Pokłócili się o wóz strażacki

Wóz strażacki przydałby się gminie Sawin nie tylko do gaszenia pożarów, ale i wygaszenia sporu między radnymi i wójtem. Przyszły zakup, zdawałoby się korzystny dla Sawina, wozu bojowego wzbudził spore emocje podczas sesji. A podłożem jak zawsze są pieniądze. – Czy stać nas na to skoro powinniśmy zaciskać pasa? – pytał radny Wojciech Adamowicz. Ale taka okazja może się nie powtórzyć.

O zamiarze zakupu nowego wozu strażackiego pisaliśmy już na naszych łamach. Gmina Sawin, jako jedyna z powiatu chełmskiego, otrzymała promesę na zakup nowego samochodu bojowego dla Ochotniczej Straży Pożarnej – 380 tys. zł przekazał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, 180 tys. zł pochodzi ze środków ubezpieczeniowych, 50 tys. zł z krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego w MSWiA. Ponieważ specjalistyczne auto kosztuje ponad 700 tys. zł, to pozostałe ok. 150 tys. zł gmina miała zabezpieczyć we własnym budżecie. 100 tys. zł zapowiedziała dołożyć Wspólnota Gruntowa z Sawina. – Pozostałe ok. 50 tys. zł zabezpieczyliśmy w budżecie gminy dzięki czemu za niewielką kwotę nasza OSP zyska nowoczesne auto – stwierdził wójt Dariusz Ćwir i to właśnie te słowa dla mediów wzburzyły radnego Wojciecha Adamowicza. Jego zdaniem wójt pochwalił się na wyrost. – Nie przypominam sobie, żebyśmy podejmowali taką uchwałę, i żeby te środki w wysokości 50 tys. zł były zabezpieczone na ten wóz strażacki – mówił radny podczas sesji. – Wójt odebrał promesę od wojewody. Ale co dalej?

Ale zanim Adamowicz pytał o wóz strażacki, przypomniał, że na koniec roku gmina znalazła się w takiej sytuacji, że musiała brać 2,5 mln zł kredytu, żeby domknąć budżet i że powinna zaciskać pasa.

O konkretną odpowiedź na pytanie W. Adamowicza poprosiła także radna Małgorzata Fedorowicz.

– Pieniądze w kwocie 50 tys. zł w inwestycjach nie są zabezpieczone, bo przecież państwo musielibyście podjąć uchwałę w tej sprawie – przyznała radnym skarbnik gminy, Elżbieta Kamela. – Natomiast w samym rozdziale dotyczącym straży pożarnej takie pieniądze są, tylko trzeba je wydzielić. Państwo musicie na to zgodę wyrazić.

– Środki wygospodarujemy i będziemy się starali kupić samochód w przetargu jak najtaniej – zapowiedział wójt. A gdy przyznał na forum, że był już na targach kieleckich, na których prezentowano sprzęt przeciwpożarowy, znowu posypały się pytania. – Czy to było celowe i czy wójt zabrał ze sobą kogoś z fachowców, kto mógłby ten sprzęt ocenić? – mówi radny Adamowicz, wskazując na radnego Zbigniewa Kloca, który jest emerytowanym strażakiem.

Radny pytał też czy zakup nowego wozu nie będzie się wiązał z przerabianiem wyremontowanej już strażnicy. – Słyszymy głosy, że nowy wóz może się tam nie zmieścić – mówił. – Że trzeba będzie dobudować, bramy nowe zamontować a to się wiąże z kolejnymi kosztami. Ja nie mówię, że nie przydałby się przy tak dużym wsparciu zewnętrznych środków. Tylko czy w tej chwili nas na to stać?

Wójt tłumaczył, że na targi pojechał z prezesem sawińskiej OSP, Adamem Mrozem, pracownikiem urzędu Szczepanem Misiurą i Adamem Wróblewskim, który ma użytkować nowy wóz.

– Są dywagacje i plotki a samochody mają różne parametry i są takie, które mogą się zmieścić bez przeróbek strażnicy, po to był ten wyjazd, żeby to sprawdzić – skwitował wójt i przypomniał, że opozycja z poprzedniej kadencji rozliczała go z wyjazdów do Katowic, kiedy trwał spór ze spółką Haller. (kg)

News will be here