Nowa droga z mankamentem

Gmina Chełm jeszcze nie odebrała nowej drogi w Janowie a już wiadomo, że trzeba będzie inwestycję poprawiać. Ostatnie opady pokazały, że woda wymywa pobocza i nanosi na jezdnię kamienie i gruz, przez które łatwo zniszczyć auta. Przy tak dużym spadku drogi projektant powinien wziąć to pod uwagę. Tym bardziej, że inwestycja kosztuje aż 5,5 mln zł!

Niedawno pisaliśmy o nowej drodze w podchełmskim Janowie, na której budowę gmina pozyskała pieniądze z Funduszu Dróg Samorządowych. Ulica Prusa to kolejna jezdnia, która połączy Janów z drogą krajową Chełm – Lublin i umożliwi zagospodarowanie działek budowlanych, które leżą wzdłuż asfaltu. Już podczas budowy mieszkańcy zwracali uwagę na ogromną ilość zjazdów. A urzędnicy z gminy Chełm tłumaczyli, że zgodnie z przepisami musieli zaprojektować i wykonać asfaltowy zjazd na każdą posesję. Zjazdy mają przy okazji zapobiegać łamaniu poboczy, gdy właściciele zaczną stawiać nowe domy i ciężki sprzęt będzie dowoził materiały budowlane na posesje. Jednak projektanci nie przewidzieli jednej rzeczy.

– Podczas ostatnich deszczów woda spłynęła polami i wymyła pobocza – mówi nam jeden z kierowców. – Na ulicy pojawiły się ogromne kamienie i gruz, który wcześniej zalegał na poboczach. Przez te kamienie uszkodziłem niskoprofilową oponę, która po najechaniu na kamień nadawała się tylko do wyrzucenia. Koszt nowej to ponad 500 złotych. Czyja to wina? Wykonawcy, który źle usypał pobocza? Czy projektantów, którzy zapomnieli o przepustach pod zjazdami na posesje? Woda z pól nie miała żadnego ujścia i płynęła szosą zabierając ze sobą wszystko po drodze.

– Po ostatnich deszczach również zwróciliśmy uwagę na ten problem – przyznaje Lucjan Piotrowski, wicewójt gminy Chełm. – Miejscami jest tam duży spadek terenu i przy ulewnym deszczu podmywa świeże i jeszcze miękkie pobocza. Niestety, żywioł potrafi zerwać i cały asfalt, więc trudno się dziwić, że ciągnie za sobą luźną ziemię i kamienie. Musimy jakoś temu zaradzić.

Droga nie jest jeszcze odebrana od wykonawcy, bo ten musi wykonać połączenie z „krajówką”. Ale zakresu dotowanej inwestycji już się nie zmieni. Urzędnicy mają pomysł, aby wzdłuż największych spadków położyć betonowe koryta, które będą odbierać wodę i odprowadzać w dół. – Podobnie zrobiliśmy wzdłuż fragmentu drogi w Podgórzu i problem zrywania pobocza skończył się – mówi L. Piotrowski. (bf)

News will be here