Po prostu koci świat. Cafe Kot zaprasza na Lwowską 1

Załogę Cafe Kot tworzą panie (od lewej): Marta, Wiesia, Ola, Ewa i Klaudia

Kiedyś była tu księgarnia, dziś to miejsce, w którym gospodarzami są koty. Na piętrze kamienicy przy ul. Lwowskiej 1 działa od niedawna Cafe Kot. Można tu wypić kawę lub zjeść drugie śniadanie w towarzystwie uroczych czworonogów, ich uspokajającego mruczenia czy łaszenia się. Nie jest to jednak zwykły lokal gastronomiczny. Zamysłem tego miejsca było stworzenie azylu dla porzuconych i niechcianych kotów, w którym te mogą poczekać na znalezienie nowych domów. Tym razem pełnych miłości.

Cafe Kot, czyli kocia kawiarnia w Chełmie, to pomysł, za którym stoją członkinie Fundacji For You Burek, która powstała w 2021 roku i działa na rzecz bezdomnych i porzuconych kotów, głównie na terenie województwa lubelskiego. Tworzą ją wolontariusze, którzy w swoich prywatnych domach lub domach tymczasowych nieodpłatnie zajmują się bezdomnymi zwierzętami: karmią je, leczą, kastrują i przygotowują do adopcji. Do tej pory Fundacji udało się pomóc już kilkuset kotom i kilku psom. Większość z nich trafiła do nowych domów.

– Pochodzę z Chełma, ale wiele lat temu w celach zarobkowych przeniosłam się na Śląsk. Jakiś czas mieszkałam też w Niemczech i USA. Zawsze jednak wracałam w rodzinne strony i zauważałam, że zwierzęta z tym rejonie potrzebują pomocy, że w temacie podejścia ludzi do zwierząt jest jeszcze wiele do zrobienia. Zwierzęta zawsze były moją pasą i nie potrafię przejść obojętnie nad ich krzywdą. Z chęci niesienia im pomocy dwa lata temu założyłam z koleżankami fundację. Szukałyśmy jednak pomysły na to, jak mogłybyśmy na tę naszą fundacyjną działalność zarobić. I tak pojawił się pomysł kociej kawiarni. To jedyne takie miejsce w Chełmie – mówi Wiesława Albiniak, właścicielka Cafe Kot i prezes Fundacji For You Burek.

Cafe Kot działa w samym centrum Chełma, a dokładniej na piętrze kamienicy przy ul. Lwowskiej 1. W jej menu znajdziemy różne rodzaje kawy, herbaty, owocowe smothie, sałatki, ciastka i bajgle. Można zająć miejsce przy stoliku lub wygodnie rozsiąść się na kanapie. Wnętrze urządzono tak, aby dobrze czuli się tu i odwiedzający kawiarnię goście, i zamieszkujące kawiarnię kociaki, dlatego rozstawione w różnych miejscach zabawki dla kotów, legowiska czy drapaki, nikogo nie dziwią. Odwiedzając kocią kawiarnię należy pamiętać jednak, że dla kotów to ich tymczasowy dom; miejsce, gdzie mają czuć się bezpiecznie i zdobywać zaufanie do człowieka. Nie należy brać ich na ręce – jeśli zechcą, przyjdą do nas same, nie powinniśmy też ich budzić kiedy śpią i wyciągać na siłę z budek. Wszystkie zamieszkujące kawiarnię koty to zwierzęta uratowane przez wolontariuszy Fundacji. Pochodzą głównie z Chełma i jego okolic. Cafe Kot to miejsce, w którym czekają na znalezienie nowych domów. Tym razem takich, w których będą chciane i kochane.

– Zależało nam także na stworzeniu miejsca, w którym uratowane przez nas koty mogłyby w godnych warunkach czekać na adopcję. Oczywiście kociaki, które są w kawiarni, to nie są wszystkie nasze koty. Część przebywa w domach tymczasowych. Każda z nas ma też w domu po kilka kotów fundacyjnych. Chcielibyśmy też, aby Cafe Kot było miejscem, w którym spotykają się osoby kochające zwierzęta i chcące im pomagać, gdzie zwierzoluby mogą wymieniać się doświadczeniami i problemami – dodaje W. Albiniak.

Ważnym aspektem dzialalności For You Burek jest także edukacja.

– Chcemy edukować i uwrażliwiać, uczyć szacunku dla stworzeń, których los zależny jest od nas – mówi W. Albiniak. – Mamy wiele związanych z tym planów. Zamierzamy m.in. prowadzić cykliczne zajęcia edukacyjne dla dzieci i rodzin z dziećmi. Pies na łańcuchu to niestety wciąż nie jest rzadki widok i poprzez naszą działalność chcielibyśmy te złe nawyki wykorzeniać.

Fundacja utrzymuje się jedynie z własnych środków oraz wsparcia ludzi postronnych, nie otrzymuje wsparcia z samorządów, na terenie których działa. Niestety koty, które trafiają pod jej opiekę to często skrajne przypadki, wymagające leczenia, socjalizacji, a często też karmienia butelką.

– Bardzo chcielibyśmy, aby nasza działalność wpłynęła na kontakty z samorządami – mówią członkowie Fundacji. – Opieka nad bezdomnymi zwierzętami, jak wiadomo, jest obowiązkiem gminy. Niestety wiele samorządów pojęcie opieki rozumie wybiórczo, ograniczając je jedynie do dokarmiania zimą. Opieka to także pomoc, kiedy zwierzę jest chore i zapewnienie mu bezpiecznych warunków do życia. Z naszej praktyki wynika, że samorządy częściej reagują na zgłoszenia dotyczące bezdomnych psów. Jest obawa, że takie zwierzę może kogoś zaatakować, pogryźć, a koty są na marginesie. Często dostajemy telefony, że w jakiejś części Chełma znaleziony został chory kot. Powinny być procedury, które mówią, co w tej sytuacji należy zrobić. Niestety wciąż ich nie ma. Obowiązek spada na nas, a niestety nasze możliwości są ograniczone. Nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim zwierzętom, ale z drugiej strony serce nie pozwala zostawić takiego chorego kociaka na pastwę losu. Leczymy te koty, szczepimy je, szukamy tymczasowych domów. Robimy to za własne pieniądze, choć na ten cel powinny być publiczne środki. Chcielibyśmy aby samorządy wzięły na siebie odpowiedzialność, a nie zrzucały tego obowiązku na nas. Uważamy także, że obowiązkowe powinno być kastrowanie i czipownai zwierząt. To w dużej części rozwiązałoby problem bezdomności, bo każde zwierzę byłoby przypisane do opiekuna. U nas niestety powszechniejsze niż kastrowanie jest wyrzucanie zwierząt.

Obecnie Fundacja prowadzi zbiórkę książek. Te następnie będą mogli zabrać klienci kawiarni w zamian za jakąś drobną sumę wrzuconą do puszki. Zebrane w ten sposób środki wesprą bezpańskie kociaki. Cały czas potrzebna jest także karma dla kotów, bo Fundacja zajmuje się także dokarmianiem tych wolnożyjących. Zarówno książki i karmę można przynosić do kawiarni. (w)

News will be here