Reforma uderzy w nauczycieli

Bardzo niskie wynagrodzenia, umowy do 30 czerwca, niepłatne wakacje – takie warunki mają dostać nauczyciele zatrudnieni w szkołach podstawowych w Czułczycach, Bukowie Wielkiej i Wólce Petryłowskiej, dla których od 1 września br. organem prowadzącym będzie stowarzyszenie „Edukator” z Łomży. Pedagodzy są załamani.

Gmina Sawin tylko do końca sierpnia będzie organem prowadzącym dla szkół podstawowych w Czułczycach, Bukowie Wielkiej i Wólce Petryłowskiej. Z nowym rokiem szkolnym wszystkie trzy placówki przejdą pod skrzydła Stowarzyszenia Społeczno-Oświatowego „Edukator” w Łomży.

Zatrudnieni w szkołach na czas nieokreślony przez mianowanie nauczyciele z końcem maja br. dostali wypowiedzenia, bo – jak twierdzi wójt gminy Sawin Dariusz Ćwir – żaden z pedagogów nie przyjął nowych warunków pracy i płacy. Pisaliśmy o tym przed tygodniem w tekście „Nauczyciele potrafią liczyć”. Oni sami jednak twierdzą co innego. Zarzucają wójtowi nieprawdę i przekonują, że na tej reformie ucierpią najbardziej.

– Nikt z nas nie dostał oficjalnej propozycji płynnego przejścia do stowarzyszenia, nie przedstawiono nam konkretnych warunków zatrudnienia i płacy od 1 września br. Nie wiedzieliśmy czy dostaniemy cały etat, nie znaliśmy stawek, nie mieliśmy informacji, czy umowy będą na czas nieokreślony i co z wakacjami. Dlatego też nie mogliśmy się zgodzić na płynne przejście do „Edukatora” i podjęcie w nim pracy. Stąd też są wypowiedzenia – mówi jeden z nauczycieli. – Tak naprawdę nikt z nas dziś nie wie, jak będą funkcjonowały szkoły po wakacjach, kto zostanie z kadry pedagogicznej, bo nie traktuje się nas poważnie, nie rozmawia się z nami.

Wiele wskazuje na to, że zatrudnieni w tych placówkach pedagodzy o stawkach, ale także licznych przywilejach, jak choćby płatne wakacje czy urlopy dla poratowania zdrowia, jakie gwarantuje im obecnie Karta nauczyciela, będą musieli zapomnieć. Jedna z nauczycielek twierdzi, że wstępne propozycje, jakie składa stowarzyszenie, znacznie odbiegają od oczekiwań pedagogów.

– Niepełny etat za 2 270 zł brutto, umowa od 1 września do 30 czerwca oraz niepłatne wakacje – wylicza. – Zastanawiam się, kto z nauczycieli jest w stanie przyjąć takie warunki? Po odliczeniu składek ZUS i podatku do wypłaty zostaje niespełna 1 700 złotych. Są osoby dojeżdżające do pracy, a miesięczne koszty z tym związane sięgają 700 złotych – dodaje nauczycielka.

Jak się okazuje, nauczyciele dostaną też niewielkie odprawy. – Wójt mówi, że nauczyciel dyplomowany dostanie sześciomiesięczną odprawę w wysokości od 35 do 40 tys. zł, a mianowany od 33 do 35 tys. zł. Jest to nieprawda, bo dyrektor szkoły poinformował nas, że dyplomowani mogą otrzymać około 22 tys. zł, mianowani 19 tys. zł, zaś kontraktowi zaledwie 5,7 tys. zł.

Dostaniemy same wynagrodzenia zasadnicze, bez żadnych dodatków – twierdzi jeden z nauczycieli. – Gmina może i zaoszczędzi na przekształceniu, ale kosztem ludzkim, w tym również i dzieci. Uczniowie przywiązali się do nas, dobrze się nam współpracuje, w pewien sposób czujemy się za nich odpowiedzialni, ale myślę, że większość z nas będzie musiała poszukać sobie nowej pracy albo pozostanie na bezrobociu – dodaje.

Wójt Ćwir tłumaczy, że jeśli wszyscy zatrudnieni nauczyciele mieliby pozostać w szkołach, żaden może nie mieć pełnego etatu. – Zwiększa się z 18 na 22 pensum godzin i już z tego powodu nie ma szans na cały etat dla każdego pracownika, gdyby utrzymać obecny stan zatrudnienia. Niewykluczone jednak, że część osób nie przyjmie takich warunków, wówczas te godziny zostaną rozdysponowane na innych nauczycieli i ich płace wzrosną. Stowarzyszenie „Edukator” prowadzi szkołę w Macoszynie Dużym i nie słyszałem, by nauczyciele, którzy tam pracują, narzekali na zbyt niskie płace.

Niestety, gmina została zmuszona do poszukania oszczędności w oświacie, stąd też przekształcenie trzech szkół. Przypomnę tylko, że w 2015 roku do oświaty z własnego budżetu dołożyliśmy 2,7 mln zł, a w tym roku dołożymy ponad 5 mln zł. Tak kwota z każdym rokiem drastycznie rośnie – wyjaśnia Dariusz Ćwir. (s)

News will be here