Motocyklista-pedofil skazany!

To nie niepokorny motocyklista, a obrzydliwy zboczeniec. Karany w przeszłości za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, małym dziewczynkom wpychał do ust swój język, obnażał się przed nimi i dotykał je po kroczu. Po wszystkim twierdził, że to była tylko taka zabawa, a kilkulatki same go prowokowały i wypytywały o seks.

Rodzinę spod Chełma Marek W. z Łęcznej (59 lat) poznał na zlocie motocyklowym. Połączyła ich wspólna pasja do dwóch kółek i nie tylko. Budowlaniec od grudnia 2019 roku zaczął remont ich domu. Przyjeżdżał na weekendy. Podobno bardzo lubił dzieci, dlatego też często bawił się z ich kilkuletnią córką i jej koleżanką z sąsiedztwa.

W kwietniu 2020 roku dziewczynka opowiedziała matce, że Marek całował ją w usta, a na pytanie, czy dotykał, wskazała na okolice klatki piersiowej. Matka zbagatelizowała jednak sprawę i poleciła córeczce, by ta zabroniła mu tak robić. Kobiety nie zaniepokoiło zachowanie dorosłego mężczyzny względem jej dziecka. Ufała Markowi i była przekonana, że nie robi nic złego, a jako że córka przestała się skarżyć, uznała, że najwidoczniej nic złego się nie stało. W końcu Marek był stałym gościem w ich domu, pomagał w bieżących naprawach, przywoził prezenty ich córce.

Sytuacja uległa zmianie miesiąc później (w maju 2020 r.), kiedy to koleżanka ich córki z sąsiedztwa poskarżyła się swoim rodzicom na niestosowne zachowanie Marka W. Dziewczynka powiedziała, że w trakcie zabawy z nimi – gdy byli sami – zaczął je łapać za talię i piersi, dotykać po kroczu, a następnie całować w usta, wkładając im przy tym język do buzi. Druga dziewczynka, potwierdziła słowa koleżanki. Kilkulatka przyznała, że nie była to pierwsza taka sytuacja, ale dzieje się tak od dłuższego czasu, gdy w pobliżu nie ma innych dorosłych. Później wysłała nawet wiadomość swojemu ojcu, że jeśli „jeszcze raz Marek dotknie ją, albo jej koleżankę, przywali mu tak, że nie wstanie”. Zszokowani rodzice małoletnich zgłosili sprawę policji.

Szybko okazało się, że pod płaszczykiem miłego pana, który lubi dzieci, Marek W. ukrywał swoje zwyrodniałe, chore żądze. Śledczy ustalili, że przez klub motocyklowy W. poznał też m.in. dwie inne rodziny spod Chełma z małymi dziećmi. Często gościł w ich domach po zlotach motocyklowych, a u jednej także wykonywał wcześniej prace remontowo-budowlane, spędzał tam weekendy czy święta (do końcówki 2019 r., kiedy to zaczął pracować u kolejnych znajomych z klubu).

Po zatrzymaniu Marka W. małoletnia córka rodziny, której dom poprzednio remontował, opowiedziała dorosłym o sytuacji z sierpnia 2018 r., kiedy to W. miał w trakcie zabawy z nią i jej koleżanką ściągnąć majtki i pokazać im swoje genitalia. Matka dziewczynki przyznała śledczym, że w ostatnim okresie pobytu Marka w ich domu córka unikała go, podczas gdy wcześniej dzieci chętnie się z nim bawiły. Z kolei ojciec tej drugiej zauważył, że podczas wizyt w ich domu W. spędzał z dorosłymi do 10 minut, a resztę czasu poświęcał na zabawę z dziećmi. Były też jakieś buziaki w policzek i przytulanie, zabieranie na lody bez wiedzy ich rodziców, a gdy wchodził z dziećmi do pokoju, przymykał drzwi. Swoje wątpliwości względem kolegi z klubu mężczyzna konsultował już wcześniej z innymi motocyklistami-rodzicami, ale zapewniali go, że wszystko jest w porządku. Tymczasem z zeznań małoletniej wynika, że gdy były z W. same oraz w basenie, ten obnażał się przed nimi, a jednej z nich wkładał do majtek rękę, a nawet kostkę lodu.

Prokurator postawił Markowi W. zarzuty molestowania czterech dziewczynek. Od bliżej nieustalonej daty 2018 r. do września 2019 r. 8-letniej wówczas dziewczynce wkładał ręce do majtek i domagał się, by ona zdejmowała mu majtki i dotykała. Tak samo miał postępować względem jej 12-letniej wtedy koleżanki. Z kolei od marca do maja 2020 r. dotykał, głaskał i całował w usta, wkładając do buzi język, dwie 10-latki (jednej z nich wkładał ręce pod bluzkę).

W. twierdził, że to 10-latki same zabiegały o jego towarzystwo, a on ich nie całował, tylko dawał „dzióbki”, i nie obmacywał, a łaskotał w trakcie zabawy i podtrzymywał, żeby nie wpadły do sadzawki. Tyle że badanie genetyczne potwierdziło obecność jego DNA na zewnętrznej i wewnętrznej stronie spodni jeden z dziewczynek – w okolicach krocza.

O 12-latce W. powiedział, że była zaczepna i prowokująca, wypytywała go o seks, a raz nawet specjalnie go obnażyła – on sam zaś nigdy nie przebywał wśród nich nago.

Biegli psychiatrzy rozpoznali u motocyklisty zaburzenia preferencji seksualnych – pedofilię. Ryzyko popełnienia podobnych czynów w przyszłości jest ich zdaniem wysokie. Na dodatek okazało się też, że Marek W. był w przeszłości karany za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajności.

Sąd skazał oskarżonego o molestowanie czterech dziewczynek członka klubu motocyklowego na karę łączną 4 lat pozbawienia wolności z zaliczeniem pobytu w areszcie tymczasowym od 11 maja 2020 do 30 czerwca 2021 roku. Winny ohydnych czynów ma 10-letni zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi i zbliżania do nich na mniej niż 50 m, musi też wypłacić rodzinom dziewczynek po 5 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Skazany za pedofilię nie zaczął jeszcze odbywać kary. Prokuratura już odwołała się od wyroku, domagając się jej podwyższenia do 6 lat pozbawienia wolności. (pc, fot. źródło: Facebook)

News will be here