Prawie się obłowili. Mieli w łódce 150 kilogramów ryb

Sąsiedzi ze wsi w gminie Urszulin zostali zatrzymani za kłusownictwo. Mieli w łódce ok. 150 kg ryb. Jeden z nich może za kratami spędzić nawet 3 lata, bo nie mógł się pogodzić z konsekwencjami i próbował ucieczki, a gdy ta się nie powiodła, chciał wręczyć mundurowym łapówkę w zamian za odstąpienie od czynności.

Do zdarzenia doszło w czwartek (23 listopada) przed północą nad Jeziorem Sumin w miejscowości Grabniak (gm. Urszulin). Funkcjonariusze Straży Rybackiej z Lublina od dłuższego czasu obserwowali mężczyzn, których podejrzewali o uprawianie kłusownictwa. Tej nocy zauważyli człowieka pływającego łódką. Gdy przybił do brzegu, zapytali go, co tutaj robi. – 48-latek wymijająco powiedział, że spaceruje – relacjonuje asp. szt. Kinga Zamojska-Prystupa z KPP we Włodawie. – Niestety, jego wersja się nie potwierdziła, gdyż na pomoście mężczyzna pozostawił sieci rybackie, a w nich ok. 150 kilogramów ryb różnych gatunków – dodaje pani rzecznik. Złapany na gorącym uczynku przyznał się do przestępstwa i na tym pewnie interwencja by się zakończyła, gdyby nie przypadek, bo strażnicy zauważyli idącego w ich kierunku mężczyznę. Gdy zorientował się, że ma do czynienia z funkcjonariuszami Państwowej Straży Rybackiej, zaczął uciekać w trzciny i bagniska. – Jeden ze strażników ruszył za nim, a w trakcie zatrzymania 40-latek czynnie się opierał i szarpał – opowiada Zamojska-Prystupa. – Jakby tego było mało, na wieść o powiadomieniu Policji zaproponował strażnikom wręczenie korzyści majątkowej w zamian za odstąpienie od czynności. Funkcjonariusze Straży Rybackiej niezwłocznie powiadomili o całym zajściu włodawskich policjantów, którzy zatrzymali dwóch mieszkańców gminy Urszulin. Obaj usłyszeli zarzuty dotyczące nielegalnego poławiania ryb, które zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 2. Dodatkowo 40-latkowi przedstawiono zarzut wpływania na czynności urzędowe oraz przekupstwo. Zgodnie z kodeksem karnym grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3 – dodaje pani rzecznik. Obaj zatrzymani to sąsiedzi. Wszystko wskazuje na to, że nielegalnym połowem ryb zajmowali się od dawna, bo gdy zostali zatrzymani, w okolicy jeziora widziani byli ich klienci, którzy przyjechali po odbiór ryb, ale uciekli na widok strażników. (bm)

News will be here