W całej Europie od kilku tygodni ceny paliw znowu rosną, bo drożeje ropa, a u nas odwrotnie. Krajowy monopolista – Orlen – obniża ceny i na stacjach benzyna „95” i diesel są już poniżej 6 zł…
Kierowcy z jednej strony się cieszą, z drugiej zastanawiają o co chodzi, bo zawsze kiedy drożała ropa i słabła złotówka, a tak jest teraz, paliwo na stacjach szło w górę. Jeszcze bardziej zdziwieni są rolnicy, bo cena paliwa na stacjach jest niższa od tej, jaką oferuje się im w hurcie. Zapewne z taka sytuacja utrzyma się do 15 października, by przy okazji można było ogłosić, że we wrześniu inflacja spadła poniżej 10 procent.
– Wszyscy kierowcy, ale już zwłaszcza rolnicy są w szoku. Do tej pory zaopatrywaliśmy się w paliwo bez problemów u hurtowników. Teraz, żeby zdobyć paliwo, tzw. „zerówkę”, to trzeba się nadzwonić, napytać, a i tak najczęściej bez efektu. A jeszcze trzeba dodać, że paliwo w hurcie jest o ok. 30 gr droższe od tego w detalu. To jest chore. Tak się z rolnikami nie postępuje – mówi Józef Waszczuk, przewodniczący Powiatowej Izby Rolniczej we Włodawie. – Ponadto zmusza się nas do kupowania paliwa gorszej jakości od pośredników niekoniecznie uczciwych. I wtedy, jak u mnie, trzeba dawać maszynę rolniczą wartą setki tysięcy zł do naprawy. Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę na to, że dużo ciężarówek ukraińskich u nas jeździ. Wojna wojną, trzeba im współczuć, ale to polscy rolnicy tworzą znaczny PKB do budżetu państwa.
Niektóre izby rolnicze (np. wielkopolska, 20 września) piszą pisma do premiera – Mateusza Morawieckiego, w którym zwracają uwagę na problem rolników związany z zaopatrzeniem się w paliwo na rynku hurtowym. Rolnicze stowarzyszenia żalą się, że rząd odsyła ich do Orlenu, a ten odpowiada, że… dostawy benzyny i oleju napędowego do wszystkich klientów zewnętrznych oraz na stacje paliw Orlen przebiegają bez zakłóceń.
Z kolei Lubelska Izba Rolnicza poinformowała 18 września, że dystrybutorzy odmawiają dostaw tego paliwa lub proponują ceny wyższe niż obowiązujące na stacjach paliw. Jak pisze Izba – Taka sytuacja ma poważny wpływ na funkcjonowanie rolnictwa w okresie natężenia jesiennych prac polowych. Opłacalność produkcji rolnej w dużej mierze zależy od stabilności oraz kosztów pozyskania paliw i energii, dlatego KRIR wnioskuje o rozważenie możliwości poprawy dostępności oleju napędowego dla rolników oraz przeanalizowanie przyczyn wyższych cen na rynku hurtowym.
Zdaniem rolników największym problemem jest to, że stacje paliw nie chcą sprzedawać hurtowych ilości paliwa po cenach detalicznych. – Dowożenie kanistrami po 20 litrów, bądź też innymi niedostosowanymi do przewozu zbiornikami ze stacji paliw, oddalonych często nawet o 10-15 km od gospodarstwa jest nieekonomiczne, niebezpieczne i niepraktyczne. Rolnicy nie mają czasu, aby przy coraz krótszym dniu rozpinać sprzężone ze sobą maszyny, często ponadgabarytowe, zjeżdżać z pola i jechać traktorem na stację paliw w celu zatankowania – piszą rolnicy z izb.
Zapewne taka sytuacja na rynku paliw utrzyma się do wyborów. Ceny na stacjach do tego czasu już raczej nie spadną, ale kierowcy z tankowaniem raczej nie muszą się też spieszyć i bez względu na to, jaka będzie cena ropy na światowych rynkach i co będzie działo się ze złotówką, na stacjach paliwo podrożeje. (pk)
