Niewiarygodna bezmyślność

Chciał pomóc, a przyprawił mundurowych o palpitację serca. 45-latek znalazł niewybuch na polu i pojechał z nim do domu, a rankiem zawiózł do komendy straży granicznej. Policjanci zamknęli pół ulicy.

(2 października) W trakcie prac polowych na swoim kawałku ziemi w Stołpiu 45-latek z Chełma wykopał niewybuch. Nie wiedząc do końca co powinien w takiej sytuacji zrobić, włożył ostrożnie pocisk do bagażnika swojego samochodu i postanowił osobiście dostarczyć go mundurowym. Pomyślał, że najlepiej będzie, gdy zawiezie go do komendy straży granicznej, do której ma najbliżej. Najpierw jednak, jako że było już późno, pojechał do domu, by się przespać. Następnego dnia (w sobotę, 3 października) udał się w kierunku komendy Nadbużańskiego Oddziału SG przy ul. Trubakowskiej. Zaparkował przed bramą wjazdową i wyszedł na rozmowę z pogranicznikami.

Widząc pocisk artyleryjski z czasów II wojny światowej w bagażniku auta 45-latka, dyżurny jednostki postawił oczy w słup. Zaraz potem zadzwonił po policję i saperów.

– Policjanci wyłączyli z ruchu ulicę Trubakowską na czas wykonywania przez saperów czynności, którzy zabezpieczyli niewybuch i zabrali go do neutralizacji – mówi kom. Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. – Apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności i rozsądku w tego typu sytuacjach. Pod żadnym pozorem nie można podnosić niewybuchów, przemieszczać, czy też manipulować przy nich. O ich znalezieniu należy jak najszybciej powiadomić najbliższą jednostkę policji, a miejsce to w miarę możliwości zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych. (pc, fot. nadesłane)

News will be here