Szkodliwa fascynacja

Na całym świecie rekordy popularności bije pełen brutalnych scen serial „Squid Game”, a miliony dzieci, w tym także mali chełmianie, naśladują serialowe śmiercionośne gry i „wyzwania”. Psychologowie ostrzegają rodziców, że niewinne na pozór zabawy mogą mieć tragiczne skutki.

To nie jest wyolbrzymianie tematu. Wystarczy przypomnieć sobie mrożące krew w żyłach wydarzenie sprzed niespełna dwóch lat, gdy 14-latek zamordował w Chełmie swoją macochę i ciężko ranił jej syna. Potem zakrwawiony poszedł do Chełmskiego Domu Kultury. To była scena, jak z filmu, a nastolatek, uznany za niepoczytalnego, interesował się brutalnymi grami komputerowymi, bronią i zabójstwami. Ostatnio zapanowała wśród młodzieży na całym świecie i niestety – także wśród chełmskiej – moda na „zabawy” i wyzwania zaczerpnięte z serialu „Squid Game”.

Mnóstwo w nim brutalnych scen – zabójstw, samobójstw. Opowiada o grupie osób uczestniczących w niebezpiecznych, grożących śmiercią grach. Kolejni zawodnicy giną podczas wykonywania zadań. Fragmenty serialu bez trudu można znaleźć w internecie. Szkolni pedagodzy wysyłają do rodziców ostrzeżenia, żeby monitorowali, co oglądają ich dzieci, bo serialowe „zabawy” uczniowie naśladują w szkołach, albo też rzucają sobie tzw. wyzwania w mediach społecznościowych. Gry w „Squid Game” znają już i przedszkolaki.

– Mój sześcioletni syn wrócił z przedszkola, rzucił tytuł tego serialu mówiąc, że chce pobawić się w grę o takiej nazwie, bo robił to też z kolegą w przedszkolu – mówi jedna z chełmianek. – Zasady przypominały zabawę w „Babę Jagę”, ale ta „Baba Jaga” po odwróceniu się strzelała do zawodników, którzy się poruszyli. To żadna rzadkość, że dzieci bawią się w udawanie strzelanek. Ale słyszałam o tym serialu i to niepokojące, że dowiaduje się o nim tak wiele dzieci, także tych najmłodszych, jeszcze nieświadomych.

Beata Kostrubiec-Wojtachnio, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1 w Chełmie, mówi, że rodzice powinni zwracać uwagę na to, jakie filmy czy seriale oglądają ich dzieci oraz na oznaczenia dotyczące wieku, od którego można je obejrzeć. Jeśli jakaś treść jest ograniczona dla widzów od 16 roku życia, to nie powinien jej oglądać 7- czy 10-latek. Według psycholog i tak wiele filmów, seriali czy gier ma zbyt liberalne oznaczenia dotyczące wieku. Psycholog z PP-P nr 1 w Chełmie mówi, że należy chronić młodsze dzieci przed treściami pełnymi przemocy i agresji. Długofalowe skutki mogą być trudne do odwrócenia.

– Często już zwiastun jakiegoś filmu czy gry, który zawiera najmocniejsze sceny, może pozostawić w psychice dziecka ślady – mówi B. Kostrubiec-Wojtachnio. – Serial pełen przemocy wplecionej w życie społeczne, rodzinne pokazuje dzieciom niekorzystne wzorce zachowań, według których w sytuacjach niepowodzeń można na przykład uciekać się do samobójstwa, zabójstwa albo innych agresywnych, niebezpiecznych zachowań. Niektórzy nieletni mogą takie zachowania naśladować.

Udowodnione jest naukowo już od lat sześćdziesiątych, że dzieci odzwierciedlają agresję widzianą w filmach, a nawet w kreskówkach. Może to wchodzić w repertuar ich zachowań i rodzice muszą mieć tego świadomość. To są silne mechanizmy modelowania zachowań, czyli odzwierciedlania zachowania wg widzianego modelu, lub naśladownictwa, które często jest nieświadomym powielaniem widzianego wzoru zachowania.

Niezwykle ważny jest także mechanizm odwrażliwienia, inaczej desenzytyzacji. Polega on na tym, że widziane wielokrotnie okrutne, brutalne treści przestają działać na dzieci lub młodzież jako awersyjne, czyli budzące odrazę. Z czasem, po wielokrotnej ekspozycji takich okrutnych obrazów nieletni przyzwyczajają się i zaczynają je uważać za naturalną część życia. Lepiej chronić dzieci przed tego typu brutalnymi treściami. mo

News will be here