Nocny marsz pątników

EDK przyciąga co roku coraz więcej osób

Ponad 3,5 tysiąca osób wzięło udział w 5. Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. W piątek, 29 marca po mszy w kościele pw. Nawrócenia św. Pawła wierni wyruszyli na wybrane trasy, liczące od 30 do ponad 50 km.


Tegoroczne hasło „Życie samo się nie zrobi” miało zmobilizować pątników do refleksji nad swoim życiem i nad wiarą w XXI wieku oraz miejscem Boga w codzienności. Pielgrzymów na drogę błogosławił bp Mieczysław Cisło, który przewodniczył wieczornej mszy św. – Wasza droga krzyżowa nie jest ekstremalna, bo cieszycie się zdrowiem, które pozwala podjąć trud pielgrzymowania, ale wiemy, że są ludzkie drogi krzyżowe i to ekstremalne. Kiedy dziś podejmujecie solidarność z Chrystusem, to solidaryzujcie się z Nim w drugim człowieku. Nie zapomnijmy, że jego Krzyż był konsekwencją naszego grzechu – powiedział bp Cisło.

EDK przyciąga co roku coraz więcej młodych osób. Po raz drugi uczestniczyła w niej studentka logistyki, Marta Biaduń. – Po pierwszej EDK pamiętałam, że było ciężko, że wszystko mnie bolało, ale wraz ze znajomymi zdecydowaliśmy się ruszyć w tym roku szlakiem żółtym i jestem dumna, że dałam radę.

Mimo zmęczenia odczuwam radość z tego, że bez większych problemów dotarłam do celu – relacjonuje Marta. – To jest dobry czas, żeby przemyśleć sobie różne sprawy w życiu i na pewno pomagały w tym też rozważania poszczególnych stacji drogi krzyżowej.

– Miało być zimno, mokro, a w sumie pogoda sprzyjała i szło się naprawdę dobrze. Rano w Wąwolnicy żartowałem jeszcze, że chyba wybraliśmy za krótką drogę. Niemniej ta wędrówka zawsze jest wyzwaniem, jeśli nie fizycznym, to duchowym – dodaje jej kolega, Szymon Kordasiuk.

W tym roku pątnicy mieli do wyboru cztery trasy (liczące co najmniej 40 km) z Lublina do Wąwolnicy oraz trasę na wzór EDK, licząca ok. 30 km, przebiegającą wokół Zalewu Zemborzyckiego. Najdłuższa trasa, czarna – bł. Piotra Jerzego, liczyła ponad 53 km. MG

News will be here