Platforma ma ból głowy

Wciąż nie wiadomo, kto będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta Chełma. Nogami nie przebiera wymieniany w gronie potencjalnych pretendentów Marek Sikora. Szefowa chełmskich struktur partii Małgorzata Sokół z kolei nie ma zbyt dużego poparcia wśród chełmskich działaczy. Na Piotra Malinowskiego nie zgadzają się natomiast liderzy miejskiej Platformy. Może Dariusz Grabczuk? Może…

Do końca czerwca br. mieliśmy poznać nazwisko kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta Chełma. Mamy lipiec, a wciąż nie wiadomo, kto z PO będzie w wyborach rywalizował z urzędującą prezydent Agatą Fisz i promowanym przez PiS Jakubem Banaszkiem. Niemal przesądzone jest, że kandydatem na prezydenta nie będzie Krzysztof Grabczuk, obecny wicemarszałek województwa lubelskiego.

On chyba już na 100 procent będzie liderem listy Platformy do sejmiku wojewódzkiego w okręgu chełmskim, skupiającym: Chełm, Krasnystaw, Włodawę, Świdnik i Łęczną. Grabczuk zarówno cztery, jak i osiem lat temu był prawdziwą lokomotywą. Dzięki uzyskanym głosom gwarantował jeszcze jedno miejsce w sejmiku dla Platformy. A że w tym roku każdy zdobyty mandat przy tworzeniu koalicji rządzącej województwem może mieć olbrzymie znaczenie, nikogo, kto zajmuje się regionalną polityką, przekonywać nie trzeba.

Działacze Platformy, zwłaszcza ci kojarzeni z Krzysztofem Grabczukiem, w gronie potencjalnych kandydatów na prezydenta Chełma od jakiegoś czasu wymieniają dwa nazwiska: Marka Sikory i szefowej miejskich struktur partii Małgorzaty Sokół. Sikora, jak ustaliliśmy, po tym, co stało się cztery lata temu, gdy wszystko wskazywało na to, że będzie ubiegał się o prezydenturę, a w ostatniej chwili sprawy w swoje ręce wziął poseł Grzegorz Raniewicz i to on wystartował w wyborach, nie przebiera nogami. Wydaje się, że nikomu nie będzie miał za złe, gdy partia postawi na innego kandydata. Z kolei Małgorzata Sokół nie może liczyć na pełne poparcie wszystkich działaczy podzielonej na dwa obozy chełmskiej Platformy. Część z nich przy urnach nie oddałaby na nią głosu.

PO szuka zatem kandydata, którego zaakceptują wszyscy członkowie partii. Takim na pewno nie jest radny Piotr Malinowski, popierany przez działaczy związanych z posłem Raniewiczem. Tak czy owak koło nr 2, do którego należą, zamierza jednak zgłosić Malinowskiego jako kandydata na kandydata na prezydenta Chełma.

W ostatnich tygodniach na liście potencjalnych kandydatów znalazł się też młodszy brat Krzysztofa Grabczuka, Dariusz Grabczuk, od trzech kadencji miejski radny. Co ważne, tę kandydaturę pewnie byliby w stanie zaakceptować działacze kojarzeni z posłem Raniewiczem. Może nie wszyscy, ale zdecydowana większość. – Mieliśmy spotkanie, ustaliliśmy, że na kolejnym będziemy zgłaszać kandydatów na kandydata. Wszyscy zdają sobie sprawę, że musi to być osoba, która zjednoczy całą partię. Ważne również jest to, jaki kształt będą miały listy wyborcze do rady miasta i kto będzie miał wpływ na ich układanie. W tej kwestii też może być trudno osiągnąć porozumienie – uważa jeden z działaczy Platformy.

Walka o czołowe miejsca na listach do rady może być o wiele bardziej zażarta, niż przed czterema laty. W okręgu nr 1 (Rejowiecka, Śródmieście) o pozycję lidera powalczą Dariusz Grabczuk i Piotr Malinowski. W okręgu nr 2 (Słoneczne, XXX-lecie, Zachód) na pierwsze miejsce liczą Mariusz Kowalczuk i Anna Mirzwa. Oboje są radnymi. Kowalczuk w poprzednich wyborach, a także w tych sprzed ośmiu lat, w tym okręgu otwierał listę PO, osiągając wysokie wyniki. Ciekawa rywalizacja zapowiada się też w okręgu nr 3 (Kościuszki, Działki), z którego stale startuje Jerzy Jaworski i za każdym razem z pierwszej pozycji.

W tym roku z „trójki” zamierza kandydować podobno także Małgorzata Sokół, która opuściła Dyrekcję Dolną i zamieszkała na osiedlu Bazylany. Sokół doskonale pamięta, że cztery lata temu, gdy poseł Raniewicz miał decydujący wpływ na kształt list, ona sama znalazła się dopiero na trzeciej pozycji. Mimo to zdobyła mandat radnej. Niewykluczone więc, że kojarzeni z Raniewiczem działacze PO, przede wszystkim Kowalczuk, Malinowski i Jaworski, tym razem o pierwszych lokatach na listach do rady będą mogli tylko pomarzyć… (s)

 

News will be here