Mniej za zabójstwo

Prokuratura zaskarżyła wyrok chełmskiego sądu, który za zabójstwo swojego siostrzeńca skazał Romana S. na 15 lat więzienia. Oskarżyciel domagał się 25 lat za kratkami dla mordercy. Jednak sąd apelacyjny nie podniósł, a obniżył karę.

23 listopada 2018 roku Krzysztof W. (50 lat) zadzwonił do Romana S. z ul. Rolniczej – swojego wujka, a zarazem ojca chrzestnego – z zapowiedzią, że niebawem przyjdzie. Poprosił też, by jego chrzestny kupił piwo i papierosy. Po kilku godzinach „posiadówki”, gdy obaj byli już pijani, W. miał poprosić wujka o pożyczkę. Tamten zgodził się, po czym wyszedł do toalety. Spędził w WC kilkanaście minut, a gdy wrócił do pokoju, otworzył szafę i wyjął z kieszeni marynarki portfel. Wtedy zdał sobie sprawę, że brakuje mu 400 zł, o kradzież oskarżył siostrzeńca.

Jak wynika z ustaleń śledczych, między mężczyznami doszło do awantury, podczas której chrześniak miał uderzyć, kopnąć i wyzywać pana domu. Roman S. sięgnął do szuflady kuchennej po nóż i dźgnął siostrzeńca w okolice brzucha. Ten upadł na wersalkę, po czym podniósł się i rzucił do ataku, chcąc kopnąć wujka. Roman S. dwukrotnie dźgnął go nożem w okolice pleców. 50-latek upadł znów na wersalkę, a S. zadawał kolejne ciosy.

Podziurawiony chrześniak konał na wersalce, a jego wujek zadzwonił pod 112, potem poszedł do kuchni, gdzie umył w zlewie nóż i schował go z powrotem do szuflady (na brzeszczocie zachowały się ślady krwi ofiary). Następnie wyjął z kurtki denata pieniądze, które rzekomo należały do niego, i włożył je do swojego portfela. Po przybyciu karetki pogotowia i policji, pijany S. twierdził, że wyszedł do sklepu i nie wie, co się stało, a gdy wrócił, jego siostrzeniec był już cały we krwi. Potem jednak przyznał się do zabójstwa.

Technicy ujawnili tylko na jednym 100-złotowym banknocie ślady linii papilarnych należące do kogoś innego niż Roman S., ale nie dało się ich porównać z odciskami palców zamordowanego. Nie można więc było jednoznacznie stwierdzić, czy wersja S. o rzekomej kradzieży była prawdziwa. Choć w toku śledztwa oskarżony kilka razy próbował zmienić zeznania, twierdząc, że został zmuszony do przyznania się lub że tak naprawdę nie pamięta wydarzeń tamtego wieczora, sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Lublinie.

Roman S. został uznany winnym pozbawienia życia swojego siostrzeńca w ten sposób, że zadał mu 11 ran nożem w okolice brzucha, klatki piersiowej i pleców, i skazany na 15 lat pozbawienia wolności. Prokuratura Rejonowa w Chełmie uznała ten wyrok za rażąco niski. Po odwołaniu sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który – wyrokiem z ubiegłego poniedziałku (15 marca) – zmienił zaskarżony wyrok. Jednak ku zaskoczeniu prokuratora, który domagał się kary 25 lat więzienia dla sprawcy, sąd II instancji uznał, że zabójstwo było efektem przekroczenia granic obrony koniecznej. Tym samym prawomocnym wyrokiem skazał Romana S. na… 12 lat pozbawienia wolności. (pc)

News will be here