Szpital stanie na dwie godziny

7 czerwca pielęgniarki z chełmskiego szpitala odejdą od łóżek na dwie godziny. Strajk ostrzegawczy to konsekwencja nieudanych negocjacji z rządem w sprawie podwyżek. Ale czy pensje pielęgniarek w ostatnich latach nie urosły?

Niejednego może zdziwić próba wywalczenia podwyżek i zapowiedź strajku przez pielęgniarki i położne. Nie tylko dlatego, że dochodzi do nich w trakcie trwania pandemii, ale również z tego powodu, że pensje pielęgniarek sporo wzrosły przez ostatnie lata. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać.

Rzeczywiście, w 2015 roku pielęgniarki i położne wywalczyły „słynne” już podwyżki o 1600 zł (4 x 400 zł wypłacane w kolejnych latach). Słynne, bo na papierze wyglądały na pokaźny wzrost, a faktycznie kwota była podwójnie ubruttowiona, czyli zawierała składkę pracownika i pracodawcy. Z 1600 zł pozostawało na rękę niewiele ponad 900 zł. To i tak sporo, ale przez zmianę przepisów może się okazać, że i tę kwotę mogą stracić.

– Wywalczone wtedy pieniądze były przekazywane przez Narodowy Funduszu Zdrowia szpitalom ze wskazaniem, że mają zostać wypłacone pielęgniarkom i położnym – mówi Iwona Domańska, szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych w chełmskim szpitalu. – A teraz mają zostać wrzucone do ogólnego kontraktu dla szpitala.

Pielęgniarki boją się, że gdy pieniądze będzie rozdzielał pracodawca, to nie trafią do ich portfeli. To m.in. o te kwestie toczyły się negocjacje z resortem zdrowia. Dodatkowo pielęgniarki domagały się podniesienia kwoty tzw. współczynnika pracy, na podstawie którego ustalane jest najniższe wynagrodzenie zasadnicze. Jego wprowadzenie w 2017 roku budziło sprzeciw środowiska, m.in. dlatego, że zasady bardzo dzieliły grupę zawodową.

Do porozumienia z resortem nie doszło. Dlatego w minionym tygodniu OZZPiP zapowiedział na 7 czerwca strajk ostrzegawczy. Pielęgniarki i położne na dwie godziny wstrzymają się od pracy. (bf)

News will be here