W długi weekend PKN Orlen rozpoczął ogólnopolską akcję ulotkową ostrzegającą przed oszustami oferującymi ogromne zyski po zakupie akcji firmy. Ludzie tracą majątki wierząc, że mają do czynienia z budzącą zaufanie państwową instytucją. Złodzieje podszywają się równie często pod PGE, a w miniony piątek w południe Niebezpiecznik.pl ogłosił alarm w sprawie ataku „FINANSE.GOV”. Wystarczy kliknąć w wiadomość otrzymaną na telefon lub na maila, żeby w ciągu sekundy stracić kilkadziesiąt tysięcy zł.
W ostatnich dniach 63-latek z Kalinowszczyzny stracił 6 tys. zł, po nawiązaniu kontaktu z „maklerem Orlenu”, a 42-letniej mieszkance ul. Lubartowskiej wyparowało z konta 2000 zł, bo kliknęła w wiadomość, rzekomo od PGE, ostrzegającą o niedopłacie za prąd i groźbie odcięcia energii elektrycznej.
Kampania oszustw na Orlen przybrała niepokojące rozmiary. Państwowa spółka ostrzega Polaków nie tylko na swoich stacjach paliw, ale również wykupując reklamy w mediach i poprzez policję.
– Oszuści ogłaszają się w Internecie, często na portalach społecznościowych, takich jak Facebook. Reklamy kuszą inwestycją np., w polski koncern naftowy i pewny zysk. Po kliknięciu w reklamę otwiera się ankieta, w którą należy wpisać dane kontaktowe. Po pewnym czasie ma oddzwonić analityk, specjalista od inwestycji i przedstawić szczegóły. I rzeczywiście tak się dzieje, problem w tym, że nie jest to analityk tylko oszust, który się za niego podaje, natomiast akcja reklamowa jest od początku dobrze zaplanowanym oszustwem – wyjaśnia komisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie. – Oszust namawia do inwestycji i najczęściej poleca zainstalowanie aplikacji typu zdalny pulpit, która ma poprawić komunikację i możliwości inwestycji. W rzeczywistości oszuści wykorzystują program do przejmowania kontroli nad komputerem i wyprowadzają pieniądze z konta – dodaje.
Policjanci zabezpieczają dowody, analizują dane internetowe i poszukują oszustów. Jednocześnie apelują o rozsądek i przemyślane decyzje przy lokowaniu oszczędności. Jak pokazują liczne przykłady, pomysłowość oszustów nie zna granic i co chwilę pojawiają się nowe metody wyłudzania pieniędzy.
W piątek w południe na portalu Niebezpiecznik.pl ogłoszono alarm przed kolejnym atakiem „Finase Gov” w sprawie zwrotu podatku. – Przestępcy korzystają z tego, że właśnie dobiega ostateczny termin rozliczeń podatkowych. Dziś na skrzynki Polaków trafia wiadomość e-mail podszywająca się pod Ministerstwo Finansów – alarmowali w piątek analitycy komputerowi z Niebezpiecznik.pl. – Kiedy pytamy uczestników naszych szkoleń dla firm, czego obawiają się bardziej – utraty danych, czy pieniędzy, większość z nich ma nie lada problem. Ale w końcu mówią nam, że to jednak pozostanie bez środków do życia byłoby dla nich bardziej dotkliwe niż utrata kontroli nad np. kontem mailowym lub kradzież danych z dysku ich laptopa. Ale kiedy dopytujemy jak w takim razie zabezpieczają swoje pieniądze przed cyberprzestępcami, słyszymy że… w zasadzie to nie zabezpieczają. Wierzą, że ich bank o to dba – dodają.
Eksperci komputerowi dodają, że większość aktualnych ataków wymierzona jest nie w banki, a w użytkowników. Cyberprzestępcy tak manipulują ofiarą, że ona… okrada się sama. Oszuści nie muszą obchodzić żadnych bankowych zabezpieczeń, bo robi to za nich… właściciel konta, które okradają. Banki wdrażają wiele systemów bezpieczeństwa, ale część z nich przestępcy mogą prosto ominąć. (l)
Pięć podstawowych zabezpieczeń bankowych
Żeby utrudnić przestępcom kradzież pieniędzy z konta należy odpowiednio skonfigurować swój kontakt z bankiem. Zdaniem ekspertów ds. cyberprzestępczości należy:
1. Ustawić limity na przelewy: na jednorazową kwotę transakcji, na sumaryczną kwotę dzienną, na liczbę transakcji.
2. Ustawić limity na transakcje kartowe: na kwotę transakcji, na liczbę transakcji, na typ transakcji.
3. Zamienić kody wysyłane SMS-em na autoryzacje transakcji przez aplikację mobilną banku.
4. Włączyć szyfrowanie wyciągów i komunikacji z bankiem.
5. Włączyć powiadomienia o transakcjach i logowaniu na konto.
