Powiatowe tłuste koty

Karol Babiarz, Witold Boruczenko, Bogusław Domański, Mirosław Księżuk, Jan Mróz, Ewa Nieścior, Marek Nieścior, Marek Nowosadzki, Justyna Przysiężniak, Józef Wroński i Krzysztof Zieliński – tych jedenaścioro powiatowych radnych bez żadnych skrupułów i oporów postanowiło wydoić budżet starostwa i przyznać sobie podwyżki diet. Niemałe, bo w przypadku przewodniczącego Boruczenki jest to ponad 1 300 zł! Przy głosowaniu ręka im nawet nie drgnęła. Rocznie powiat krasnostawski wyda na diety radnych prawie pół miliona złotych.

O tym, że radni powiatu krasnostawskiego planują dla siebie dość wysoką podwyżkę diet, pisaliśmy przed tygodniem. Po naszej publikacji do redakcji zadzwoniło kilku czytelników, mieszkańców Krasnegostawu i okolicznych miejscowości. Wszyscy byli oburzeni proponowanymi stawkami. – Wstydu nie mają! Ludzie nie po to ich wybrali, by paśli się przez pięć lat. Co takiego robią dla powiatu, żeby aż tyle zarabiać?! Jeżdżę po wielu drogach i na prawie każdej dziura za dziurą, i nikt tego nie widzi! To skandal, żeby za siedzenie dwa czy trzy razy w miesiącu po kilka godzin płacić tyle pieniędzy! – grzmiał jeden z mieszkańców Siennicy Nadolnej.

Rzeczywiście, wysokość nowych stawek może wywoływać duże niezadowolenie społeczne. Zwłaszcza tam, gdzie brakuje wysokopłatnych miejsc pracy, a ludzie bardzo często za swoją pracę dostają minimalne wynagrodzenie. – Żeby zarobić dwa tysiące złotych do ręki muszę przez osiem godzin pracować w pocie czoła. A tu takie podwyżki! Jestem zbulwersowana! To jest prawie jak grabież! – stwierdziła z kolei mieszkanka Krasnegostawu.

Faktem jest, że w ostatnim czasie zmieniły się przepisy w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych, a co za tym idzie, naliczania diet dla radnych. Przede wszystkim zwiększyła się podstawa do obliczenia wysokości diety. Od 1 listopada br. jest to 2,4-krotność kwoty bazowej, która wynosi 1 789,42 zł. Łatwo zatem policzyć, że maksymalna dieta to 4 294,60 zł. W powiatach, gdzie liczba ludności mieści się w przedziale 60 tys. – 120 tys., najwyższa dieta nie może jednak przekroczyć 85 proc. kwoty maksymalnej i wynosi 3 650,42 zł. To jest o prawie 1 400 zł więcej, niż dotychczas. Zmiana przepisów powoduje, że niemal we wszystkich samorządach radni muszą ustalić sobie nowe diety. Czy przy tym stać ich na to, by zachować jednak umiar? Na pewno nie wszystkich.

Radni powiatu krasnostawskiego wykazali się niezwykłą pazernością i poszli niemal na całość. Nie dość, że ich uposażenia znacząco wzrosły już z powodu zwiększenia podstawy do obliczenia wysokości diety, to na dodatek postanowili jeszcze sobie trochę dołożyć.

Prezydium rady na sesję przygotowało dwa warianty uchwał. Pierwszy z 5 proc. wzrostem stawek, drugi oparty jedynie na zwiększonej podstawie do obliczania wysokości diet. Większość rajców związanych z rządzącą starostwem koalicją Prawo i Sprawiedliwość oraz Krasnostawianie, nie miała żadnych skrupułów i opowiedziała się za korzystniejszą dla nich propozycją.

Przewodniczący rady powiatu krasnostawskiego, Witold Boruczenko, który do tej pory dostawał 70 proc. maksymalnego wynagrodzenia dla radnego, czyli 1 879 zł, po podwyżce będzie otrzymywał 75 proc., tj. 3 221 zł. Zarobi zatem o 1 342 zł miesięcznie więcej niż dotychczas! Rocznie to ponad 17 tys. zł. Można? Można!

Jego zastępcy, Justyna Przysiężniak i Mirosław Księżuk brali 50 proc. kwoty bazowej, czyli po 1 342 zł. Teraz będą dostawać 55 proc. – 2 362 zł. Na podwyżce zyskają 1 020 zł miesięcznie i ponad 12 tys. zł w skali roku!

Członkowie zarządu powiatu krasnostawskiego: Piotr Suchorab, Jan Mróz i Marek Nieścior pobierali 60 proc. z kwoty bazowej, tj. 1 610 zł, a według nowych stawek będą otrzymywać 65 proc., czyli 2 791 zł. Dzięki podwyżkom każdy z nich zarobi o 1 181 zł miesięcznie więcej, a w ciągu roku około 14 tys. zł!

Przewodniczący komisji stałych, a jest ich w sumie siedem, otrzymywali 45 proc. – 1 208 zł, a dostaną 50 proc. – 2 147 zł. Różnica wynosi 939 zł miesięcznie. Rocznie to ponad 11 tys. zł. Ich zastępcy brali po 40 proc. – 1 074 zł, a przyznano im po 45 proc. – 1 933 zł. Na podwyżce skorzystali aż o 859 zł, czyli 10 tys. zł w skali roku. Pozostali radni, którzy nie pełnią żadnych funkcji w radzie, pobierali 35 proc. kwoty bazowej, po 939 zł. Teraz dostaną po 40 proc. tejże kwoty, czyli 1 718 zł. Ich płaca wzrosła zatem o 779 zł, około 9 tys. zł rocznie.

W głosowaniu nad podwyżkami ręka nie zadrżała jedenaściorgu radnym. Byli to: Witold Boruczenko, Justyna Przysiężniak, Mirosław Księżuk, Ewa Nieścior, Jan Mróz, Marek Nieścior, Marek Nowosadzki, Krzysztof Zieliński, Józef Wroński, Bogusław Domański i Karol Babiarz.

Przeciwko podwyżkom diet głosowało pięcioro radnych: Marek Piwko, Anna Mróz, Tadeusz Chruściel, Janusz Szpak, Marcin Zając, natomiast od głosu wstrzymał się Piotr Suchorab. Udziału w głosowaniu nie wziął Stanisław Repeć, a nieobecny był Leszek Janeczek. W skali roku utrzymanie radnych będzie kosztowało powiat krasnostawski aż 481 854 zł. Do tej pory było to 272 148 zł.

Były starosta krasnostawski, Janusz Szpak, uważa, że radni przesadzili. – Podwyżki są stanowczo za wysokie, nieproporcjonalne do sytuacji gospodarczej w kraju. Można było ustalić je na zdecydowanie niższym poziomie. Radni sami narażają się na bardzo krytyczne komentarze ze strony społeczeństwa. Wiele osób ledwo wiąże koniec z końcem i nic dziwnego, że okazują swoje oburzenie na wieść o tak wysokich podwyżkach – przekonuje.

Tak wysokie diety to zachęta dla mieszkańców powiatu krasnostawskiego do startu w kolejnych wyborach samorządowych. Radny Marek Piwko obawia się, że wiele osób zdecyduje się na kandydowanie głównie z powodów finansowych, a nie dlatego, by coś zrobić do powiatu. (s)

News will be here