Straszył blachą i granatami

W samochodzie podejrzanego policjanci znaleźli granaty

Policjanci ustalają, czy mężczyzna zatrzymany we wtorek rano pod jednym z marketów budowlanych przy ul. Mełgiewskiej nie był zamieszany w oszustwa metodą „na policjanta”.

– W ubiegły wtorek, po godzinie 9. rano wywiadowcy z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie zwrócili uwagę na seata, który stał zaparkowany na miejscu dla niepełnosprawnych przy jednym ze sklepów przy ulicy Mełgiewskiej. Siedzący za kierownicą mężczyzna dziwnie się zachowywał i policjanci nabrali podejrzeń, że może znajdować się pod wypływem narkotyków – wyjaśnia komisarz Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP Lublin. – Funkcjonariusze w trakcie legitymowania 38-latka ustalili, że był on już wielokrotnie notowany przez Policję.

Mężczyzna w trakcie czynności zachowywał się nerwowo. Wywiadowcy, prowadząc kontrolę osobistą odnaleźli w kieszeni bluzy imitację policyjnej odznaki. Ponadto okazało się, że mieszkaniec powiatu kraśnickiego ma na sobie koszulkę z napisem policja. W trakcie czynności policjanci za siedzeniem kierowcy zauważyli dwa przedmioty wyglądem przypominające granaty. Gdy chcieli zajrzeć do bagażnika, 38-latek oświadczył, że są tam niebezpieczne materiały i otwarcie klapy bagażnika może doprowadzić do wybuchu – dodaje.

Na miejsce od razu wezwano policyjnych pirotechników, przewodnika z psem służbowym oraz kontrterrorystów. W trakcie sprawdzania okazało się, że mężczyzna wprowadził policjantów w błąd. W bagażniku odnaleziono kolejną atrapę granatu, plastikowy pistolet, imitację radiostacji oraz łuski naboi. 38-latek został przez policjantów zatrzymany. Mężczyźnie grozić może do 3 lat więzienia. (l)

News will be here