Ponad dwa lata temu przez Lublin przeszła potężna wichura, która wyrządziła spore straty w miejskim drzewostanie. Mocno ucierpiała wówczas m. in. zieleń na Czechowie. Wyłamanych wówczas drzew nie uzupełniono do dziś.
– To chyba nie powinno tak wyglądać w mieście promującym się jako „zielone”? W pasie drogowym ul. Braci Wieniawskich burza zrobiła prawdziwe spustoszenie, chociażby w okolicy bloku nr 4 w jej efekcie usunięto łącznie kilkanaście połamanych lub wywróconych drzew. Tymczasem nie ma tu żadnych nowych nasadzeń – alarmuje pani Katarzyna.
Miasto potwierdza, że do tej pory nie zasadziło tutaj nowych drzewek, ale obiecuje że te pojawią się w kilku etapach. Pierwsze mają być sadzone już niedługo.
– Obecnie planujemy wykonanie nasadzeń rekompensacyjnych 3 lip drobnolistnych w pasie drogowym ul. Braci Wieniawskich w pobliżu skrzyżowania z ul. Kaprysową. Kolejne nasadzenie pojawi się do końca bieżącego roku na wysokości budynku przy ul. Braci Wieniawskich 1. Natomiast nasadzenia na wysokości budynku nr 4 będą realizowane w miarę możliwości terenowych, podczas realizacji kolejnych nasadzeń rekompensacyjnych – mówi Monika Głazik z lubelskiego Urzędu Miasta.
Jednocześnie przypomina, że drogowcy dokonując nowych nasadzeń muszą wziąć pod uwagę szereg czynników wykluczając wiele potencjalnych lokalizacji dla planowanych sadzonek. Taka sytuacja ma mieć miejsce m. in. w okolicy bloku mieszkalnego przy ul. Braci Wieniawskich 4.
– Przestrzeń do nasadzeń na tym terenie jest mocno ograniczona ze względu na istniejące drzewa, infrastrukturę podziemną i nadziemną – wyjaśnia Monika Głazik.
Marek Kościuk