1:0 – Ciesielski (31), 2:0 – Frącek (56), 3:0 – Sadowski (70), 4:0 – Chariasz (76).
START: W. Matycz – Sobów, Saj, Nowakowski, Lenard (72 Wojciechowski), Kowalski, Iwan (65 Dworucha), Ciesielski (78 P. Matycz), Sadowski, Chariasz, Frącek (58 Karasiński). Trener – Bartłomiej Czajka.
FRASSATI: Czajka – K. Baran (46 M. Baran), Trała, Stacharski (71 Pluta), Jedut (71 Błaziak), Madeja, P. Przebirowski (62 Kasperek), Lipa, Skorek, Trener – Daniel Krakiewicz.
Sędziowali: Walczuk oraz Ptaszek i Prończuk.
W Krasnymstawie spotkały się dwie czołowe drużyny okręgówki więc wszyscy spodziewali się wyrównanego spotkania. W rzeczywistości gospodarze dominowali na boisku od pierwszej do ostatniej minuty, a Frassati zagrało chyba swój najgorszy mecz w tym sezonie.
– W przeciwieństwie do meczu z Kłosem moim piłkarze nie mieli dziś ugiętych nóg, presja im nie ciążyła i po prostu zagrali dobre spotkanie – mówi Bartłomiej Czajka, trener Startu. – Przyznam, że obawiałem się tego meczu, kto wie, czy nie bardziej niż tego z Kłosem. Frassati zaskoczyło mnie in minus, mecz był raczej jednostronny – dodaje. Bramkarz Startu nie miał praktycznie nic do roboty, ale przy stanie 1:0 po jego błędzie zespół z Fajsławic mógł wyrównać. Wojciech Matycz niefortunnie wypiąstkował piłkę wprost pod nogi jednego z zawodników Frassati i po strzale rywala futbolówkę z linii bramkowej wybił Nowakowski.
Pierwszy gol dla gospodarzy padł po ładnej akcji całego zespołu, zakończonej strzałem do pustej bramki przez Patryka Ciesielskiego. Na 2:0 po rzucie rożnym uderzeniem głową podwyższył Jakub Frącek, na 3:0 gola zdobył Sebastian Sadowski, wykorzystując sytuację sam na sam z Czajką, a wynik ustalił Daniel Chariasz, któremu za dobre podanie przy poprzedniej bramce odwdzięczył się Sadowski. „O takim meczu najlepiej jak najszybciej zapomnieć, wyciągnąć wnioski i skupić się na najbliższym spotkaniu” – można było przeczytać na stronie internetowej zespołu z Fajsławic. (kg)