Poczwórne szczęście. To zdarza się raz na 700 tysięcy porodów [GALERIA]

fot. Łukasz Głaczkowski SPSK Nr 4 w Lublinie

W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie przyszły na świat czworaczki. W porodzie uczestniczył duży, liczący kilkanaście osób zespół ginekologów położników, neonatologów oraz położnych. Dwie dziewczynki i dwóch chłopców przyszli na świat pod koniec 31. tygodnia ciąży przez cesarskie cięcie.

Od momentu narodzin czwórka noworodków otoczona jest najlepszą opieką zespołu Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka SPSK Nr 4 w Lublinie, którym kieruje dr n. med. Eulalia Majewska. Oba oddziały są ośrodkami klinicznymi o najwyższym trzecim stopniu referencyjności.

Julia, Jakub, Alicja, Nikodem

Julia, Jakub, Alicja, Nikodem – dzieci urodziły się właśnie w tej kolejności. Przyszły na świat 10 stycznia 2024. Ich rodzicami są państwo Sarneccy z Lublina, którzy mają już starszą córkę Gabrysię, która w grudniu skończyła 2 lata.

– Zdecydowałam się na poród w szpitalu przy ul. Jaczewskiego z kilku powodów. Pracujący tu dr hab. n. med. Piotr Szkodziak z Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa prowadził moją obecną, a także pierwsza ciążę, obie przebiegały bez większych komplikacji. Wiem też, że tutaj, na Oddziale Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka jest najlepsza opieka nad dziećmi po porodzie. Ważne jest też to, że dobrze znam ten szpital, bo sama tu pracuję. Jestem pielęgniarką w Klinicznym Oddziale Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej SPSK Nr 4 w Lublinie. O tym, że jest to nie jedno, nie dwójka i nie trójka, tylko czwórka dzieci wiemy z mężem od samego początku, od pierwszego badania, gdy usłyszeliśmy bicie ich serduszek. To był 7. tydzień ciąży. To był dla nas szok. Co prawda, dwójki dzieci mogliśmy się spodziewać, bo w rodzinie męża są bliźniaki, ale czwórki absolutnie nie. Na pewno obawialiśmy się, jak to wszystko się ułoży, jak będzie przebiegać ciąża. Czuliśmy strach, bo ciąże wielopłodowe od samego początku są związane z dużym ryzykiem. Wiedzieliśmy, że ciąża skończy się wcześniej. Na szczęście dzieci rozwijały się prawidłowo. Przybierały na wadze, jakby rosły w pojedynkę. Jak na czworaczki są dość duże. Podczas ciąży czułam się dobrze. Wszelkie objawy, w tym mdłości minęły zaraz po tym, jak dowiedzieliśmy się, że to są czworaczki. Później męczyły mnie jedynie ciężar maluchów i zgaga – mówi Paulina Sarnecka, mama czworaczków.

– W pierwszych dniach i tygodniach po otrzymaniu informacji o czwórce dzieci mieliśmy mnóstwo myśli. Zastanawialiśmy się z żoną, jak sobie poradzimy z tym wszystkim. Jak przeorganizujemy nasze życie, żeby sprawnie funkcjonować i wychowywać nasze dzieci. Z czasem głowa zaczęła być lżejsza, bo wiemy, że mamy bardzo duże wsparcie ze strony naszych rodziców i rodzeństwa – mówi Marcin Sarnecki, tata dzieci.

Przebieg porodu

Nieczęsto występujące ciąże wielopłodowe są obarczone dużym ryzykiem pojawienia się komplikacji rosnącym wraz z liczbą płodów. Z powodu zwiększonego ryzyka wystąpienia groźnych powikłań, do rozwiązania ciąży mnogiej dochodzi wcześniej niż w przypadku ciąży pojedynczej. Wcześniaki urodzone w SPSK Nr 4 oraz ich mamy są pod najlepszą opieką, ponieważ zarówno Kliniczny Oddział Ginekologii i Położnictwa, jak i Kliniczny Oddział Położnictwa, Perinatologii i Chorób Kobiecych oraz Oddział Neonatologii i Intensywnej

Terapii Noworodka są ośrodkami klinicznymi o najwyższym, trzecim stopniu referencyjności w opiece nad matką i dzieckiem. Szpital zapewnia kompleksową diagnostykę i leczenie według najnowszych i najwyższych standardów postępowania i z tego powodu jest często wybierany przez pacjentki w ciążach mnogich lub powikłanych. Aby ułatwić im szybki dostęp do specjalistów, w Poradni Perinatologicznej SPSK Nr 4 ustalony jest specjalny dzień konsultacji, kiedy pacjentki w ciążach wielopłodowych przyjmowane są preferencyjnie.

