Oddolny bunt w policji

„To hańba, by tak duża poważna instytucja tak wynagradzała pracowników niezbędnych do jej funkcjonowania. Cywilni pracownicy są nam niezbędni i tyle, za miskę ryżu nikt nie będzie pracować” – takich opinii lub wypowiadanych w podobnym tonie, pojawiło się w ostatnich dniach na forach internetowych setki. Z całej Polski płyną słowa poparcia dla Protestu Pracowników Cywilnych Policji. Bardzo silnie zaznaczył się on w Świdniku, gdzie część obowiązków cywilów przejęli w komendzie powiatowej mundurowi funkcjonariusze.

W ramach protestu cywilni pracownicy komend szli na zwolnienia L4 lub brali urlopy. W Świdniku w ubiegłym tygodniu na 29 osób pracowało tylko 9. Podobnie intensywnie protest przebiegał w komendach w Hrubieszowie, Kraśniku czy Zamościu.

– Komenda funkcjonuje bez perturbacji, część obowiązków nieobecnych pracowników przejęli pozostali zatrudnieni w naszej jednostce cywile lub mundurowi – mówi st. asp. Elwira Domaradzka z KPP Świdnik.

W Komendzie Miejskiej Policji w Lublinie nie ma fali zwolnień L4 wśród pracowników cywilnych. Ale o konkretne dane trudno, bo protest nie jest koordynowany przez Związek Zawodowy Pracowników Policji. To oddolna akcja, która rozwinęła się spontanicznie w miniony wtorek, 2 listopada po opublikowaniu przez Biuro Kadr KGP projektu rozporządzenia dotyczącego uposażeń.

Cywilni pracownicy policji dowiedzieli się z niego, że nie dostaną podwyżek obiecanych policjantom (od stycznia 677 zł brutto czyli 500 zł na rękę) a jedynie ok. 160 zł brutto. Teraz wielu z nich zarabia ok. 2200 – 2400 na rękę. Pytają jak przeżyć za tę kwotę mając np. dwoje dzieci?

– Ludzie zarabiają naprawdę marnie, a często wykonują pracę ramię w ramię z policjantami i są wybitnymi fachowcami w swoich dziedzinach: technicy kryminalistyczni, analitycy, psycholodzy, prawnicy, finansiści, kadrowcy itd. Nie dziwię się ich spontanicznej akcji. Liczyli na podwyżki, a gdy wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wąsik odkrył karty, zrozumieli, że to już jest klęska – mówi Józef Ćwiklinski, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiej ZZPP w Lublinie. – Związki dalej prowadzą rozmowy, liczymy na to, że pieniądze się znajdą.

Ta klęska oznacza to, że od stycznia przyszłego roku ok. 75 proc. pracowników cywilnych będzie pobierało minimalną pensję – 3010 brutto. Czują się upokorzeni, sfrustrowani, niepewni swojego losu. W miniony piątek szefostwo ZZPP weszło w spór zbiorowy z pracodawcą. Ze strajkującymi na L4 pracownikami solidaryzują się policjanci i ich branżowe związki zawodowe. „Policja to bardzo złożony i skomplikowany twór. Dokładnie tak samo jak organizm, który funkcjonuje dobrze tak długo, jak sprawne są wszystkie jego elementy. Organizm potrzebuje troski i niezbędnych do życia składników.

Jeden element scala wszystko i zapewnia przepływ tego, co istotne. To krwiobieg. Naszym policyjnym krwiobiegiem są Pracownicy Cywilni. To oni zapewniają obieg dokumentacji i właściwe funkcjonowanie tych wszystkich komórek, bez których my, mundurowi nie damy rady wypełniać powierzonych nam obowiązków. W pełni popieramy starania o godne warunki codziennej pracy i docenienie Waszej roli w prawidłowym funkcjonowaniu Policji.” – czytamy na stronie NSZZ Policjantów.

W naszym regionie policja zatrudnia 1300 pracowników cywilnych. (j)

News will be here