Pierwszy rok burmistrza Miciuły

Mija właśnie rok od kiedy Daniel Miciuła został wybrany na burmistrza Krasnegostawu. – Był to dla mnie i moich współpracowników przysłowiowy chrzest i porządna lekcja samorządności. Udało się nie tylko sprostać, ale wręcz odnieść zwycięstwo! – ocenia nieskromnie ten czas sam włodarz Krasnegostawu. A jak oceniają burmistrza radni i społecznicy?

Daniel Miciuła w drugiej turze wyborów, która odbyła się 21 kwietnia 2024 r., pokonał urzędującego burmistrza Roberta Kościuka 59,52 do 40,48 procent. Wygrana 34-letniego, niemającego żadnego doświadczenia samorządowego, przedsiębiorcy, wystawionego przez Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej, była dla wielu sporym zaskoczeniem, tym bardziej, że „Krasnostawianie”, którzy w 15-osobowej radzie miasta zdobyli aż 11 mandatów, przed drugą turą poparli Kościuka. To poparcie do dziś kładzie się cieniem na współpracy Miciuły i „Krasnostawian” oraz ich lidera, przewodniczącego rady Marcina Wilkołazkiego, którzy bacznie recenzują działania burmistrza i nie wspierają wszystkich jego projektów.

A jak ocenia tę współpracę i swój pierwszy rok na stanowisku burmistrza sam Daniel Miciuła?

– Za największy sukces uważam udowodnienie, że w Krasnymstawie jest życie, wbrew powtarzanym sloganom, że to wymarłe miasto – mówi „Nowemu Tygodniowi” Daniel Miciuła. – Ostatni rok pokazał, że ludzie są spragnieni wspólnej, aktywnej integracji. Wystarczyło jedynie stworzyć odpowiednie możliwości i Rynek tętni życiem. To była jedna z moich obietnic wyborczych i szybko udało się ją spełnić. Wspólnie z mieszkańcami całymi rodzinami spotykaliśmy się w strefie kibica, na miejskim grillowaniu, Mikołajkach w Rynku i wielu innych wydarzeniach. Krasnostawski Dom Kultury ze swoją ofertą również cieszy się ogromnym zainteresowaniem – przekonuje burmistrz.

Za kolejny, „niewątpliwy” sukces, Miciuła uważa zakończenie roku budżetowego bez rezygnacji z żadnej z rozpoczętych i planowanych inwestycji, co w maju ubiegłego roku (został zaprzysiężony 6 maja 2024 roku – przyp. aut.) wydawało mu się niemożliwe. – Był to dla mnie i moich współpracowników przysłowiowy chrzest i porządna lekcja samorządności. Udało się nie tylko sprostać, ale wręcz odnieść zwycięstwo! – podkreśla.

Burmistrz ma na myśli dokończenie przebudowy basenu. Przez jakiś czas inwestycja była zagrożona, a ostatecznie basen ma być oddany do użytku w czerwcu tego roku. – Dzięki mojej determinacji i sile perswazji udało się pozyskać na tę inwestycję niemal 7 mln zł dodatkowych środków, uratować ją i sprawnie zakończyć. Mimo wielu przeciwności nie odpuszczałem, ponieważ wiedziałem, że mieszkańcy tego oczekują – mówi Miciuła.

Za kolejny sukces burmistrz uważa urządzenie w Rynku sztucznego, krytego lodowiska. – Pomimo obaw i braku wiary poprzedników, lodowisko wróciło i zintegrowało lokalną społeczność. Co więcej, finansowo niemal się zbilansowało, dzięki czemu nie obciążyło miejskiego budżetu. To był prawdziwy hit tej zimy! Fantastycznie było widzieć tłumy w centrum miasta w niemal każdy zimowy wieczór! – podkreśla.

W ciągu pierwszego roku urzędowania burmistrza Miciuły, miasto otrzymało 21 mln zł środków zewnętrznych, co pozwoliło zmniejszyć planowany deficyt z 28 do 8 mln zł. – To efekt bardzo intensywnej pracy, wielu spotkań, wyjazdów, szkoleń, rozmów. Nie jestem typem urzędnika za biurkiem. Wywodzę się z sektora przedsiębiorców, gdzie o swoje trzeba walczyć, snuć plany, budować perspektywy, rozwijać się, mam 35 lat i ogromną chęć działania. Nie przyszedłem do samorządu po poklask czy stabilną posadę, ale po to, żeby coś realnie zmienić – wyznaje Miciuła.

