Z dniem 1 lipca oficjalnie zasiądzie na ławce trenerskiej Chełmianki Chełm, zastępując Grzegorza Bonina. O przygotowaniach do nowego sezonu, wizji gry zespołu, ale też o zainteresowaniach i życiu prywatnym, rozmawiamy z Ireneuszem Pietrzykowskim. – Mam nadzieję, że przyczynię się do awansu Chełmianki do II ligi, Chełm na to zasługuje – przekonuje nowy trener naszego III-ligowca.
Karol Garbacz, Nowy Tydzień: Panie trenerze, jak to się stało, że trafił Pan na ławkę trenerską Chełmianki? Długo trzeba było Pana namawiać na objęcie tej posady? Pewnie nie brakowało ofert z innych klubów.
Ireneusz Pietrzykowski, nowy trener Chełmianki Chełm:
– Pierwszy kontakt nastąpił gdy było już niemal pewne, że Chełmianka nie zagra w zakończonym niedawno sezonie w barażach o II ligę. Rozmowy zostały dość szybko sfinalizowane, a kontrakt podpisałem na rok, z opcją przedłużenia o następny w przypadku awansu do II ligi. Poza Chełmianką miałem trzy zapytania z klubów II ligowych, ale do konkretów nie doszło, i kilka zapytań z klubów trzecioligowych.
Ma Pan opinię trenera specjalisty od awansów, w swojej karierze wywalczył Pan ich kilka, najbardziej spektakularne ze Stalą Stalowa Wola rok po roku z III do II i z II do I ligi. Wszyscy kibice w Chełmie już zacierają ręce na wyczekiwany od wielu sezonów awans do II ligi. A jakie cele stawia Pan sam sobie przed sezonem 2025/2026?
– Tych awansów miałem w sumie sześć, dwa ze Stalą Stalowa Wola, z ŁKS Łagów, z Granatem Skarżysko-Kamienną, dwa z Miedzianą Górą, do tego z Granatem raz wygraliśmy III ligę, ale odpadliśmy w barażach o II ligę. Jako ciekawostkę powiem że drużyny, które prowadziłem awansowały do okręgowki, IV, III, II, i I ligi. Na pewno tych sześć awansów to coś miłego, przyjemnie się gra, jak się wygrywa. Mam nadzieję, że do tych sukcesów dołączę awans z Chełmianką, wiem, że kibice w Chełmie na to długo czekają i chciałbym pomóc spełnić te marzenia. Organizacyjnie na pewno będzie to jednak trudny sezon. Po pierwsze tworzymy w zasadzie nową drużynę. Po drugie nowy stadion jest w budowie, na ten moment będziemy w innym miejscu mieć szatnię i funkcjonować jako drużyna, w innym trenować i grać mecze, a jeszcze w innym mieć siłownię, i odnowę biologiczną. To będzie wyzwanie, ale wiedziałem na co się piszę i to nie jest dla mnie zaskoczenie. Jesteśmy na etapie tworzenia pięcioosobowego sztabu szkoleniowego plus kierownik i fizjoterapeuta.
Kto według Pana będzie faworytem do awansu do II ligi z naszej grupy?
– Myślę, że ten sezon nie będzie miał zdecydowanego faworyta, jak było na przestrzeni ostatnich lat, kiedy wygrywały Wieczysta Kraków, Wisław Puławy, czy ostatnio Sandecja Nowy Sącz. Ten rok nie będzie miał takiego hegemona, który na papierze wydaje się mocniejszy od innych. Na pewno liczyć się będzie Avia Świdnik, zbroi się Star Starachowice, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski może być mocne, no i mam nadzieję my, Chełmianka Chełm. Paradoksalnie nie zapominałbym o Pogoni-Sokół Lubaczów, która ostatecznie nie spadła z III ligi. To klub ze sporymi możliwościami finansowymi. Zdecydowanego faworyta jednak nie ma, sezon zapowiada się więc ciekawie.
Jaki styl gry zechce Pan narzucić Chełmiance? Czy najważniejszy będzie wynik, czy też może uważa Pan, że futbol powinien dostarczać przede wszystkim rozgrywki?
– Wynik na pewno będzie bardzo ważny, ale te zespoły, które dotychczas prowadziłem grały też atrakcyjnie dla kibiców. Nastawiam swoje drużyny na dużo gry i operowania piłką w ataku pozycyjnym, ale też na wysoki pressing, żeby mieć mecz pod kontrolą, żeby to od nas, a nie przeciwnika, zależało to co dzieje się na boisku.
– Po sezonie z klubem pożegnało się już 14 piłkarzy. Na razie kontrakt z Chełmianką, przynajmniej jak oficjalnie poinformował klub, podpisało tylko trzech nowych zawodników: pomocnicy Michał Mydlarz i Piotr Cichocki oraz bramkarz Adam Wilk. Można się domyślać, że byli oni na Pana liście życzeń, bo każdy z nich grał już pod Pana wodzą. Jakich jeszcze transferów możemy się spodziewać i które formacje najbardziej wymagają przebudowy, kogo jeszcze Pan i klub mają na oku?
