzi o to, czy Lublin jest miastem respektującym przepisy” – dodaje.

Ratusz odpiera zarzuty. – Zdaniem Miejskiej Komisji Wyborczej wytyczne dla komisji obwodowych były poprawne. Każda komisja miała w dniu głosowania, a przed otworzeniem lokalu, ostemplować wszystkie otrzymane karty. Kart nie stempluje się przy wyborcy – odpowiada Katarzyna Duma, rzecznik prasowy ratusza.

– Przy referendum zastosowanie mają przepisy kodeksu wyborczego wraz z aktami wykonawczymi w tym uchwałami Państwowej Komisji Wyborczej, która w swoich wytycznych wskazuje, iż karty stempluje się przed otwarciem lokalu, aby uniknąć wydania wyborcy przez pomyłkę karty nieostemplowanej, która wówczas jest nieważna – dodaje.

Przypomnijmy, że lublinianie odpowiadali w referendum na pytanie: „Czy jest Pan/Pani za tym aby Gmina Lublin zmieniła obecnie dopuszczony miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego rodzaj zabudowy z usługowej, komercyjnej i sportowo-rekreacyjnej na zabudowę mieszkalno-usługową na nie więcej niż 30 ha terenu tzw. górek czechowskich, w zamian za sfinansowanie przez obecnego właściciela zagospodarowania pozostałych 75 ha tego terenu, jako zieleni publicznej (parku naturalistycznego), przy zachowaniu cennych przyrodniczo walorów i przekazanie go Gminie Lublin”.

Głosy na „nie” stanowiły 67,7% wszystkich, głosy na „tak” – 32,3%. Frekwencja wyniosła 12,91%, co sprawia, że referendum jest nieważne. Aby było ważne, musiałaby wynieść co najmniej 30%. Kwestia przyszłość tego terenu jest zatem otwarta.

Grzegorz Rekiel

News will be here