Renault Megane R.S. Line 1,3 160 KM

W ubiegłym roku Renault dokonało faceliftingu Megane. Popularnemu kompaktowi wyszło to na dobre. Poprawiła się jakość wykończenia kabiny, nadwozie nabrało jeszcze więcej charakteru, pojawiły się wirtualne zegary i lepsze multimedia.

Nadwozie i wnętrze

Megane od zawsze było autem, które w swojej klasie wyróżniało się o ile nie ekstrawaganckim, to na pewno dynamicznym i nowoczesnym nadwoziem. W przypadku ostatniej, czwartej generacji francuskiego modelu o awangardowym stylu raczej mówić nie można, ale nikt nie zaprzeczy, że bryła Megane jest jedną z najładniejszych w segmencie. To zasługa długiej maski, której zwieńczeniem jest agresywny zderzak z mocno wysuniętą blendą oraz reflektorów, które w swoim kształcie przypominają mi odwrócone do góry nogami żelazko.

Jakkolwiek absurdalne jest to skojarzenie, w żadnym stopniu nie wpływa na odbiór całości, który jest jak najbardziej pozytywny. Świetny jest też tył. W masywny i bardzo wysoki zderzak wkomponowano dwie końcówki wydechu, które łączy plastikowy dyfuzor. Moc tej części nadwozia potęgują wyraźnie zaznaczone nadkola i mocno zwężająca się od nich linia boczna oraz słusznych rozmiarów spojler na styku dachu i tylnej szyby. W tylnych lampach zamontowano tak modne dziś progresywne kierunkowskazy „jadące” od środka bagażnika na zewnątrz. Całość osadzono na 18-calowych kołach i osygnowano emblematami R.S. Line, co w tym konkretnym przypadku nie oznacza, że mamy do czynienia z prawdziwą RS-ką, a jedynie z samochodem wyposażonym w pakiet stylistyczny i wyposażenie opcjonalne o takiej właśnie nazwie.

Sportowe i bardzo fajnie trzymające są za to kubełkowe fotele obszyte alcantarą. To bardzo poważny argument przemawiający za zakupem odmiany R.S. Line. Tak jak i najmocniejszy „cywilny” silnik, który jest zarezerwowany wyłącznie dla tej opcji wyposażenia. O jego parametrach będzie jednak później.

Wnętrze odświeżonego Megane śmiało może stawać w konkury zarówno pod względem wyposażenia, technologii jak i wykonania. Ten ostatni element w poprzednich generacjach nie zawsze był zadowalający. Owszem, materiały użyte do budowy kokpitu nie odstawały znacząco od konkurencji, ale już ich spasowanie pozostawiało nieco do życzenia. Słyszalne były skrzypienia dochodzące z deski rozdzielczej, czy boczków drzwi. W odświeżonej wersji tego nie ma. Co jeszcze poprawiło się na plus? Bezsprzecznie multimedia.

Mamy tu wielki, ponad 9-calowy wyświetlacz wkomponowany w ogromny, zupełnie płaski panel, którego dolną część uzupełniają pokrętła i przyciski sterowania dwustrefową, automatyczną klimatyzacją i nawiewami. Kolejną rzeczą, za którą trzeba pochwalić Francuzów z Renault, są wirtualne zegary. Są bardzo czytelne, można zmieniać ich wygląd, a bezpieczeństwo jazdy poprawia wyświetlacz head-up wysuwający się z deski rozdzielczej po uruchomieniu silnika. O ile przestrzeni w pierwszym rzędzie foteli jest mnóstwo, o tyle z tyłu pasażerowie o wzroście przekraczającym 185 cm będą narzekać na brak miejsca na stopy i dość płasko wyprofilowane siedzisko kanapy. Bagażnik Megane ma pojemność 402 litrów i regularne kształty, choć dostęp do jego głębszej części utrudnia wysoki próg.

Silnik i skrzynia biegów

Silnik 1,3 TCe występuje w kilku odmianach. Najmocniejsza, 160-konna wersja, którą jeździliśmy, jest zarezerwowana tylko dla odmiany wyposażenia R.S. Line. Motor jest sprzężony z siedmiostopniowym automatem EDC, o którego istnieniu zapominamy w zwykłym, codziennym użytkowaniu. Dopiero gdy nagle potrzebujemy całej mocy, skrzynia wydaje się nieco zbyt wolno reagować na wciśnięty w podłogę pedał gazu. Auto do pierwszej setki startuje w 9 sekund, a jego prędkość maksymalna to 205 km/h, więc o sportowych osiągach mowy raczej tu nie ma. Ten niewielki niedosyt rekomepnsuje za to spalanie, które w zwykłym użytkowaniu zamyka się w przedziale 6-7 litrów benzyny.

Zawieszenie i komfort jazdy

O tym, że Megane R.S. Line nie jest sportowym autem, najdobitniej świadczą nastawy zawieszenia. Nie spodziewałem się, że jest ono aż tak miękkie i komfortowe. To świetna wiadomość dla kierowców, którzy nie odczuwają potrzeby czucia każdej nierówności na drodze. Co ciekawe, tak przyjemnie zestrojone resorowanie miało ledwie nieznaczny wpływ na to, jak ten samochód zachowuje się podczas skręcania. Oczywiście zbyt szybkie wejście w zakręty wywołuje tendencję do podsterowności, ale nie jest ona większa, niż np. u niemieckiej konkurencji. Na słowa pochwały zasługuje również dobre wyciszenie przedziału pasażerskiego. Wprawdzie słyszymy głośniej pracujący silnik, ale to nie zasługa wydechu, a elektroniczny wspomagacz dźwięku, który można wyłączyć i cieszyć się prawdziwym komfortem podróżowania.

Wyposażenie i cena

R.S. Line to topowa odmiana wyposażenia zarezerwowana dla „cywilnych” wersji Renault Megane. Na pokładzie auta znajdziemy wszystko, czego do szczęścia potrzeba współczesnemu kierowcy. Mamy sportowe fotele, dwustrefową klimatyzację, świetny system multimedialny, nawigację, szklany dach, adaptacyjny tempomat, możemy zmieniać tryby jazdy, korzystać z kamer i aktywnych systemów wspomagania kierowcy. Przyjemność z jazdy Renault Megane R.S. Line kosztuje minimum 97400 zł. Gdy wybierzemy najmocniejszy silnik z automatem, cena rośnie do niespełna 110 tysięcy. Gdy dołożymy opcjonalny lakier, 18-calowe koła, tapicerkę z alcantary, okno dachowe i jeszcze kilka elementów, w które wyposażona była odmiana testowa, dojdziemy do kwoty ok. 135 tys. zł.

News will be here