Polityczne święto plonów?

Czy każde dożynki powiatu krasnostawskiego muszą być aż tak upolitycznione? – zastanawia się jeden z naszych czytelników, zniesmaczony wystąpieniami wyłącznie polityków Prawa i Sprawiedliwości na święcie plonów w Łopienniku Górnym.

Tegoroczne dożynki powiatu krasnostawskiego odbyły się w Łopienniku Górnym. Wójt Artur Sawa, współgospodarz święta plonów, pod względem organizacyjnym zapiął wszystko na ostatni guzik. Urzędnicy starostwa z kolei zapewnili bogaty program, a widzom na pewno przypadł do gustu obrzęd dożynkowy w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Zamojszczyzna”. Widownia świetnie bawiła się też na występie Kabaretu pod Wyrwigroszem. A że pogoda dopisała, uczestnicy dożynek przy dobrej muzyce tańczyli do późnych godzin nocnych.

Na święto plonów przyjechali także politycy, ale jedynie z Prawa i Sprawiedliwości. Obok posłanki Teresy Hałas, wywodzącej się z powiatu krasnostawskiego, byli też Ryszard Madziar, doradca wicepremiera Jacka Sasina i senator Józef Zając, który nieco się spóźnił. I właśnie fakt, że do Łopiennika Górnego przyjechali politycy wyłącznie jednej partii, nie umknął uwadze jednego z mieszkańców Krasnegostawu.

– Od dobrych kilku lat staram się co roku być na dożynkach powiatowych – opowiada. – Sam mam małe gospodarstwo rolne po rodzicach i dlatego też biorę udział w każdym święcie plonów. Jak sama nazwa wskazuje, jest to dzień, w którym należą się podziękowania dla rolników za ich ciężką pracę. Irytuje mnie natomiast fakt, że od lat to święto jest okazją do promowania partii, która rządzi w powiecie. Zanim na scenie zaprezentują się wszystkie zespoły ludowe i śpiewacze, najpierw muszą być wystąpienia polityków, którzy wykorzystują okazję do zaprezentowania się przed dość liczną publicznością.

Opowiadają wszystkim co oni nie robią, żeby żyło się nam lepiej. Gdy władzę w starostwie sprawowało Polskie Stronnictwo Ludowe, aż roiło się od polityków tej partii nawet z najwyższego szczebla. Nie pamiętam, aby starosta Janusz Szpak dopuścił do głosu jakiekolwiek polityka z partii opozycyjnej. Przemawiali tylko ludowcy i jak przyjechał ktoś z Platformy. Teraz sytuacja jest odwrotna.

Rządzi Prawo i Sprawiedliwość i nikt z innych partii nie ma szans na to, by cokolwiek publicznie powiedzieć do rolników. Zastanawiam się w ogóle, czy starosta na dożynki zapraszał posłów, bądź znanych polityków z opozycji. Upolitycznianie takiej uroczystości, jak święto plonów, nigdy nie powinno mieć miejsca. Szkoda, że rządzący co roku o tym zapominają. Wystąpienie doradcy wicepremiera Sasina, zwłaszcza gdy mówił, co rząd polski robi, by zażegnać kryzys energetyczny, zupełnie nie pasowało do dożynek. Byłem zniesmaczony i zastanawiam się, czy jest sens jechać za rok na dożynki, zwłaszcza na tę część oficjalną, gdy są powitania gości i niby okolicznościowe wystąpienia – dodaje nasz czytelnik.

Andrzej Leńczuk, starosta krasnostawski, przyznał, że zaproszenia zostały wysłane tylko do posłów z Prawa i Sprawiedliwości. – I tak nie wszyscy przyjechali – twierdzi starosta.

Zaproszeń nie otrzymali posłowie Koalicji Obywatelskiej z regionu, czyli Krzysztof Grabczuk i Riad Haidar ani też europoseł Krzysztof Hetman z PSL. Zdaniem starosty wystąpienia zarówno posłanki Hałas, jak i Ryszarda Madziara nie miały politycznego charakteru. – Oboje mówili o patriotyzmie, dziękowali rolnikom za pracę i zebrane plony – przekonuje A. Leńczuk. (s)

News will be here