Kierowca i pasażer seata, który na zakręcie wypadł z drogi i wylądował w rowie, byli kompletnie pijani. Prawdopodobnie gdyby policjanci zjawili się na miejscu szybciej, zatrzymaliby ich. A tak obaj mężczyźni zdążyli zabrać z rozbitego auta butelki i uciec, ledwo trzymając się na nogach.
Sytuacja miała miejsce w niedzielę rano (18 lipca). Jak opowiadają świadkowie, około godz. 8, przy ul. Szpitalnej w Siedliszczu, kierowca seata na podmiejskiej rejestracji na zakręcie stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego auto zjechało do przydrożnego rowu. Widząc, co się stało, jeden z okolicznych mieszkańców natychmiast pobiegł z pomocą poszkodowanym. Jego żona w tym czasie dzwoniła pod 112.
– Okazało się, że zarówno kierowca, jak i pasażer byli pijani. Ledwo trzymali się na nogach – mówi kobieta, która poinformowała o tym fakcie dyspozytora WCPR.
Świadkowie liczyli, że skoro w bardzo bliskiej odległości od miejsca zdarzenia znajduje się posterunek policji, zaraz na miejscu zjawią się mundurowi. Tymczasem, jak opowiada kobieta, minęła godzina, a radiowóz dalej nie przyjeżdżał. – Pasażer i kierowca uciekli przez łąki, zabierając alkohol i zostawiając auto w rowie. Jestem rozczarowana działaniem policji. Zamiast ująć ich na gorąco, zabrać prawo jazdy i ukarać, to chyba czekali, aż ktoś wykona za nich pracę – komentuje gorzko mieszkanka gminy.
Komisarz Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie, tłumaczy, że do wypadków i kolizji kierowani są w pierwszej kolejności funkcjonariusze drogówki z komendy, a nie mundurowi z najbliższego posterunku.
– Do obsługi zdarzeń drogowych kierowani są policjanci ruchu drogowego, wyspecjalizowani w wykonywaniu tego typu czynności. Ich działania pozwalają odtworzyć przebieg zdarzenia, ustalić jego przyczyny, a także wskazać i ukarać sprawcę. Z kolei zadaniem funkcjonariuszy, którzy pełnią służbę w Posterunku Policji w Siedliszczu, jest zapewnienie mieszkańcom z tych terenów bezpieczeństwa i porządku publicznego. Policjanci ci na co dzień realizują zadania służby prewencyjnej, współdziałają z samorządem terytorialnym i reagują na problemy zgłaszane przez mieszkańców – wyjaśnia rzecznik prasowa KMP Chełm.
Z perspektywy policji doszło do fatalnego zbiegu okoliczności. W tamten weekend praktycznie wszystkie siły były zadysponowane do poszukiwań zaginionego 72-latka z Brzeźna. Właśnie stamtąd patrol chełmskiej drogówki jechał do zdarzenia w Siedliszczu. W międzyczasie funkcjonariusze odebrali zgłoszenie na kolejną interwencję – w pobliskim Majdanie Zahorodyńskim kierowca samochodu osobowego wjechał w ogrodzenie prywatnej posesji. Podejrzewając, że może chodzić o tego samego kierującego, który rozbił się w Siedliszczu, policjanci pojechali to sprawdzić.
Okazało się jednak, że to dwie różne interwencje, dlatego po obsłużeniu zgłoszenia ruszyli z powrotem do Siedliszcza. – Na miejscu ustalili właściciela samochodu marki Seat, który wjechał do rowu. Wszczęte zostały czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie, w kierunku spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Policjanci ustalają, kto w momencie zdarzenia kierował tym pojazdem – mówi komisarz Czyż.
Ciekawe, czy mundurowym uda się teraz udowodnić, że kierowca seata prowadził pod wpływem alkoholu? (pc, fot. nadesłane)