Nie ma kto leczyć. Włodawa bez intensywnej terapii

Brak personelu jest główną przyczyną zawieszenia działania oddziału intensywnej terapii we włodawskim szpitalu. Pacjenci w ciężkim stanie są kierowani do lecznic w Chełmie, Parczewie i Łęcznej. To już drugi – po dziecięcym – oddział zamknięty ze względów kadrowych.

Głównym celem Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii jest leczenie pacjentów w stanach zagrożenia życia, którymi całodobowo opiekują się lekarze specjaliści. Umiejscowiona na oddziale aparatura monitorująca umożliwia nadzór nad chorymi w ciężkim stanie. Na oddział trafiają pacjenci wymagający ciągłego monitorowania funkcji życiowych oraz prowadzenia skomplikowanego leczenia, np. niewydolności oddechowej, niewydolności krążenia, niewydolności nerek, żywienia pozajelitowego, leczenia ciężkich zatruć, leczenia ciężkich zakażeń” – czytamy na stronie włodawskiego szpitala.

Ten newralgiczny dla szpitala oddział nie działa od 1 kwietnia. Powód prozaiczy – brak rąk do pracy. Dyrekcja lecznicy cały czas szuka lekarzy, ale na razie starania te nie przynoszą efektu. By zabezpieczyć pacjentów w ciężkim stanie, podjęto decyzję o ich przewożeniu do innych lecznic. – Szpital uzyskał na zawieszenie działalności oddziału zgodę wojewody oraz Narodowego Funduszu Zdrowia – mówi dyrektor Teresa Szpilewicz. – Zawarliśmy też umowy z sąsiednimi szpitalami w Chełmie, w Łęcznej oraz Parczewie w celu zabezpieczenia leczenia pacjentów na tamtejszych oddziałach intensywnej terapii.

Ogłosiliśmy również konkurs na zatrudnienie personelu medycznego, ale na razie nie są one jeszcze rozstrzygnięte – tłumaczy Szpilewicz. Kłopoty spowodowane brakami kadrowymi trapią nie tylko „ojom”, ale też większość pozostałych oddziałów. Już ponad rok zamknięty jest oddział dziecięcy. Kilka razy zapowiadano wznowienie działalności, ale ostatecznie nadal pozostaje w zwieszeniu. (bm)

News will be here