Ścieżka powstała, ale z przerwami

Zakończyła się budowa drogi dla rowerów i chodnika między ul. Onyksową, a przyszłym przedłużeniem ul. Berylowej. O ile do chodnika mieszkańcy nie mają zastrzeżeń, to do ścieżki rowerowej już tak, bo w dwóch miejscach się przerywa i zbiega z chodnikiem. Miasto zapewnia, że inaczej się nie dało.


– To niedorzeczne rozwiązanie, skoro jest wystraczająca ilość miejsca, aby ścieżka biegła wzdłuż całego chodnika. A tak w dwóch miejscach „wjeżdża” na chodnik, co grozi kolizją cyklisty z pieszymi – poskarżyła się nam jedna z mieszkanek osiedla.

Inwestycja obejmująca zaprojektowanie i budowę ciągu pieszo-rowerowego między ul. Onyksową, a ul. Berylową była realizowana od zeszłego roku na zlecenie Wydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Lublin. Prace wykonywało lubelskie KPRD, które otrzymało za nie ponad 343 tys. zł. Piesi otrzymali chodnik z kostki brukowej, a cykliści asfaltową drogę. Urzędnicy przekonują, że nie było możliwości zapewnienia ciągłości trasy dla rowerów, ponieważ sąsiednie działki nie należą do gminy, a na ich wykup w miejskiej kasie nie ma pieniędzy.

– Odcinek przy włączeniu do ul. Onyksowej wykonano zgodnie z projektem. Zaprojektowano go bez ścieżki rowerowej, bo stan posiadania gruntu przez Gminę Lublin nie dawał innej możliwości. Z analogicznych przyczyn na wysokości bloku przy ul. Onyksowej 5 nie zrealizowano drogi rowerowej po drugiej stronie chodnika – informuje Justyna Góźdź z UM Lublin.

Miasto nie zleciło także połączenia budowanego przez siebie ciągu pieszego z bocznymi chodnikami odchodzącymi z terenów wspólnot mieszkaniowych. W efekcie piesi zmuszeni są przechodzić tu po trawie, a w dwóch przypadkach pokonywać niebezpieczne ziemne pagórki, zamieniające się po deszczu w błotną zjeżdżalnię. W tym wypadku miasto również miało związane ręce. – Przepisy nie pozwalają realizować inwestycji na terenach, do których gmina nie ma prawa własności. Dlatego nie można było wykonać fragmentów chodników na terenach należących do wspólnot mieszkaniowych i innych osób fizycznych – wyjaśnia J. Góźdź.

To nie jedyna powstała w ostatnim czasie „dziurawa” inwestycja. Z powodu braku gminnego terenu swoją wyrwę ma ciąg pieszo-rowerowy w Parku im. Jana Pawła II na Czubach. Marek Kościuk

News will be here