Sawin jak Wilkowyje

W gminie Sawin znów doszło do kolejnego incydentu między wójtem Dariuszem Ćwirem a jego oponentami. Przewodniczący komisji rewizyjnej, radny Wojciech Adamowicz i przewodnicząca rady gminy Iwona Wołoszkiewicz zażądali od wójta wglądu do rejestru zarządzeń. Gdy ten odmówił i poprosił, by w tej sprawie zwrócili się do niego na piśmie, do urzędu wrócili z policją…

Sawin z każdym tygodniem coraz bardziej zaczyna przypominać Wilkowyje z popularnego serialu „Ranczo”. Ostatnia sesja rady gminy Sawin zakończyła się kolejną kłótnią radnych z wójtem Dariuszem Ćwirem. Pierwsze skrzypce, jak zwykle, grał Wojciech Adamowicz, przewodniczący komisji rewizyjnej.

Nie minęło kilka dni i w Sawinie znów zrobiło się gorąco. We wtorek, 23 lutego, radny Adamowicz i przewodnicząca rady Iwona Wołoszkiewicz przyszli do urzędu i zażądali od wójta rejestru zarządzeń. Ćwir go nie udostępnił. Po kilku minutach radni wrócili do niego w asyście policji. Wójt nie zmienił zdania, informując radnych, że w tej sprawie powinni zwrócić się do niego na piśmie.

– Wszystkie podpisane zarządzenia są na stronie internetowej gminy Sawin w Biuletynie Informacji Publicznej – podkreśla wójt Ćwir. – Pozostałe, niepodpisane, nie weszły w życie i nie mogą być opublikowane w BIP. Radni zażądali ode mnie zarządzenia o nr 1A, ale taki dokument w gminie nie funkcjonuje, bo nie został podpisany. Przy policjancie poinstruowałem radnych, że – zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym – o wgląd do dokumentów należy zwrócić się z pisemnym wnioskiem i uzasadnieniem. Kilka dni po tej wizycie przewodnicząca Wołoszkiewicz złożyła do mnie interpelację. Odpowiemy na nią w ciągu 14 dni.

Wójt Ćwir był zaskoczony wizytą policji. – Nie ukrywam, że zwróciłem się do kierownika posterunku z wnioskiem o wyjaśnienie czy obecność funkcjonariusza w tej sprawie była zasadna – tłumaczy wójt.

Nieco inaczej sprawę przedstawia radny Adamowicz. Twierdzi, że na ostatniej sesji rady gminy wójt powiedział, że zarządzenia powinny być w Biuletynie Informacji Publicznej, a te, których nie ma, są w wersji papierowej, do wglądu w każdej chwili w siedzibie urzędu. – Dlatego zażądaliśmy okazania rejestru zarządzeń – mówi. – Sekretarka nam odmówiła, twierdząc, że wójt jej zabronił, grożąc zwolnieniem z pracy, jeśli złamie jego zakaz. Takie groźby są niedopuszczalne.

Chcieliśmy sprawdzić zarządzenia, bo w BIP nie ma wszystkich. Jest zarezerwowany numer 1A, a nie ma dokumentu. Nie zgadza się numeracja. 17 lutego pojawiło się jedno zarządzenie z datą wejścia w życie do 4 stycznia. Poprosiliśmy policję, żeby nie było żadnych niedomówień. Na pewno złożę skargę do rady gminy na działanie wójta – wyjaśnia Adamowicz.

W Sawinie mają odbyć się dwa referenda. Pierwsze w sprawie odwołania wójta gminy, Dariusza Ćwira, drugie natomiast dotyczy skrócenia kadencji rady gminy. Za pierwszym stoją oponenci Ćwira, którzy w ubiegłym roku nie udzielili mu absolutorium, ani wotum zaufania, za drugim natomiast mieszkańcy Sawina. Ci mają dość ciągłych kłótni na sesjach, które ciągną się, od kiedy Dariusz Ćwir objął stanowisko wójta. W pierwszej kadencji kłody pod nogi rzucali mu radni kojarzeni z jego poprzednikiem, Andrzejem Mazurem. W obecnej największymi oponentami wójta są radni, którzy w latach 2014-2018 stawali za nim murem… (s)

News will be here