Podczas ciąży, porodu i w okresie wczesnego połogu panią Pauliną Sarnecką opiekowali się specjaliści Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa SPSK Nr 4 w Lublinie, którym kieruje prof. dr hab. n. med. Tomasz Paszkowski.

– Poród czworaczków to praca całego zespołu, sukces położników i neonatologów. W prowadzenie tej ciąży i doprowadzenie jej do wieku ciążowego odpowiedniego do bezpiecznych narodzin od początku był zaangażowany personel Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa. Następnie dziećmi zajął się znakomity zespół neonatologów pod dowództwem pani dr Eulalii Majewskiej. To nie jest przypadek, że właśnie w tym szpitalu urodziło się najmniejsze dziecko w Polsce, które udało się utrzymać przy życiu. W chwili urodzenia ważyło nieco ponad 360 gramów. Prowadzenie ciąży czworaczej jest ogromnym wyzwaniem, ponieważ mamy tu do czynienia z najwyższym poziomem ryzyka groźnych powikłań w tym również zgonu wewnątrzmacicznego płodów. Nasza pacjentka była kilkukrotnie hospitalizowana w trakcie ciąży i mogła w każdym momencie liczyć na naszą pomoc. Walczyliśmy o to, aby utrzymać tę ciążę do momentu, kiedy szanse na przeżycie dzieci będą optymalne. Dłużej utrzymać się jej nie dało, bowiem pojawiły się zwiastuny zbliżającego się porodu. Taki poród w szpitalu to ogromne zadanie logistyczne. Chodzi między innymi o wykonanie cesarskiego cięcia w sposób planowy, z pełną obsadą i mobilizacją personelu medycznego. Z tego powodu nieprzypadkowo z panią doktor Eulalią Majewską wybraliśmy właśnie środę przed południem. Wszystko to wymagało wielu przygotowań zarówno ze strony neonatologów jak i położników i anestezjologów – tłumaczy profesor Tomasz Paszkowski.

Czworaczki przebywają w inkubatorach na Oddziale Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka SPSK Nr 4 w Lublinie, którym kieruje dr n. med. Eulalia Majewska. – W momencie narodzin Julia ważyła 1610, Jakub 1540, Alicja 1490 a Nikodem 1800 gramów. Każdy z czworaków inaczej wygląda, bo każdy miał oddzielne łożysko, oddzielny worek owodniowy. Dzieci mają różne grupy krwi. Alicja, mimo że najdrobniejsza, była najsprytniejsza, najszybciej zaczęła oddychać samodzielnie. Obecnie wsparcia oddechowego potrzebuje tylko Nikodem. Cała czwórka miała niedojrzałe płuca i wymagała podaży surfaktantu egzogennego stosowanego w leczeniu zespołu zaburzeń oddychania, co jest typowe dla wcześniaków, nawet z ciąż pojedynczych. W naszej ocenie czworacza ciąża nie wpłynęła więc znacząco na pogorszenie stanu zdrowia dzieci. Teraz wymagają one żywienia dożylnego i stopniowego zwiększania żywienia dożołądkowego. Wciąż jeszcze występuje brak samodzielnego ssania i koordynacji jedzenia z oddychaniem, ale stan dzieci jest stabilny, są one aktywne, objęte najlepszą opieką i jesteśmy dobrej myśli.  Zespoły naszych oddziałów są najlepiej przygotowane do prowadzenia ciąż objętych największym ryzykiem i opieką nad dziećmi urodzonymi przedwcześnie, z małą masą ciała, obciążonymi chorobami, wymagającymi szczególnego wsparcia. Mimo że jednostka stanowi największy ośrodek neonatologiczny w regionie, borykamy się z problemem braku wystarczającej ilości miejsca. Aby wypełnić potrzeby wszystkich, którzy się do nas  zgłaszają, potrzebowalibyśmy większej przestrzeni – mówi dr n. med. Eulalia Majewska.

– Julia, Jakub, Alicja, Nikodem to kolejne czworaczki urodzone w SPSK Nr 4 w Lublinie. Poprzednie przywitały u nas świat w 2018 i 2011 roku – dodaje Alina Pospischil

Rzecznik Prasowy SPSK Nr 4 w Lublinie. Ap, źródło SPSK Nr 4 w Lublinie, fot. Łukasz Głaczkowski

 

News will be here