93-letnia mieszkanka Świdnika już wiozła 50 tys. zł taksówką do Chełma, by przekazać je oszustom podszywającym się pod jej wnuczkę. Na szczęście po drodze rozładował jej się telefon i to uchroniło ją przed utratą życiowych oszczędności.
W ubiegły czwartek dyżurny świdnickiej komendy otrzymał zgłoszenie o usiłowaniu oszustwa na 93-letniej mieszkance Świdnika. Na numer stacjonarny starszej pani zadzwoniła kobieta podająca się za policjantkę. Poinformowała, że wnuczka świdniczanki spowodowała wypadek ze skutkiem śmiertelnym i potrzebne są pieniądze – 200 tysięcy złotych aby nie trafiła do więzienia.
– 93-latka przyznała, że w domu ma 50 tysięcy złotych. Wtedy oszustka podająca się za policjantkę powiedziała, aby spakowała te pieniądze i wsiadła do zamówionej dla niej taksówki – relacjonuje st. asp. Elwira Domaradzka z Komendy Powiatowej Policji w Świdniku.
Taksówka przywiozła świdniczankę do Chełma, gdzie miała przekazać pieniądze. Osoba, która miała je odebrać nie przyszła w umówione miejsce, a 93-latce po drodze rozładował się telefon komórkowy, więc nie miała już możliwości skontaktowania się z rzekomą policjantką.
Wtedy starsza pani zaczepiła przypadkową dziewczynę i opowiedziała jej o zdarzeniu. Napotkana 17-latka ze swojego telefonu skontaktowała się z synem 93-latki. Gdy okazało się, że jest to oszustwo o zdarzeniu powiadomiono policjantów.
Pamiętajmy: jeśli dzwoniący podaje się za policjanta i prosi o przekazanie pieniędzy, natychmiast zakończmy rozmowę. Policjanci nie pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy. Nie można też „wykupić” osoby bliskiej przed zatrzymaniem i konsekwencjami prawnymi.
– Sprawy dotyczące zdarzeń drogowych, które można przeprowadzić bez udziału policji i wyroku sądu dotyczą jedynie kolizji. Są to sytuacje, gdzie w zdarzeniu drogowym nie ma osób zabitych lub rannych a jedynie nastąpiło uszkodzenie samochodu – przypominają po raz enty policjanci. (w)