Noc Kultury (niemal) jak dawniej

Noc Kultury 2022, jak za starych czasów, była różnorodna i tłumna

Wytęskniona i ludna. Zaskoczyła różnorodnością po dwóch chudych latach – pandemii. Deszczowa aura zapowiadała klapę, lecz na godzinę przed imprezą wypogodziło się. Wówczas na ulice wyległy tysiące lublinian.


Czerwcowy festiwal – niczym kwiat paproci – daje uciechę raz w roku. 16. Noc Kultury znów przyciągnęła tłumy szwendających się po centrum Lublina. Z setek wydarzeń musieli wybrać te, które dało się „ogarnąć” w ciągu 7 godzin trwania imprezy.

Nas zainteresowały punkty programu adresowane do całych rodzin. Dzieci przed galerią VIVO Lublin były zachwycone pokazami jazdy figurowej na rolkach – w choreografii zawodniczek As Lublin. Z kolei na dachu budynku mogły obserwować powstawanie rzeźb, które artyści Ice Team Lublin wycinali piłą łańcuchową w ogromnych taflach lodu. A propos. Już na Starówce, na pl. Po Farze, maluchów mogła zauroczyć płaskorzeźba „Mroźne wrota”, przypominająca bramę do bajkowej Krainy Lodu.

Uwagę dzieci przykuwała instalacja na rogu Grodzkiej: „Szklane Domki” – wizja baśniowego miasteczka. I fruwające nad nim ptactwo z kolorowego szkła. Opodal intrygowały wychodzące ze ściany „makarony” – długie, kolorowe formy z pianki. Jednak nad placem Po Farze dominował barwny, świetlisty wybryk artystyczny Jarosława Koziary. Ni to „gorejące drzewo”, ni to wielkie dłonie wyciągnięte ku niebu z jakąś prośbą. Alegoria pełna rozlicznych treści.

W patio Warsztatów Kultury projekt rzeźbiarski w ceramice „Kwiaty piekieł” ozdabiał finezyjny komentarz Krystyny Czubówny, z jej ekologicznym głosem.

Szereg instalacji artystycznych zachęcał do zrobienia niepowtarzalnych zdjęć.

Scena przy pl. Dominikańskim oferowała brawurowe popisy akrobatyki dziewcząt na szarfach – za sprawą Fundacji Sztukmistrze. Z nielicznych wydarzeń muzycznych ucho pieścił subtelny jazz z estrady na pl. Litewskim – koncert zespołu Mariusza Bogdanowicza. Zaś w pobliskim Centrum Kultury recital duetu Czuła Obserwacja – tworzą go Łukasz Downar i Agu Gurczyńska grający muzykę elektro do filmów i diaporam.

– Ta Noc Kultury przemówi językiem form i barw, by niemal wszystkie atrakcje były zrozumiałe dla osób, które schroniły się w Lublinie przed wojną – zapewniał przed imprezą Grzegorz Rzepecki, dyrektor Warsztatów Kultury organizujących festiwal. Tak też się stało. Na równi z polską pobrzmiewała wokół mowa ukraińska, co stwarzało dodatkowy koloryt tej nocy. Marek Rybołowicz

News will be here