Ale były też porażki. Za najbardziej frustrująca burmistrz uznaje utratę szansy na dofinansowanie rewitalizacji Zaułka Nadrzecznego przy Wieprzu. – Projektant, mimo wielu miesięcy zapewnień, nie wywiązał się z umowy, więc zostałem zmuszony od niej odstąpić – mówi burmistrz. – Do tego dochodzą sztywne i czasochłonne procedury, przetargi na dokumentacje, skomplikowane zapisy prawne. Jako były przedsiębiorca mam z tym problem – nie pojmuję, jak można tak działać. Rozumiem przepisy, znam i przestrzegam wszelkich procedur, jednak jest to dla mnie frustrujące, bo jestem osobą energiczną, nastawioną na efekt i szybkie działanie. Marnowanie czasu przez proceduralne absurdy to coś, z czym trudno mi się pogodzić.

Miciuła zauważa, że jest wiele planów, które musiały zostać przesunięte w czasie z przyczyn ekonomicznych. Budżet miasta nie jest bowiem z gumy. – Obecnie realizujemy dwie największe inwestycje, modernizację krytej pływalni oraz budowę drugiego mostu na Wieprzu z drogami dojazdowymi. Łączna wartość wszystkich realizowanych projektów przekracza 100 mln zł. Nawet przy dużym dofinansowaniu, część kosztów trzeba pokryć z dochodów własnych – zaznacza.

Miciuła podkreśla, że nie zwolnił żadnego z urzędników.

– Zmiany, które nastąpiły, były naturalne, emerytury, awanse. Staramy się uczyć siebie nawzajem. Wymagam dużo, kreatywności, dynamiki, zaangażowania, ale jestem też wyrozumiały i tolerancyjny. Wierzę, że to widać. Ciągle przypominam, że to my jesteśmy dla mieszkańców, nie odwrotnie. Stawiam na wysokie standardy pracy urzędu, jeszcze wiele przed nami.

O współpracy z radą miasta zdominowaną przez „Krasnostawian” Miciuła mówi: „Udaje się prowadzić dialog”. – W wielu sprawach dochodzimy do porozumienia. Są jednak osoby, które nie potrafią się pogodzić z wynikiem wyborów, zamiast merytorycznej dyskusji, wybierają kąsanie, złośliwości, szukanie „haków”. Polityka, nawet lokalna, niestety ma również takie oblicze. Ja skupiam się na pracy. Mieszkańcy oczekują efektów, nie politycznych gier. Moim celem nie jest polityka, tylko skuteczna praca na rzecz mieszkańców, wierzę, że dla większości to również priorytet – podsumowuje burmistrz.

O ocenę pierwszego roku pracy Miciuły na stanowisku burmistrza poprosiliśmy kilku radnych klubu „Krasnostawianie”. I Marcin Wilkołazki, przewodniczący rady miasta i jego zastępcy: Agnieszka Pocińska-Bartnik i Kamil Hukiewicz, nie chcieli na razie tego robić. – Ocenimy pracę burmistrza po świętach, bliżej absolutorium – obiecał nam Wilkołazki. O wystawienie cenzurki włodarzowi miasta nie pokusił się też radny Lech Berezowski, który do rady dostał się z listy wyborczej R. Kościuka, ale po rozpoczęciu kadencji dołączył do „Krasnostawian”.

Z pracy Miciuły jest za to zadowolony radny PZK Dariusz Turzyniecki, przez wiele lat zastępca burmistrza Andrzeja Jakubca, dziś sekretarz gminy Siennica Różana.

– Pan Daniel jest człowiekiem bardzo pracowitym, angażującym całą swoją energię w to, co robi – mówi nam Turzyniecki. – Widać, że bardzo szybko się uczy, widać efekty jego pracy. W Krasnymstawie w ostatnich miesiącach naprawdę dużo się dzieje. Burmistrz zbudował wokół siebie zespół ludzi, którzy mają głowy pełne pomysłów i je realizują – dodaje radny PZK.

Ze współpracy z Miciułą zadowolona jest też Urszula Hus, przewodnicząca Rady Seniorów Miasta Krasnystaw. – Widać z miesiąca na miesiąc, że pan burmistrz nabiera nowych doświadczeń i umiejętności, dobrze się nam z nim współpracuje – mówi U. Hus. – Jako seniorzy życzymy panu burmistrzowi by następny rok przyniósł mu jeszcze więcej osiągnieć, życzmy mu też wiosennego optymizmu, z przedłużonym terminem ważności – dodaje przewodnicząca Hus.

Karol Garbacz