Radny Rakowiecki nie patyczkuje się

Może i opozycja w radzie powiatu chełmskiego jest niewielka, ale wyraźnie zaznacza swoją obecność. Na ostatniej sesji Radosław Rakowiecki zarzucił staroście Piotrowi Deniszczukowi egoizm, megalomanię, a nawet głupotę. Ale i starosta potrafi się odgryźć.

Ani zaplanowany porządek obrad, ani nastroje nie zapowiadały, że na ostatniej sesji rady powiatu chełmskiego (29 października) dojdzie do spięcia między radnym Radosławem Rakowieckim i starostą Piotrem Deniszczukiem. Zaczęło się po sprawozdaniu z działalności zarządu, w którym starosta chwalił się m.in. otwarciem dwóch powiatowych dróg (Wierzbica – Sawin oraz droga w Karczunku), które świętowano w miniony weekend razem z mieszkańcami. Ale zamiast słów uznania za zakończone inwestycje staroście oberwało się od radnego za kolejne zaplanowane remonty.

– Podczas prac dla komisji i rady powiatu spotykałem się wiele razy z durnymi decyzjami, z którymi się nie zgadzałem – rozpoczął swoją interpelację właśnie po sprawozdaniu starosty radny Rakowicki. – Przy większości protestowałem, przy niektórych odpuszczałem sobie, bo wiedziałem o bezcelowości walki. W tych przypadkach popełniałem błędy, bo głupotę trzeba negować, mówić o niej, wskazywać na rzeczy, które nie są logiczne, bo mieszkańcy powiatu uważają, że radni myślą jak starosta, a to nieprawda. Ja myślę inaczej.

Po takim wstępie radny ruszył do mocniejszego ataku. – Pozwolę sobie na taką wycieczkę osobistą. Zawsze myślałem, że jest pan małym egoistą, który ma trochę rozbuchane poczucie własnej wielkości, za wszelką cenę, bez skrupułów realizuje inwestycje w swojej gminie albo okręgu wyborczym – napierał radny. – Teraz czuję się zdezorientowany. Dlatego, że przejeżdżałem powiatową drogą „szybkiego ruchu” przez Rakołupy, nie jest ona szybkiego ruchu ze względu na oznaczenia, ale dlatego, jest tam dobry, równiutki asfalt, który – z tego co się dowiedziałem – będzie remontowany. Nie ja jestem od rozliczania niegospodarności w przygotowaniu środków publicznych.

Chcę, żeby zaspokoił pan moją ciekawość. Jakie motywy kierowały panem, żeby remontować ten fragment dobrego asfaltu? Żeby wyjaśnił pan mieszkańcom powiatu, mieszkańcom np. Leszczan, których od sześciu lat zwodzi pan, obiecując inwestycje drogowe, a którzy – żeby przejechać po drodze powiatowej – przesiadają się z samochodów na ciągniki. Proszę zdementować albo wyjaśnić, co panem kierowało, że taki pomysł wpadł panu do głowy. Proszę sobie darować wyjaśnienia, że remont współfinansowany jest z gminą, bo mi chodzi o pieniądze z budżetu powiatu.

Na przygotowanie się do odpowiedzi starosta miał sporo czasu, bo wcześniej radni głosowali nad pozostałymi w porządku obrad uchwałami. Starał się pokazać, że atak Rakowickiego go nie dotknął, ale chyba poczuł się urażony słowami radnego.

– Jeśli mówimy, że to głupie decyzje, to jakiś radny zgłaszał drogę do remontu, wojewoda dał na nią pieniądze. To znaczy, że wszyscy są głupi, tak? To świadczy o pana wybiórczym podejściu do sprawy – mówił Deniszczuk. – Jak się zabiera głos, to trzeba wiedzieć, o czym się mówi. Odcinek wyremontowany, który jest równy, biegnie od drogi wojsławickiej i kończy się na moście w Rakołupach. A to, co przeznaczone jest do remontu, to część od mostu do granicy z powiatem krasnostawskim.

Wniosek był od radnego Kudyby i wójta gminy Chełm, który zadeklarował wsparcie. Nie wydaje mi się, żeby była to głupia decyzja. Tym bardziej, jeśli radny przeanalizowałby sobie program, to właśnie połączenie z powiatami ościennymi jest dodatkowo punktowane. Jeśli nasze decyzje były głupie, to pięć zgłoszonych wniosków i ich stuprocentowa akceptacja w urzędzie wojewódzkim też jest głupia? Gratuluję słownictwa i trafnej, w cudzysłowie, oceny.

Deniszczuk mówił, że radny z maniackim uporem powtarza to samo. – Żeby złożyć wniosek, musi być współpraca z samorządem gminy, musi być też i punktacja i nie będziemy robili kwitów i pracy tylko po to, żeby się napracować i nie zdobyć dofinansowania – mówił. – Wracam z gminy Kamień i tam wójt zadeklarował 50 proc. dołożenia do inwestycji i będziemy przygotowywać wnioski.

Taka współpraca jest w Rejowcu, który przygotowuje dokumentację, taka współpraca jest w gminie Chełm i w szeregu innych gmin. To nie moja wina, że w niektórych samorządach marzy się tylko wojowanie, spiskowanie i awanturnictwo. A taka droga prowadzi donikąd i niczego nie załatwia.

Starosta wypomniał Rakowieckiemu, że jego formacja (G9) rządziła powiatem i zrobiła jedną trzecią tego, co on przez ostatnie cztery lata. – Trzeba było wtedy lobbingować i zachęcać do innych działań, to byśmy szybciej te inwestycje pokończyli – odgryzał się i przekonywał, że nie ma w województwie ani kraju samorządu, który wykonałby tyle inwestycji co powiat chełmski pod jego rządami. – Nie wiem, co by powiedzieli mieszkańcy Wierzbicy i Sawina, gdyby ktoś tam powiedział, że remonty ich dróg były głupie. Nie wiem czy bezpiecznie można byłoby wyjść z takiego spotkania.

Poprzednie rządy z szerokim uśmiechem na ustach Deniszczuk wypominał też radnemu Szczepaniakowi, który upomniał się o obiecany remont drogi Bezek – Józefin.

– Gdybym był złośliwy, to bym powiedział, że przecież był pan przewodniczącym rady przez cztery lata, przez następne cztery wicestarostą i można było jakoś działać i robić. Zrobiliśmy właśnie w tej kadencji wspólnie 50 proc. wszystkich dróg powiatowych na terenie gminy Siedliszcze, mimo trudnej współpracy z burmistrzem.

Starosta nie omieszkał wspomnieć, że w ubiegłej kadencji Siedliszcze i Żmudź, czyli gminy z których pochodzą radni Szczepaniak i Rakowiecki, błędnie złożyły wnioski o dofinansowanie remontów dróg.

– Nie można wszystkiego awanturą wywalczyć, tylko spokojem, rozwagą i umiejętnościami i takich umiejętności i spokoju chciałbym życzyć radnemu w okresie przedświątecznym, bo spokój pozytywnie wpływa i na zdrowie, i na samopoczucie – zakończył nieco złośliwie starosta Deniszczuk. (bf)

News will be here