– Jak mamy równać się z Lublinem, gdzie Lubelski Klub Kolarstwa Górskiego ma szkółkę, tor do Bmx Racingu i 3 pumptracki w mieście? – pytają retorycznie chełmscy pasjonaci kolarstwa górskiego. Jak mówią, na terenie Chełma nie mają miejsca do doskonalenia swoich umiejętności i treningów przed zawodami, a temat budowy pumtracka od lat jest zbywany.
Prezydent Jakub Banaszek za pośrednictwem Facebooka poinformował niedawno, że ruszają prace związane z budową pierwszego z trzech boisk treningowych w ramach Lubelskiego Centrum Piłki Nożnej. Obiekt przy ul. Ceramicznej ma być gotowy do końca roku. Ci, którzy zakładali, że boisko będzie ogólnodostępne zapewne będą rozczarowani. Odpowiadając na pytanie jednego z mieszkańców, prezydent wyjaśnił, że będzie ono obsługiwane przez Chełmiankę i Akademię Chełmianki.
„Zajęcia, treningi będą odbywać się w ramach akademii. To tak, jak ze stadionem, nie można sobie wejść na niego „kiedy się chce” – napisał J. Banaszek.
Rozpoczęcie prac przy Ceramicznej nie umknęło uwadze chełmskich pasjonatów kolarstwa. Kilkudziesięcioosobową grupą zebrali się przy placu budowy z wielkim napisem „Chcemy pumptrack”. W rozmowie z nami przyznają, że w mieście brakuje miejsca, w którym mogliby efektywnie i bezpiecznie trenować.
– Mamy w Chełmie wiele boisk i one przeważnie świecą pustkami. Teraz powstaje kolejne, a miejsca, w którym osoby trenujące kolarstwo mogłyby przygotowywać się do startów w zawodach wciąż nie ma. Pozostaje jedynie Kumowa Dolina albo wyprawy do Lublina, Świdnika czy Rejowca Fabrycznego, choć tor w Rejowcu jest dość mały i wąski, i nie odzwierciedla rzeczywistych warunków – mówią
Inicjatorem akcji przy nowo powstającym boisku był Jakub Rutkowski, utytułowany kolarz górski, członek GKK Peleton Okszów.
„W momencie, kiedy przyjechaliście moje serce zabiło mocniej, w końcu zobaczyłem, że to nie jest garstka zapaleńców. Jest mnóstwo osób, które chcą tego samego, co ja. Chcą bezpiecznego miejsca do trenowania. To wstyd, że Miasto Chełm zamiata cały czas budowę pumptracka pod dywan, mimo że już raz ten projekt wygrał w budżecie obywatelskim i kilka razy temat był wznawiany.
Nie chcę słyszeć argumentów, że pumptrack jest w projekcie przebudowy amfiteatru za grube miliony, nie tędy droga. To jest tak ważna rzecz, że trzeba na niego spojrzeć jak na temat główny, a nie na szybko doklejony kawałek terenu do inwestycji za miliony, która i tak nie ma szansy się udać (tak jak to jest w planach przebudowy amfiteatru). Jak mamy równać się z Lublinem, gdzie Lubelski Klub Kolarstwa Górskiego ma szkółkę, tor do Bmx Racingu i 3 pumptracki w mieście? Panie Prezydencie, proszę o komentarz w tej sprawie, bo kto jak nie młodzi ludzie ma mieć wpływ na inwestycje dokonywane w naszym mieście?” – napisał kolarz.
Pumtrack to zazwyczaj asfaltowy, kręty tor z przeszkodami, muldami, zjazdami i rampami do jazdy na rowerze, rolkach, deskorolce czy hulajnodze. Ten w Świdniku powstał ramach Budżetu Obywatelskiego z inicjatywy Świdnickiego Klubu Rowerowego „ALFA”. Jego budowa w 2019 r. kosztowała miasto ok. 430 tys. zł.
J. Rutkowski przyznaje, że próbował orientować się w kosztach budowy toru. Te w zależności od rozmiaru obiektu wahają się od 0,5 do 1 mln zł.
Zapytaliśmy urzędników, czy miasto czy ma plany związane z budową pumtracka i zamierza wziąć pod uwagę głos młodych kolarzy. Na odpowiedź wciąż czekamy.
(w, fot. Jakub Rutkowski | Facebook)