Rok czekali na zwycięstwo

STAL KRAŚNIK – ChKS CHEŁMIANKA 1:2 (0:1)


0:1 – Brzyski (16 wolny), 0:2 – Bonin (66), 1:2 – Tadrowski (76).

ChKS: Ciołek – Kożuchowski, Wołos, Kanarek, Brzyski, Skoczylas (65 Myśliwiecki), Bednara (58 Wawryszczuk), Bonin (81 Więcaszek), Adamski, Kotowicz, Dąbrowski (65 Grądz).

Ostatnie zwycięstwo w III lidze piłkarze Chełmianki odnieśli 24 sierpnia ubiegłego roku, kiedy to na własnym stadionie pokonali Orlęta Radzyń Podlaski 2:0. W siedemnastu kolejnych spotkaniach chełmska drużyna zanotowała sześć remisów i jedenaście porażek. Kibice biało-zielonych na kolejną ligową wygraną czekali aż 354 dni! W końcu się doczekali… W Kraśniku po golach doświadczonych Tomasza Brzyskiego i Grzegorza Bonina Chełmianka zdobyła upragnione trzy punkty.

Po przegranym z KS Wiązownica meczu, drugim w sezonie, piłkarze Chełmianki musieli szybko pozbierać się, zapomnieć o niepowodzeniach i zrobić wszystko, by z Kraśnika wywieźć punkty. – Dużo czasu poświęciliśmy na to, by przed meczem ze Stalą scementować zespół – mówił przed pierwszym gwizdkiem sędziego trener gości Jan Konojacki.

Szkoleniowiec dokonał też kilku zmian w wyjściowej jedenastce. Po raz pierwszy od początku meczu zagrał niespełna 17-letni Dominik Dąbrowski, którego trener Konojacki ustawił na szpicy. Na ławce rezerwowych usiadł natomiast Paweł Myśliwiecki. W podstawowym składzie zabrakło też miejsca dla Michała Wawryszczuka. Tym razem w roli defensywnego pomocnika mecz rozpoczął Jakub Bednara. Od pierwszej minuty zagrał też Piotr Kożuchowski, dotychczas rezerwowy.

Chełmianka od początku przejęła inicjatywę. W 5 min. najpierw Grzegorz Bonin uderzył z 12 m, ale bramkarz Stali wybił piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego z rogu futbolówkę głową uderzył Przemysław Kanarek, a ta odbiła się od poprzeczki. W rewanżu swoje dwie szanse miała Stal. Najpierw w ogromnym zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował… Sebastian Ciołek i skończyło się na strachu. W 9 min. natomiast po niedokładnym zagraniu Michała Wołosa, gospodarze przejęli piłkę w środkowej strefie i wyszli z kontratakiem, zakończonym strzałem tuż obok bramki. Akcje Chełmianki były jednak o wiele groźniejsze.

W 16 min. przed polem karnym obrońcy sfaulowali Kożuchowskiego. Co istotne, prawy obrońca chełmskiej drużyny upadając na murawę doznał poważnego urazu ręki, z którym grał już do końca spotkania. Z 18 m nie do obrony uderzył Brzyski i goście prowadzili 1:0. Kilka minut później wynik mógł podwyższyć Dawid Skoczylas. W polu karnym przeciwnika zabrakło mu jednak zdecydowania. Okazję miał również Bonin, ale bramkarz Stali nie dał się zaskoczyć. W 27 min. sędzia nie zareagował na przewinienie na Bednarze w środkowej strefie. Gospodarze przejęli piłkę i pod chełmską bramką zrobiło się gorąco. Strzał Zawieruchy na rzut rożny wybił Ciołek. Pięć minut później Bednara tym razem źle zagrał i gospodarze znów skontrowali. Zawierucha trafił jednak w boczną siatkę.

Drugą połowę nieco lepiej rozpoczęli piłkarze z Kraśnika, którzy w 55 min. mogli doprowadzić do remisu. W sytuacji sam na sam górą był jednak Sebastian Ciołek. Chełmianka starała się kontrolować mecz i nie dopuszczać przeciwnika pod własne pole karne. Sama natomiast, gdy nadarzała się okazja, atakowała. W 66 min. z rzutu rożnego Brzyski zagrał przed pole karne do zupełnie niepilnowanego Bonina, a ten strzałem z 20 m przy samym słupku pokonał bramkarza gospodarzy. Stal rozpoczęła grę od środka i szybko straciła piłkę. Przejął ją Myśliwiecki, zagrał do Huberta Kotowicza, a ten w sytuacji sam na sam z golkiperem rywali strzelił prosto w niego.

Szkoda, bo mogło być już po meczu. W 76 min. chełmianie popełnili błąd z lewej strony, tracąc łatwo piłkę. Stal wymieniła szybko trzy podania i w stuprocentowej sytuacji znalazł się Julien Tadrowski. Ciołek był bez szans. Po zdobyciu kontaktowej bramki miejscowi ruszyli do zdecydowanych ataków. Chełmianka natomiast dała się zepchnąć do głębokiej defensywy i do samego końca drżała o wynik. Na szczęście gospodarze nie stworzyli już sobie żadnej okazji, po której mogliby wyrównać. W samej końcówce drugą żółtą kartkę ujrzał Piotr Adamski i przez ostatnie minuty goście grali w dziesiątkę. (r)

News will be here