Policjanci z posterunku wodnego uratowali 18-latka, który tonął w Zalewie Zemborzyckim. Obok kąpali się inni ludzie, ale nikt nie zauważył dramatu młodego pływaka. Gdyby nie spostrzegawczość i błyskawiczna reakcja mundurowych, mężczyzna nie miałby szans.
Do zdarzenia doszło w ubiegłą niedzielę po południu w rejonie kąpieliska Marina.
– Kiedy policjanci z posterunku wodnego: sierżant sztabowy Mariusz Wójcik i starszy posterunkowy Oktawian Kawka patrolowali łodzią motorową teren Zalewu Zemborzyckiego, w rejonie kąpieliska na Marinie dostrzegli około 20 metrów od brzegu mężczyznę, którego zachowanie wskazywało, że może się topić. Policyjni wodniacy szybko podpłynęli do niego – mówi podk. Anna Kamola z KWP Lublin.
Młody mężczyzna topił się. Mimo tego, że w pobliżu kąpały się jeszcze inne osoby, nikt nie zauważył, że chłopak potrzebuje pomocy. Mundurowi rzucili mu koło ratunkowe. Następnie wciągnęli go na łódź, przetransportowali na pomost i wezwali pogotowie. 18-letni mieszkaniec Lublina był przytomny, lecz z trudem oddychał. Ratownicy medyczni zabrali go do szpitala.
Posterunek wodny nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie w tym roku funkcjonuje od końca kwietnia do 30 września. – W tym sezonie delegowanych do pełnienia służby jest 7 policjantów Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Funkcjonariusze mają do dyspozycji: łódkę, radiowóz, rowery oraz sprzęt ratowniczy. Posiadają kwalifikacje ratowników medycznych i patent stermotorzysty. Mundurowi z patrolu wodnego kontrolują jednostki pływające pod kątem trzeźwości kierujących. Zwracają szczególną uwagę na tzw. „dzikie kąpieliska”, by przestrzegać potencjalnych amatorów przed kąpielą w miejscach, w których nie ma ratowników – dodaje komisarz Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP Lublin.
W tym roku utopiły się w Polsce już 104 osoby, w naszym regionie w ubiegłą niedzielę utonął 28-latek w jeziorze Bialskim koło Parczewa. (l)