Podają się za pracowników firmy pożyczkowej

Do niecnych celów wykorzystują strach i zaskoczenie. Oszuści znaleźli nową metodę – podszywają się pod pracowników znanej firmy pożyczkowej, by zebrać dane rozmówcy. Tak złodzieje z Pomorza okradli mieszkańca Chełma.

W miniony poniedziałek (25 lipca) do dyżurnego chełmskiej komendy zgłosił się 29-letni mieszkaniec miasta, aby poinformować o oszustwie. Jak wynikało z relacji mężczyzny, zadzwonił do niego nieznajomy, który przedstawił się jako pracownik znanej firmy pożyczkowej Vivus. Zapytał 29-latka, czy ten złożył internetowy wniosek o pożyczkę, gdyż odnotowali próbę zaciągnięcia kredytu na jego nazwisko.

Zaskoczony chełmianin zaprzeczył. Wtedy głos w słuchawce wypytał „w celu weryfikacji” o dane 29-latka oraz w jakim banku ma otwarty rachunek, a następnie polecił, by mężczyzna jak najszybciej skontaktował się z najbliższą placówką i zablokował konto. Chełmianin nie zdążył jednak zadzwonić do banku, bo dosłownie chwilę po skończonej rozmowie z domniemanym pracownikiem Vivusa odebrał kolejny telefon. Dzwoniący podał się za pracownika banku, w którym mężczyzna ma otwarty rachunek i poinformował, że jego pieniądze są zagrożone.

Polecił zainstalować program AnyDesk (oprogramowanie do zdalnego pulpitu, z którego korzystają oszuści, o czym notorycznie przypomina policja), a także wskazał numer konta, na który chełmianin ma przelać pieniądze, aby pozostały bezpieczne. 29-latek wykonał 4 przelewy po 1 tysiąc złotych każdy, ale przy kolejnej transakcji zawiesił mu się Internet. Zadzwonił więc do banku, by dowiedzieć się, czy piąty przelew został zrealizowany oraz co dalej ma robić i… wtedy dowiedział się, że wszystko było mistyfikacją.

Padł ofiarą oszustów, a co gorsza pieniędzy, które przelał na konto wskazane przez naciągacza, nie dało się już odzyskać, bo zostały wypłacone z bankomatu na Pomorzu. Jedyny plus, że chełmianin nie stracił wszystkiego, a na rachunku zostało mu jeszcze około 10 tysięcy złotych.

Mechanizm działania sprawców jest prosty. Najpierw jeden podszywa się pod znaną firmę pożyczkową. Za pomocą metody zwanej spoofingiem wyświetla na ekranie telefonu ofiary numer, który ma należeć do owej firmy. W rzeczywistości jednak oszust dzwoni z zupełnie innego numeru telefonu. W trakcie rozmowy często też podkreśla, że telefonuje z firmy Vivus, by zyskać zaufanie ofiary, która nie jest świadoma, że rozmawia z przestępcą.

Cały proceder ukierunkowany jest na zebranie danych osobowych rozmówcy, do którego wykonywane jest połączenie. Po skończonej rozmowie telefonuje drugi oszust, który dysponuje danymi pozyskanymi wcześniej przez kolegę, dzięki czemu może łatwo zmanipulować ofiarę i wyczyścić jej konto. Policja apeluje o ostrożność i rozwagę, jeśli znajdziemy się w podobnej sytuacji.

Zachowajmy czujność, oszuści nie odpuszczają

O tym, że na każdym kroku należy zachować czujność, przekonał się w ostatnim czasie nie tylko 29-latek z Chełma. Zaledwie dzień później, tj. we wtorek (26 lipca), dyżurny chełmskiej komendy odebrał 3 kolejne zawiadomienia o oszustwie.

68-latek zainteresował się zamieszczonym na Facebooku ogłoszeniem o inwestycjach giełdowych. Podał swój numer, a zaraz potem skontaktował się z nim rzekomy analityk finansowy, który polecił zainstalować w telefonie mężczyzny program AnyDesk.

– Następnie w celu weryfikacji konta bankowego mężczyzna zrealizował próbny przelew. Jak się później okazało, bez jego wiedzy z rachunku przelano blisko 37 tysięcy złotych – mówi kom. Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.

Kolejną oszukaną „w sieci” była 52-latka, która otrzymała przez Messenger wiadomość od swojej koleżanki z prośbą o opłacenie przesyłki. Kobieta wygenerowała kod blik i podała go w wiadomości tekstowej do znajomej. Tyle że to nie koleżanka prosiła ją o pomoc finansową, a oszust, który zhakował jej konto w mediach społecznościowych. 52-latka straciła niespełna 1 tysiąc złotych.

Tysiąc złotych straciła z konta również 22-latka, która na Vinted wystawiła buty do sprzedaży za 150 złotych. Osoba rzekomo zainteresowana kupnem wysłała kobiecie link do płatności. 22-latka kliknęła i poprzez szemraną stronę zalogowała się do swojego banku. W efekcie oszust dostał dane do jej konta i wypłacił pieniądze. – Apelujemy o zachowanie zdrowego rozsądku w przypadku otrzymania tego typu telefonów czy też wiadomości tekstowych. Zanim przekażemy pieniądze, skontaktujmy się z osobą, która o nie prosi i ustalmy, czy faktycznie potrzebuje naszej pomocy.

Przestrzegamy przed instalowaniem aplikacji bądź oprogramowania, które pozwalają na zdalną obsługę wykorzystywanych przez nas urządzeń elektronicznych – podkreśla rzecznik chełmskiej komendy. – Zachowajmy też ostrożność przy internetowych transakcjach kupna i sprzedaży. Przede wszystkim nie logujmy się do bankowości internetowej przez przysyłane nam linki tylko wybierajmy autoryzowane strony. Pamiętajmy, że nigdy nie należy podawać danych karty bankowej, aby otrzymać pieniądze za sprzedany przedmiot. Korzystając z portali ogłoszeniowych, czytajmy zamieszczane tam ostrzeżenia i informacje odnośnie bezpieczeństwa transakcji – uczula kom. Czyż. (pc)

News will be here