– Na nazwiska za wcześnie, rozmawiamy z wieloma zawodnikami. Jeśli chcesz szybko skompletować kadrę musisz mieć dużo pieniędzy. Może się jednak zdarzyć tak, że piłkarz, który na dziś dzień wydaje się dla nas nieosiągalny, bo czeka na propozycje z poziomu centralnego, jak nie znajdzie tam klubu, może być dla nas dostępny. Jak już jednak powiedziałem, obserwujemy wielu zawodników, na konkrety jednak za wcześnie.
Kibice cały czas dopytują się o Bartka Korbeckiego. Czy zostanie w Chełmiance?
– Bardzo bym chciał żeby został. Bartek ma wciąż ważny kontrakt, ale z klauzulą odejścia za pewną kwotę. Jeżeli znajdzie się klub, który wyłoży za niego takie pieniądze, jakie są opisane w klauzuli, to nie będzie sposobu by go w Chełmiance zatrzymać. Na razie to jednak nie nastąpiło. Bartek ma za sobą świetny sezon i mam nadzieję, że wciąż będzie ważną postacią Chełmianki.
Na co zwraca uwagę trener Pietrzykowski, chcąc sprowadzić czy wprowadzić zawodnika do zespołu?
– Chcemy budować drużynę w oparciu o zawodników, którzy czują się komfortowo z piłką przy nodze. Szukamy też zawodników mobilnych, którzy będą wstanie dużo biegać, być intensywni w grze, aktywni.
Chełmianka ma grono wiernych kibiców, ale niestety nie jest ono zbyt liczne. Na mecze przychodziło dotąd po kilkaset osób. Co zrobić by budowany właśnie stadion po otworzeniu nie świecił pustkami?
– Podstawą dużej frekwencji na stadionach jest jedna rzecz, sukces. Gdy obejmowałem Stal Stalowa Wola w III lidze też na mecze nie przychodziły tłumy. Awans, najpierw do II ligi, potem do I ligi sprawił, że stadion się wypełnił, wiele razy wyprzedawał się do ostatniego miejsca. Z drugiej strony sam fakt, że Chełmianka będzie miała nowy stadion może sprawić, że moda na Chełmiankę wróci. Jeśli dołożymy do tego wynik, możemy być pewni że wielu kibiców przyjdzie na stadion.
Czy w drużynie walczącej o awans do II ligi znajdzie Pan miejsce dla wychowanków Chełmianki?
– W tym momencie w kadrze pierwszego zespołu jest dwóch wychowanków, Oliwier Konojacki, który wraca z wypożyczenia ze Świdniczanki oraz bramkarz Kuba Wereszczyński. Nie wykluczam, że pojawią się też jacyś inni młodzi zawodnicy.
– Czy jest już ustalony plan przygotowań do nowego sezonu, zaplanowaliście już jakieś sparingi?
– Treningi wznawiamy 1 lipca. W meczach kontrolnych przed sezonem 2025/26 na pewno zagramy z Hutnikiem Kraków, Podlasiem Biała Podlaska i Stalą Rzeszów. Mieliśmy też plan zagrać z Motorem Lublin, ale na ten moment nie wiadomo czy dojdzie do takiego spotkania. Jeżeli nie, będziemy w to miejsce szukać innego sparing partnera.
Czy przynajmniej na czas pracy z Chełmianką, bo oczywiście zapraszamy na stałe, przeprowadzi się Pan do Chełma? Czy może już zdążył Pan poznać nasze miasto i wyrobił Pan sobie opinię na jego temat?
Oczywiście sprowadzam się do Chełma. Z mojego miejsca zamieszkania mam tu 4 godziny drogi, ponad 300 km, dojazdy nie wchodzą w grę. Bardzo poważnie podchodzę do swojej pracy w Chełmiance, nie da się jej wykonywać na odległość, z doskoku. Trzeba być na miejscu, wszystkiego osobiście doglądać, jest wiele szczegółów, które trzeba dopinać, wiele detali, o które trzeba zadbać, reagować na bieżąco. Nie można dziś pracy w piłce traktować na zasadzie, że zajmuję się tym dwie, trzy godziny dziennie, przynajmniej ja sobie tak tego nie wyobrażam. Zdążyłem już zwiedzić Chełm, to bardzo ładne, zielone miasto. Ludzie są bardzo otwarci i życzliwi, widać, że wszystkim zależy na dobru Chełmianki.
– Poza piłką nożną jest też Pan przedsiębiorcą. Może Pan zdradzić na czym polega ten biznes? Czym interesuje się trener Pietrzykowski poza futbolem?
Prowadzę ze wspólniczką salon fryzjersko-kosmetyczny w jednej z galerii handlowych w Kielcach, zatrudniamy kilkanaście osób. W firmie zajmuję się sprawami organizacyjnymi Oczywiście najbardziej interesuję się sportem, piłką nożną, ale też polityką. Od jakiegoś czasu jestem wielkim fanem Kanału Zero na youtube. Dla odprężenia lubię też obejrzeć jakiś dobry film. Piłka nożna, a także wspomniany biznes, pochłania mnie jednak na tyle, że mam bardzo mało czasu na jakąś inną aktywność.
– Panie trenerze, dziękuję za rozmowę. Wszyscy w redakcji trzymamy za Pana i za Chełmiankę kciuki!
Dziękuję i zapraszam na nasze mecze.