Senator Bury w komisji nadzwyczajnej

Lubelski senator Jacek Bury (Polska 2050) został członkiem siedmioosobowej nadzwyczajnej komisji senackiej ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji z użyciem systemu operacyjnego Pegasus, jej wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych.

Komisja chce wyjaśnić głośną aferę domniemanego użycia przez służby specjalne oprogramowania Pegasus do podsłuchiwania i śledzenia w latach 2019-2021 m.in. posła Krzysztofa Brejzy w czasie, kiedy był on szefem kampanii wyborczej PO, mecenasa Romana Giertycha, zaciekle krytykującego władzę i reprezentującego polityków opozycji oraz prokurator Ewy Wrzosek, mającej odwagę piętnować m.in. próbę podporządkowania politycznego prokuratury jej zwierzchnikowi, ministrowi Zbigniewowi Ziobro.

O powołanie takiej komisji śledczej w sejmie wcześniej postulowali posłowie opozycji, ale nie chce tego rządząca większość, która najpierw zaprzeczała, że w ogóle oprogramowanie Pegasus jest na wyposażeniu polskich służb specjalnych, a kiedy potwierdził to prezes Jarosław Kaczyński, uznali, że nie ma co wyjaśniać, bo od tego jest prokuratura, a jeśli nawet Pegasus został użyty, to na pewno nie w celach politycznych, ale przeciwko podejrzewanym o popełnienie przestępstwa i za zgodą niezawisłego sądu, więc o naruszeniu prawa i potrzebie powoływania komisji, nie może być mowy.

Jeśli jednak okazałoby się, że służby specjalne faktycznie inwigilowały opozycję i niepokorną prokurator, wobec której nie prowadzone było żadne dochodzenie, czy czynności operacyjne w związku z podejrzeniem o popełnienie przestępstwa, byłby to olbrzymi skandal, który wielu prawników i opozycja porównuje do afery Watergate – w 1974 roku w związku z wykryciem próby zainstalowania podsłuchu w sztabie wyborczym Partii Demokratycznej ze stanowiska musiał ustąpić republikański prezydent USA, Richard Nixon. Sprawę Pegasusa jako wydumaną aferę i kolejną hucpę opozycji, chcącej za wszelką cenę doprowadzić do zmiany władzy, przedstawia również rząd. W tej sytuacji na powołanie komisji specjalnej ds. wyjaśnienia afery Pegasusa zdecydował się senat, gdzie opozycja ma większość. Przeciwko głosowali senatorowie PiS, którzy nie zdecydowali się obsadzenie swoimi przedstawicielami dwóch przewidzianych dla nich w komisji miejsc.

W siedmioosobowym składzie komisji znalazł się lubelski senator Jacek Bury. Szanse na wyjaśnienie przez senatorów wszystkich okoliczności i w ogóle potwierdzenie użycia szpiegowskiego oprogramowania Pegasus są niewielkie, bo komisja nie ma uprawnień komisji śledczej – nie może skutecznie żądać dokumentów, czy wezwać kogoś na przesłuchanie. Jej członkowie uważają jednak, że nie można odpuścić afery Pegasusa i mają nadzieję, że wzywani przez nią „świadkowie” jednak będą stawać przed komisją i odpowiadać na pytania, bo zbagatelizowanie tego będzie potwierdzeniem przyznania się do winy.

– Każda władza powinna słuchać obywateli, ale władza totalitarna nie chce słuchać, ale podsłuchiwać. Musimy stanąć w obranie wolności i praw obywatelskich – mówi po wyborze do komisji Jacek Bury. – Kiedyś komuniści werbowali agentów, by podsłuchiwać oponentów. Czasy się zmieniły, mamy nowe technologie, ale ubeckie metody, szpiegowania przeciwników pozostały. Nie potrzeba już tajnych współpracowników, wystarczy wejść w czyjś telefon. Jeśli okaże się, że tak faktycznie było i nasze prawa i wolności obywatelskie zostały naruszone, odpowiedzialni za to muszą ponieść konsekwencje – stwierdził senator. ZM

News will be here