Miasto wycieczki sponsorować nie będzie

Społecznicy z Hajdowa-Zadębia, którzy nie godzą się na budowę za ich oknami spalarni śmieci, a taką planuje w Lublinie przy ul. Tyszowieckiej 12 Centrum Nowoczesnych Technologii S.A., a przy ul. Metalurgicznej firma Kom-Eko, chcieli zaprosić radnych dzielnicowych z innych części miasta na dwudniowy wyjazd do Krakowa, by zobaczyć jak funkcjonuje Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów w tym mieście i porozmawiać z sąsiadami zakładu, w którym palone są śmieci. Postanowili na wyjazd do grodu Kraka przeznaczyć z rezerwy celowej dzielnicy 24 000 zł. W połowie października poinformowali o swoich zamiarach prezydenta Lublina…

Rada i Zarząd Dzielnicy Hajdów-Zadębie otrzymała wreszcie odpowiedź z Ratusza. – Na dwudniowy wyjazd nie ma zgody, bo to zdaniem urzędników marnotrawstwo pieniędzy. Miasto takiej wycieczki sponsorować nie będzie – mówi Jacek Skiba, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Hajdów-Zadębie. – Zgoda jest natomiast na jednodniowy wyjazd, połączony z 1,5-godzinnym zwiedzaniem Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów w Krakowie oraz w takim samym wymiarze czasowym spotkaniem z przedstawicielami Wydziału Środowiska Miasta Kraków i Rady Dzielnicy Nowa Huta, w której znajduje się instalacja przekształcania termicznego odpadów.

–Mając w perspektywie podobną inwestycję w Lublinie chcieliśmy do tematu podejść pragmatycznie i poznać wszystkie aspekty działalności tego typu zakładów, porozmawiać także z lokalnymi aktywistami. Wysłaliśmy mnóstwo pytań, czy w tak krótkim czasie poznamy na nie odpowiedzi? – pyta przewodniczący J. Skiba.

Ratusz zaproponował wyjazd na 19 grudnia. Społecznicy będą chcieli, aby odbył się jednak nieco później, między świętami Bożego Narodzenia, a Nowym Rokiem.

Przypomnijmy! CNT, jedna z firm, która chce zbudować w Lublinie spalarnię śmieci sama organizuje wyjazdy celem zwiedzania krakowskiej instalacji, która jej zdaniem, jest bliźniaczą do tej, która miałaby powstać przy ul. Tyszowieckiej. Zdaniem społeczników z Hajdowa-Zadębia podczas wyjazdu na miejscu nie ma jednak możliwości spotkania się z sąsiadami zakładów, jak i samorządowcami, by porozmawiać o tej inwestycji. RED