Ognisko i nerwówka w Czwórce

Strach, dezorientacja i nerwówka. Tak można określić ostatnie dwa tygodnie w Szkole Podstawowej nr 4 w Chełmie, gdzie w ubiegłym tygodniu pięć klas przebywało na kwarantannie, a zakażonych było 9 nauczycieli. Wielu z nich, a także rodzice uczniów, decyzję o ponownym wprowadzeniu zdalnej nauki dla uczniów klas I-III przyjęło z ulgą.

W poprzednim wydaniu „Nowego Tygodnia” informowaliśmy o trzech zakażonych koronawirusem nauczycielach Szkoły Podstawowej nr 4 w Chełmie, z których dwóch niedawno przyjęło pierwszą dawkę szczepionki przeciwko Covid-19. W ubiegłym tygodniu sytuacja w „Czwórce” pogorszyła się, bo Covid-19 potwierdzono już u 9 nauczycieli, z czego 7 było po pierwszej dawce szczepionki.

Wcześniej przedstawiciele Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chełmie tłumaczyli, że w tak krótkim czasie odporność na chorobę jeszcze nie zdążyła się wykształcić, zresztą nie przyjęto jeszcze drugiej dawki. Dalszego rozwoju sytuacji obawiali się zarówno kolejni nauczyciele, jak i rodzice uczniów.

Jeden z nich napisał do naszej redakcji, że nie chce wysyłać swoich dzieci do szkoły, skoro jest tam ognisko koronawirusa. Tym bardziej, że zakażenia zdarzyły się także wśród uczniów. Jego zdaniem w tej sytuacji placówka powinna być zamknięta. Tymczasem na kwarantannę i naukę zdalną, standardowo, wysyłano poszczególne klasy uczniów, z którymi zakażeni mieli kontakt. Wkrótce po tym, jak nasz Czytelnik wysłał maila do redakcji w tej sprawie, rząd ogłosił wprowadzenie nauki zdalnej także dla uczniów klas I-III.

W czwartek, 18 marca, na kwarantannie i zajęciach zdalnych przebywało pięć klas. Jednej z nich kwarantanna właśnie się kończyła i w piątek oddział ten miał wrócić na zajęcia stacjonarne. Na jeden dzień. Barbara Anchimowicz, dyrektor SP nr 4 w Chełmie, potwierdziła, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni zakażonych było też kilkoro uczniów szkoły, w tym także ci starsi, którzy wciąż uczyli się zdalnie. Cała ta sytuacja spowodowała, że ostatnie tygodnie były w „Czwórce” wyjątkowo nerwowe.

– Wiadomo, że po to się szczepimy, aby nabrać odporności, a to, jak twierdzą specjaliści, wymaga trochę czasu – mówi dyrektor Anchimowicz. – Chcielibyśmy uczyć stacjonarnie, bo to najlepsze dla uczniów, ale sytuacja pokazuje, że zagrożenie wciąż jest. Zapadła decyzja o zdalnym nauczaniu dla wszystkich uczniów i pozostaje nam dostosować się do niej.

Z przypadkami Covid-19 borykali się też kolejny tydzień z rzędu w SP nr 11 w Chełmie. Andrzej Kosiniec, dyrektor placówki, informuje, że w ostatnim czasie nie chorowali już nauczyciele, a pojedynczy uczniowie. Na kwarantannie były ostatnio dwie klasy, 49 uczniów. Na jakiś czas koniec jednak z wysyłaniem klas uczniowskich na kwarantanny.

– Jesteśmy przygotowani do ponownego nauczania zdalnego także w klasach I-III – mówi dyrektor Kosiniec. – Wiadomo, że chcielibyśmy uczyć już wszystkie dzieci w szkole, bo wszyscy są już tą sytuacją zmęczeni, ale najpierw musimy przejść szczyt zachorowań. Przejść ten szczyt, jak w górach.

W ubiegłym tygodniu w wykazie placówek oświatowych, w których z powodu Covid-19 poszczególne oddziały skierowano na kwarantannę i zdalne nauczanie znalazły się jeszcze: SP w Żółtańcach, SP w Stawie, SP w Żmudzi. (mo)

News will be here