Pies pogryzł pijaną kobietę

Olbrzymi i agresywny mieszaniec słuchał się tylko swojego właściciela. Mężczyzny nie było w pobliżu, a pies biegał luzem po podwórku. Na widok pijanej matki swego pana dostał szału.

Prawdziwym dramatem zakończyło się poniedziałkowe popołudnie na jednej z ulic w Siedliszczu. (14 czerwca) Kiedy 67-letnia kobieta weszła na podwórko przed własnym domem, pies jej syna rzucił się na nią. Nie wiadomo, czy pijana kobieta – nieświadomie – w jakiś sposób sprowokowała zwierzę do ataku. Nim udało się w końcu odgonić olbrzyma, bestia zdążyła dotkliwie pokaleczyć matkę swego pana po rękach. Z licznymi, otwartymi ranami 67-latka została przetransportowana karetką do szpitala.

– Odór alkoholu, który wydziela z siebie nietrzeźwy, jest bardzo drażniący dla psa. Zachowanie pijanego człowieka jest też dla zwierzęcia niezrozumiałe – bełkot, nieskoordynowane ruchy przy próbie utrzymania równowagi. Pies może poczuć się w zagrożeniu i próbować bronić siebie lub swojego terytorium.

Poza tym istotne jest, jak kształtowały się wcześniej ich relacje. Silnie dominujące zwierzę, które wcześniej tolerowało obecność tego człowieka w stadzie, w takiej sytuacji może zechcieć przejąć dowodzenie. No i pamiętajmy, że psy również cierpią na zaburzenia psychiczne, tak samo jak ludzie – tłumaczy starszy inspektor Mariusz Kluziak ze Stowarzyszenia Chełmska Straż Ochrony Zwierząt.

Podobno w tym przypadku jedyną osobą, której słuchał się olbrzymi mieszaniec, był jego właściciel. Nikt inny nie był w stanie ujarzmić zwierzęcia. Mężczyzny nie było jednak wówczas w pobliżu, a pies biegał luzem po podwórku.

Po zgłoszeniu do Powiatowego Lekarza Weterynarii zwierzę trafiło na obserwację. Gdy inspektorzy zajechali na posesję rodziny z Siedliszcza, zamknięty w pomieszczeniu gospodarczym pies zachowywał się agresywnie. Rzekomo zwierzę ma aktualne szczepienia na wściekliznę, ale inspekcja weterynaryjna jeszcze nie widziała dokumentów. (pc)

News will be here