Śnieżny rekord we Włodawie

Według pomiarów IMGW 17 grudnia we Włodawie była najgrubsza warstwa śniegu w niegórskiej Polsce – wynosiła 40 cm. Więcej leżało jedynie na Kasprowym Wierchu w Tatrach (77 cm) i na Śnieżce w Sudetach (44 cm). Niestety ten „rekord” nie cieszy, bo dla Włodawy oznacza komunikacyjny koszmar.


Od ponad tygodnia we Włodawie i w powiecie śnieg pada z małymi przerwami – raz mniejszy, raz większy. Dzieci co prawda są zachwycone, niektórzy rodzice też. Jednak większość kierowców albo w ogóle zrezygnowała z jazdy, albo na zmianę trzyma kierownicę bądź łopatę w ręku.

Po pierwszym uderzeniu śnieżycy tydzień temu, przyszła w miniony piątek (16 grudnia) poprawka. Rozdzwoniły się do naszej redakcji liczne telefony od zrozpaczonych mieszkańców, zwłaszcza małych miejscowości, które zostały przez opady odcięte od świata. Dzwoniono zarówno z Dubeczna, Wereszczyna, Zaświatycz czy Krasówki – tam wszędzie nie było widać drogowców i mieszkańcy sami łopatami przebijali się na wolność. Według zapewnień Marcina Łopackiego, dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych we Włodawie, drogowcy robią, co mogą, by uzdrożnić ciągi komunikacyjne, zaczynając od tych głównych, które stanowią jakby aorty drogowe.

– Naszych drogowców zima nie zaskoczyła – mówi M. Łopacki. – Po prostu tak intensywne opady powodują, że żadna służba drogowa na świecie z tym by sobie nie poradziła. Na pewno jednak pracujemy na maksymalnych obrotach i sukcesywnie udrażniamy wszystkie drogi, które są w naszym zasięgu.

Według zapewnień meteorologów ten koszmar dla Włodawy i okolic powinien się skończyć w najbliższych dniach. Przychodzi bowiem oczekiwana przez niektórych odwilż. Będzie się jednak z tym wiązała trudność jazdy po śniegowo-błotnych brejach. I tak źle, i tak niedobrze. (pk)

News will be here