Kolejny węzeł przesiadkowy gotowy, ale póki co, pętla na rogatkach miasta, przy ul. Franczaka „Lalka”, świeci pustkami. Urzędnicy są jednak przekonani, że warta 7,5 mln zł inwestycja była potrzebna i w przyszłości to miejsce zaroi się od pasażerów, którzy przesiadać się tu będą do miejskiej komunikacji.
– Przy ul. Franczaka „Lalka”, za skrzyżowaniem z ul. Królowej Bony, wykonano betonową pętlę o powierzchni 2200 m2, przeznaczoną dla 6 autobusów, w tym 4 przegubowych. Powstały chodniki i ścieżka rowerowa w kierunku ul. Bony oraz zatoka parkingowa Kiss&Ride dla 3 samochodów. Ponadto wykonano dodatkowy ciąg pieszy łączący obecny zakres robót z chodnikiem realizowanym przez Gminę Kalinówka.
Zakres prac objął również wykonanie kanalizacji deszczowej, przebudowę sieci elektroenergetycznych, telekomunikacyjnych i budowę oświetlenia drogowego, w tym osobnego doświetlenia przejścia dla pieszych. Na pętli ustawiono budynek socjalny oraz wykonano przyłącza sanitarne i wodociągowe oraz elektryczne. Ponadto postawiono wiatę, biletomat i wyświetlacz dynamicznej informacji pasażerskiej. Zrealizowano także stanowisko do ładowania elektrycznych autobusów – opisuje zrealizowaną inwestycję Justyna Góźdź z biura prasowego lubelskiego Ratusza.
Przy okazji trzeba było wyciąć 8 drzew, ale jak zaznaczają urzędnicy zrekompensowano to nowymi nasadzeniami. – Dwa okazałe drzewa, tj. lipę o obwodzie pnia ponad 1 m i jesion, mający ponad 2,5 m obwodu, udało się ochronić, a w ramach nowych nasadzeń pojawiło się 35 drzew oraz blisko 1500 krzewów – podkreśla Justyna Góźdź.
Prace wykonane przez spółkę Strabag pochłonęły łącznie ok. 7,5 mln zł. Patrząc na świecący pustkami węzeł (póki co dociera tu tylko linia nr 7 i pasażerów jest niewielu) można zastanawiać się, czy budowa tak kosztownego węzła była celowa, ale urzędnicy są przekonani, że w przyszłości to miejsce ożyje i pasażerów ruszających stąd do Lublina komunikacją miejską nie zabraknie. Marek Kościuk